Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stracili miliony, bo zaufali pani z banku - ciąg dalszy głośnej sprawy. Pięć osób poszkodowanych. Podejrzana trafi do aresztu?

Paulina BARAN
Nowe fakty w sprawie byłej pracownicy kieleckiego oddziału Deutsche Banku podejrzewanej o wyłudzenie pieniędzy od klientów banku. Kobieta nie wpłaciła całości poręczenia majątkowego i może zostać aresztowana. Swoje stanowisko w sprawie zajął także Deutsche Bank. „Echo Dnia” jako pierwsze napisało o tej sprawie.

Przypomnijmy. Ludzie latami wpłacali w banku pieniądze, dostawali potwierdzenia. Kiedy chcieli je wypłacić z lokat, okazało się, że w ogóle ich nie ma, a kobieta, która przyjmowała w placówce banku i posługiwała się jego pieczęciami od lat w tej instytucji nie pracuje. Sprawę bada prokuratura, możliwe, że niebawem postawione zostaną zarzuty. Jakie kwoty wchodzą w grę? Miliony.

NIC NIE PODEJRZEWAŁ

Pan Czesław z Kielc od lat 90-tych wszystkie oszczędności wpłacał byłej dyrektor jednego z działów Deutsche Banku w Kielcach, Cecylii R. Twierdzi, że kobieta wyłudziła od niego ponad milion złotych. 

– Miałem do niej zaufanie. W banku zawsze przyjmowany byłem w specjalnych miejscach dla VIP-ów – opowiada poszkodowany.
Twierdzi, że kobieta często dzwoniła do niego oferując atrakcyjne lokaty. – Dzwoniła do mnie i pytała, czy mam jakieś oszczędności, bo akurat mają wysoko oprocentowaną lokatę. Zawsze proponowała mi o 2 procent wyższe zyski niż w innych bankach – dodaje.

BANK: - TO MY JESTEŚMY POKRZYWDZENI

Tym razem stanowisko w sprawie zajął także Deutsche Bank, który wcześniej nic nie komentował. - Chcemy podkreślić, że Deutsche Bank także czuje się poszkodowany w sprawie, ponieważ w wyniku nielegalnych działań pani Cecylii R. narażona jest reputacja naszej instytucji. Bank nie miał żadnej wiedzy na temat prowadzonych przez Panią Cecylię R. działań, a w momencie powzięcia podejrzenia, że takie działania mogły mieć miejsce, od razu zgłosił sprawę na policję i prokuraturę – stwierdziła Sabina Salomon, rzecznik prasowy Deutsche Banku.-  Przeprowadziliśmy także wewnętrzne postępowanie wyjaśniające, w ramach którego nie stwierdziliśmy nieprawidłowości po stronie banku – dodała.

Rzecznik twierdzi, że Cecylia R. po zakończeniu pracy na rzecz Deutsche Banku w przypadku wizyt w oddziale, przebywała wyłącznie w pomieszczeniach ogólnodostępnych dla klientów placówki. – Cecylia R. nie wynajmowała żadnych pomieszczeń w Oddziale Banku – zapewniła Sabina Salomon.
Zapytaliśmy więc, jak to możliwe, że była pracownica posługiwała się oryginalnymi pieczątkami i drukami banku.

- Wyjaśnieniem między innymi tego tematu zajmuje się obecnie prokuratura. W momencie, gdy zgłosił się do nas klient, który chciał skontaktować się z Cecylią R. i dokonać likwidacji nieistniejącej w naszych systemach lokaty, określonej przez niego jako "specjalna, tajna lokata" i przedłożył dokumenty wyglądające inaczej niż standardowe druki potwierdzające założenie lokat w Deutsche Bank, od razu zgłosiliśmy zawiadomienie do prokuratury – wyjaśniła Sabina Salomon.
Tłumaczenia rzecznika banku nie satysfakcjonują poszkodowanych.

– To inni pracownicy nie widzieli, jak Cecylia R. robiła operacje, przecież tam jeden drugiemu patrzył na ręce. – twierdzi poszkodowany kielczanin. - Przyjmowany byłem w osobnej sali. Cecylia R. przynosiła mi tam wszystkie dokumenty, które wystawiały jej inne pracownice. Na zdrowy rozum to po prostu nie możliwe, żeby nikt nie widział w tym nic podejrzanego.  Poza tym w banku jest monitoring, łatwo da się sprawdzić, czy przyjmowany byłem w pomieszczeniach ogólnodostępnych, czy w specjalnej sali dla VIP –ów – tłumaczy poszkodowany.

SPRAWĘ BADA PROKURATURA

Postępowanie przygotowawcze w sprawie prowadzi prokuratura Kielce – Wschód. Prokurator Dariusz Rakoczy wyjaśnił, że na razie weryfikowane są wszystkie dokumenty i wnioski dowodowe. Kobiecie do tej pory nie postawiono żadnych zarzutów, ale podejrzewana jest o oszustwo i posługiwanie się podrobionymi dokumentami. W sprawie jest pięć osób pokrzywdzonych. W stosunku do Cecylii R. zastosowano poręczenie majątkowe w kwocie 100 tysięcy złotych, których podejrzewana w całości jednak nie wpłaciła. – Jeżeli się z tego nie wywiąże to prokurator może wystosować wniosek do sądu o zastosowanie tymczasowego aresztowania – poinformował prokurator Rakoczy.

Skontaktowaliśmy się także z Cecylią R. Nadal nie chciała zająć żadnego stanowiska w sprawie.
 

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia