1 grudnia "Echo Dnia" skończyło 45 lat!

Karol Strug, pierwszy naczelny Echa Dnia, kierował gazetą od 1 grudnia 1971 do 15 lipca 1980 roku: - Gdy zaczęliśmy wydawać Echo ludzie stali po nie w kolejkach. To była pierwsza w Polsce wojewódzka popołudniówka. Pisaliśmy o codziennych sprawach, były interwencje, niewiele polityki, która dominowała w prasie partyjnej. Dawaliśmy sporo plotkarskich informacji z zagranicy, także zachodniej, gdzie mało kto mógł pojechać. Kiedy nakład Echa zaczął zbliżać się do tego, jaki osiągało partyjne Słowo Ludu ograniczono nam przydział papieru, bo tak nie mogło być. Rynek czytelniczy się zmieniał, pojawiały się nowe źródła informacji, dlatego dobrym ruchem była zmiana z gazety popołudniowej na poranną. Dzięki temu się utrzymała. Nie ma już na przykład Echa Krakowa a Echo Dnia jest. Tyle, że mniej w nim tekstów niż za moich czasów a więcej zdjęć, aby przyciągnąć czytelników. Zawsze chodzi o to, by spełniać ich oczekiwania.

CZYTAJ TAKŻE: „Echo Dnia” ma 45 lat. Komentarz redaktora naczelnego Stanisława Wróbla

Jerzy Chrobot, redaktor naczelny Echa Dnia w pierwszej połowie lat 90-tych: - Echo Dnia od początku było gazetą otwartą na Czytelnika, na jego problemy, troski, ale spełniało też jego oczekiwania. Stąd zawsze na jego łamach było dużo tematów społecznych, zaangażowanych, ale także kulturalnych. To nie zmieniło się. Dziś Echo Dnia jest praktycznie jedynym dziennikiem regionalnym i pełni funkcję wiodącą nie tylko w popularyzowaniu wydarzeń dnia codziennego, ale również w kreowaniu kierunków rozwoju miasta, regionu. Samo stała się także inicjatorem i organizatorem wielu wydarzeń o charakterze gospodarczym, czy społecznym. Oczywiście zmieniła się forma: choć od początku była gazetą poręczną, nie miała dużego formatu, to dziś można ją czytać korzystając nawet z niedużych telefonów, w wersji elektronicznej. Natomiast to, co się nie zmieniło, to winieta, która od samego początku jest wizytówką gazety.