Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Supermaszyna lekarza z Sandomierza. Wynalazek podbije Polskę

Małgorzata PŁAZA
Supermaszyna lekarza z Sandomierza. Wynalazek podbije PolskęMaszyna w czasie pracy. Prezentacja opryskiwacza odbyła się w sadzie w Łukawie Kościelnej w gminie Wilczyce.
Supermaszyna lekarza z Sandomierza. Wynalazek podbije PolskęMaszyna w czasie pracy. Prezentacja opryskiwacza odbyła się w sadzie w Łukawie Kościelnej w gminie Wilczyce. Małgorzata Płaza
Stanisław Radoń zaprezentował opryskiwacz własnej konstrukcji. Pracował nad nim ponad 3 lata. To nie pierwszy jego wynalazek. Ten najnowszy został już wprowadzony do produkcji, a pierwszy egzemplarz sprzedany.

Stanisław Radoń, lekarz wynalazca z Sandomierza zaprezentował kolejną maszynę rolniczą własnego pomysłu – niezwykle ekonomiczny i praktyczny opryskiwacz. Co ciekawe, konstruując go, wykorzystał znajomość anatomii człowieka. Pierwsza maszyna została już sprzedana. W kolejce czekają następni klienci.

- Potrzeba jest matką wszelkich wynalazków – mówi Stanisław Radoń, tłumacząc, jak narodził się pomysł skonstruowania opryskiwacza. - Potrzebowałem takiego urządzenia. Przez ponad 40 lat byłem dwuzawodowcem – lekarzem i rolnikiem. Pracując w polu, widziałem zalety, ale i wady stosowanych maszyn. Zacząłem się zastanawiać, co zrobić, żeby opryskać uprawy szybciej i oszczędniej, jak zrobić to wtedy, gdy wieje wiatr. Znalazłem sposób.

WYKORZYSTAŁ ZNAJOMOŚĆ ANATOMII

Prototyp zaprezentowanego niedawno opryskiwacza Stanisław Radoń skonstruował trzy lata temu. Od tamtego czasu konsekwentnie udoskonalał urządzenie. Efekty pracy, jak mówi, są znakomite.

- Czas potrzebny na opryskanie sadu jest o połowę krótszy niż w przypadku urządzeń dostępnych na rynku. O połowę mniejsze są również zużycie paliwa i amortyzacja ciągnika. Oszczędność środków ochrony roślin wynosi 20 – 25 procent. Zastosowane przez mnie rozwiązania umożliwiają pracę opryskiwacza przy sile wiatru dochodzącej do 40 kilometrów na godzinę – opowiada konstruktor z Sandomierza, prezentując maszynę.

Lista zalet dwurzędowego opryskiwacza jest dłuższa: świetnie sobie radzi na nierównym, pagórkowatym terenie, nie ma także kłopotów z zawracaniem. Zapewnia to użyty w konstrukcji ramion mechanizm krzyżakowy. Jedna strona jest niezależna od drugiej. Jedna może pracować, a druga może być wyłączona. Koła podpierające ramiona gwarantują dopasowanie się maszyny do nierówności terenu.

- Wykorzystałem anatomię stawu barkowego. Lewa ręka jest przecież niezależna od prawej, prawą możemy podnieść do góry, a lewą opuścić na dół. Tę właściwość zastosowałem w krzyżaku – wyjaśnia Stanisław Radoń.

 

Krzyżak został opatentowany.
Prześwit w opryskiwaczu Stanisława Radonia wynosi 3,3 metra, a rozpiętość ramion 3,2-4 metry. W przypadku, gdy potrzebne jest zwiększenie prześwitu, modyfikacja konstrukcji opryskiwacza jest bardzo prosta – wystarczy wstawienie dwóch siłowników bocznych oraz środkowego. Opryskiwacz ten można także zaopatrzyć w beczkę na 1000, 1500 bądź 2000 litrów.

Maszyna jest łatwa w transporcie, ponieważ ramiona opryskiwacza można w prosty sposób złożyć dzięki specjalnym siłownikom – to również nowatorskie rozwiązanie Stanisława Radonia.

Stanisław Radoń prezentuje swój opryskiwacz. (fot. Małgorzata Płaza)

 

Oszczędności, jakie gwarantuje urządzenie, możliwe są przede wszystkim dzięki temu, że jednocześnie można pryskać, na dodatek bardzo dokładnie, dwa rzędy drzew, a zatem w tym samym czasie opryskiwacz pracuje za dwa urządzenia.

- Ta maszyna jak chyba żadna inna na świecie w ciągu dwóch lat się zwraca. Daje rolnikowi olbrzymie oszczędności – zaznacza konstruktor.

 

KOLEJNE ZAMÓWIENIA I KOLEJNE PATENTY

Opryskiwacz został już wprowadzony do produkcji. Pierwszy egzemplarz kupił rolnik z północnej części Polski. - Spełniliśmy jego życzenia co do wysokości oprysku i szerokości ramion urządzenia, a także pojemności zbiornika – podkreśla konstruktor.
Kolejny opryskiwacz zamówił właściciel plantacji porzeczek spod Zamościa. Cena urządzenia to 100 tysięcy złotych plus VAT.

Opryskiwacz to nie jedyna maszyna skonstruowana przez Stanisława Radonia. Opatentował także wózek sadowniczy do rozładunku 500-kilogramowych skrzyń (kistenów).
Jesienią lekarz chce zaprezentować swoje najmłodsze dziecko, również już opatentowany - podnośnik obrotowy zbierający kisteny z kombajnów i załadowujący je od razu na przyczepę.

 

Kim jest Stanisław Radoń?
Jest lekarzem medycyny (chirurgiem ortopedą). Pracuje w ośrodku zdrowia w Wilczycach. Mieszka w Sandomierzu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia