Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świętokrzyskie regionem drugiej prędkości

marzena
Świętokrzyskie na polskiej mapie atrakcyjności dla biznesu wypada blado. Nie ma tu dobrego klimatu dla inwestowania w przemysł, usługi czy technologie. Wielkość Produktu Krajowego Brutto na mieszkańca daje nam miejsce przy końcu stawki. Jednak szybkość wzrostu pozwala mieć nadzieję na lepsze.

Wyraźnie nie wszystkim pomaga pompowanie unijnych pieniędzy na wyrównanie poziomu rozwoju w najbiedniejsze regiony. Chociaż polska gospodarka od 2000 roku urosła o prawie 50 procent, różnice między najsilniejszymi a najsłabszymi regionami pogłębiły się. Wartość Produktu Krajowego Brutto wytworzona w najsilniejszym gospodarczo regionie różni się od najsłabszego aż 29 razy. Świętokrzyskie jest w tym rankingu w środku stawki.

Dynamika Produktu Krajowego Brutto w latach 2000-2010 wyniosła w regionie świętokrzyskim około 40 procent. W najprężniej rozwijających się regionach, takich jak Dolny Śląsk, Pomorze, Mazowsze czy nawet Podkarpacie wynosiła odpowiednio nawet ponad 100, około 70, 60 czy ponad 50 procent. Ale są miasta, gdzie stanowiła zaledwie 14 procent, jak w Szczecinie, czy 23 procent, jak w niektórych regionach Podkarpacia. Wartość Produktu Krajowego Brutto na jednego mieszkańca też nie wygląda w Świętokrzyskiem imponująco. Średnio wyniosła w tamtym czasie niecałe 30 tysięcy złotych na głowę, podczas, gdy na mieszkańca stolicy kraju nawet ponad 111 tysięcy złotych! Jest jednak lepiej niż średnio na przykład w Lubelskiem, Podkarpackiem czy Warmińsko-Mazurskiem, gdzie przypada na mieszkańca kilka tysięcy złotych mniej niż u nas.

 

Wielkość Produktu Krajowego Brutto na mieszkańca w województwach w latach 2007-2010

 

CAŁKIEM INNE KLIMATY

Dlaczego niektóre regiony bogacą się szybciej? Dzieje się tak, bo mają metropolie, a nich potencjał intelektualny i na przykład zasobne w bogactwa naturalne tereny wokół nich. To efekt kuli śnieżnej. Tam, gdzie był rozwój, tam ludzie ściągali na studia i do pracy. Nic więc dziwnego, że i tam były najlepsze warunki do kolejnych inwestycji, co przyciągało kolejnych mieszkańców. Dało to możliwość rozwojowi przemysłu i było kołem zamachowym różnych gałęzi gospodarki. U nas jest inaczej.

W Świętokrzyskiem najwięcej zainwestowano w centra kultury, szlaki turystyczne czy parki, a nie w powstawanie i rozwój firm, które dają miejsca pracy. Wciąż daleko nam do najbogatszych i w dodatku chyba marnujemy unijne pieniądze, skoro po kilku latach pompowania ich w region nasz Produkt Krajowy Brutto, czyli wartość wytworzonych dóbr i usług, na który pracują wszystkie podmioty gospodarcze wynosi zaledwie 27,4 tysiąca złotych i plasuje Świętokrzyskie w skali kraju na piątym miejscu od końca.

W 2010 roku w stosunku do roku 2007 zanotowaliśmy wprawdzie najwyższy w kraju wzrost Produktu Krajowego Brutto na mieszkańca i nawet zostawiliśmy w tyle rozwoju silniejsze ekonomicznie województwa, co było zdaniem marszałka województwa Adama Jarubasa „przede wszystkim zasługą świętokrzyskich przedsiębiorców, ale też inwestycji prowadzonych w województwie w ostatnich latach”. - Na tę dynamikę wzrostu Produktu Krajowego Brutto miała też wpływ właściwa polityka zarządu województwa i szybkie uruchomienie w minionej kadencji samorządu województwa unijnych dotacji dla przedsiębiorców – komentował wówczas tę bardzo dobrą wiadomość marszałek. Ale przyszły lata kryzysu i efektów nadrabiania zaległości nie widać.

CO DALEJ?

Kończy się inwestycyjny boom za unijne pieniądze, który przyniósł wprawdzie niespotykany dotąd rozwój infrastruktury regionalnej, ale miejsc pracy od tego nie przybyło. Bezrobocie jest duże i prawdopodobnie będzie jeszcze większe, gdy zakończą się wszystkie prace przy budowie dróg, mostów i rewitalizacji miast. To zresztą pokazują prognozy, które dla województwa są fatalne. Widać z nich bowiem, że nie tylko będzie nas mniej, ale także szanse na wyjście z biedy są znikome. Dlaczego więc postawiliśmy na infrastrukturę, a nie tworzenie i rozwój nowych firm i miejsc pracy? Są tego co najmniej dwa powody, wyjaśniają specjaliści. Brak kapitału ludzkiego i niesprzyjający klimat dla biznesu.

- Inwestycje w infrastrukturę są jak najbardziej potrzebne, ale znacznie bardziej powinno regionowi zależeć na inwestowaniu w ludzi. Wiedza i umiejętności zawodowe to największy kapitał, który stanowi o sile regionu. Miejsca pracy tworzą ludzie wykształceni, którzy wiedzą, jak to robić. Dopóki więc brak środków i możliwości na kształcenie wysoko specjalistyczne i zdobywanie praktyk w tym zakresie – trudno jest przyciągnąć kapitał do regionu – mówi ekonomista Aleksandra Pisarska z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.

Do tego poglądu przychyla się Tomasz Tworek, prezes Świętokrzyskiego Związku Pracodawców Prywatnych Lewiatan: - Środki unijne nie są do końca inwestowane tak, jak należy. Nie kwestionuję inwestycji w infrastrukturę, tym bardziej w drogi, ale uważam, że trzeba dbać o równowagę w tych wydatkach. Przedsiębiorcy mają ograniczoną paletę możliwości sięgania po unijne środki, stąd nie zadowala ich obecny stan dzielenia i sposobów pozyskiwania środków na inwestycje w szeroko pojętą gospodarkę. Infrastruktura to jedynie nadbudowa, a nam potrzeba bazy, w dodatku na mocnych nogach.

DRUGA STRONA MEDALU

Ale prawda wygląda też tak, że unijne środki na lata 2007-2013 dla Polski zostały podzielone w ten sposób, że najwięcej pieniędzy przypadło na Program Operacyjny Infrastruktura i Środowisko – aż trzykrotnie więcej niż na przykład dla Programu Innowacyjna Gospodarka. Trudno więc dziwić się, że infrastruktura kwitnie, a gospodarka kuleje.

Cieszą pieniądze na inwestowanie w ludzi. – Ponad osiem miliardów na Program Kapitał Ludzki z ogólnej puli prawie 16 miliardów euro dla Polski to ogromna kwota. A jeśli wziąć pod uwagę dodatkowe ponad dwa miliardy euro na rozwój „ściany wschodniej”, do której zalicza się nasze województwo, można mieć tylko nadzieję, że uda się nam zrealizować jak najwięcej projektów, dotyczących inwestycji w kształcenie i zacznie to w niedługiej przyszłości procentować – mówi Aleksandra Pisarska.

Polska podzielona na cztery prędkości

Biorąc pod uwagę średnie tempo wzrostu PKB na mieszkańca w województwach z lat 2007-2010 oraz relację PKB na mieszkańca do średniej krajowej w Polsce są cztery grupy województw: liderzy - województwa o najwyższej dynamice wzrostu, z Produktem Krajowym Brutto na mieszkańca powyżej średniej krajowej: mazowieckie, dolnośląskie i wielkopolskie; regiony doganiające - o dynamice wzrostu powyżej średniej krajowej oraz niższym od średniej krajowej poziomie PKB per capita: świętokrzyskie, małopolskie, łódzkie i opolskie; grupa województw odstających: kujawsko-pomorskie, podlaskie, warmińsko-mazurskie, lubelskie, pomorskie, podkarpackie oraz z wyraźnie niższą dynamiką wzrostu – zachodniopomorskie i lubuskie oraz czwarta grupa - województw tracących, do której zalicza się województwo śląskie – o wyższym PKB na mieszkańca w stosunku do średniej krajowej i niższej od przeciętnej dla kraju dynamice wzrostu.

 

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia