Skarbiec nabiera rumieńców

Kla
XVIII-wieczna monstrancja, którą proboszcz wyciąga tylko na procesję Bożego Ciała (bo jest najlżejsza), znajdzie godne miejsce w muzeum skarbów śląskiego złotnictwa w Nysie.
XVIII-wieczna monstrancja, którą proboszcz wyciąga tylko na procesję Bożego Ciała (bo jest najlżejsza), znajdzie godne miejsce w muzeum skarbów śląskiego złotnictwa w Nysie.
Prawdopodobnie już po wakacjach skarby śląskiej kultury i sztuki sakralnej przeniesione zostaną do przykatedralnej dzwonnicy w Nysie.

W XV-wiecznej dzwonnicy, wybudowanej na wzór włoskiej campanilli, obecnie trwają prace wykończeniowe nad szkieletem wewnętrznej zabudowy. W przyszłym tygodniu wszystkie trzy piętra, które w przyszłości zostaną udostępnione zwiedzającym będą oszklone. Przy budowie zatrudniona jest jedna z brzeskich firm. Jej pracownicy przyznają, że dumni są z uczestnictwa w tym niecodziennym przedsięwzięciu.
- Drugiej takiej adaptacji nie ma chyba w całej Polsce - cieszy się ksiądz prałat Mikołaj Mróz, inicjator budowy skarbca. - Będzie się czym pochwalić.

Pomysł zrodził się kilka lat temu. Budowla stała niewykorzystana, a skarby nyskiej katedry ukryte były w sejfach i kasach pancernych. Dzwonnica aż się prosiła, żeby ją zagospodarować.
Gdy skarbiec będzie już przeszklony godne miejsce dla siebie znajdą w nim nyskie zabytki sztuki sakralnej. Proboszcz Mróz zauważa, że są to skarby kultury europejskiej rangi, mimo że powstały one w małym mieście na Śląsku. Wśród eksponatów są złote kielichy, monstrancje, lichtarze, krzyże i ornaty - powstałe w większości między XVII a XIX wiekiem. Nysa stanowiła wtedy jeden z najprężniejszych ośrodków złotnictwa na Śląsku.
Jednym z cenniejszych obiektów jest srebrny XVII-wieczny krzyż, uzupełniony starszymi średniowiecznymi rozetami ze złota i szlachetnych kamieni, które stanowią oprawę dla relikwii męczenników. W skarbcu będzie też można zobaczyć pozłacane serce Karola Habsburga, założyciela nyskiego Carolinum oraz pozłacaną monstrancję, której proboszcz używa tylko podczas Bożego Ciała (bo jest najlżejsza).
Jak przyznaje ksiądz Mróz, realizacja pomysłu jest bardzo kosztowna, a możliwa jest tylko dzięki jego kontaktom z Hildesheim, gdzie po wojnie osiedliło się wielu byłych mieszkańców Nysy. W jakiej kwocie zamknie się budowa skarbca, proboszcz na razie nie chce zdradzić. - Powiem dopiero, jak będzie gotowy - upiera się. - Jedno jest pewne - gdyby nie zagraniczni sponsorzy o takim obiekcie Nysa mogłaby zapomnieć. Nie stać nas na takie luksusy.

Prace powinny zakończyć się jesienią. Wtedy też skarbiec św. Jakuba zostanie udostępniony pierwszym zwiedzającym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska