Wisła Sandomierz - Unimetal Recykling MTS Chrzanów 23:22 po karnych (18:18, 9:5)
Wisła: Skowron, Pęgielski, Ciepliński - Szklarski 1, Kabata 2, Białkowski 2, Rusin 6 (1), Mazur 2, Statuch, Malinowski 3, Pawelczyk, Kozieł, Werstler 2, Skuciński.
Sandomierzanie, choć nadal grają bez swojego kontuzjowanego najlepszego strzelca, Tomasza Cupisza, wygrali z solidnym ligowcem, który wprawdzie jest uważany za „drużynę swojej hali”, ale przed tygodniem pokonał w niej lidera grupy D pierwszej ligi, Padwę Zamość. Spotkanie w hali przy ulicy Patkowskiego stało na bardzo słabym poziomie, a obie drużyny popełniły w sumie horrendalną liczbę prostych błędów. Podobać się mogła jedynie gra bramkarzy.
Wisła prowadziła od początku spotkania, prezentując bardzo solidną grę w defensywie. Od stanu 4:4 w 11 minucie gospodarze zdobyli trzy bramki z rzędu, a 20 minucie wygrywali 9:5. I doszło do niecodziennej sytuacji na tym poziomie rozgrywek, bowiem od tego momentu do przerwy, a więc przez prawie 11 minut, nie padła już żadna bramka. Z jednej strony boiska wynikało to ze świetnej gry bramkarza „wiślaków”, Daniela Skowrona, który na ten czas „zamurował” swoją bramkę, po przeciwnej stronie po części z dobrej gry bramkarza z Chrzanowa, ale w większej z serii prostych błędów naszych szczypiornistów, którzy kilka razy zgubili piłkę albo popełnili faule ofensywne.
Druga połowa wyglądała podobnie, obie drużyny popełniały olbrzymią liczbę najprostszych błędów, a pierwszoplanowymi postaciami na boisku byli bramkarze. Wisła przez 13 minut po zmianie gola rzuciła tylko jednego gola i ekipa z Chrzanowa, mając serię okazji do kontrataków, w 40 minucie doprowadziła do remisu 10:10. Dwoma golami odpowiedział Jakub Rusin, ale sandomierzanom nie udało się uciec na większą różnicę i w 51 minucie znów był remis (14:14), a dwie minuty później MTS wyszło na jednobramkowe prowadzenie. Potem dwie ważne bramki dla gospodarzy rzucił Mateusz Mazur i znów pojawiła się szansa na trzy punkty, bo na niecałe trzy minuty przed końcem było 18:16 dla miejscowych. Niestety, chrzanowianie 80 sekund przed końcem zdobyli kontaktowego gola, kolejny rzut sandomierzan był niecelny i pół minuty przed końcem był remis 18:18.
Trener Adam Węgrzynowski wziął czas, ale jego zawodnicy nie oddali nawet rzutu, bo po raz n-ty zgubili piłkę. Tydzień temu Wisła przegrała konkurs rzutów karnych w Zawierciu, tym razem zdobyła dwa punkty, bo jedyną udaną interwencję przy rzucaniu „siódemek” miał jej bramkarz, Krzysztof Pęgielski.
WAKACJE PIŁKARZY RĘCZNYCH ŁOMŻA VIVE KIELCE: PIĘKNE KOBIETY, NARTY WODNE, KONIE, MAJORKA, ISLANDIA… [zdjęcia]
POLECAMY RÓWNIEŻ:
POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIEJ PIŁCE RĘCZNEJ NA:
POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM sporcie NA:
Autor jest również na Twitterze Follow@Pawel_Kotwica |
Obserwuj Handball Echo na Twitterze Follow@Handball_Echo |
Obserwuj Sport Echo Dnia na Twitterze Follow@Sport_Echo_Dnia |
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?