1000 pożarów traw w Świętokrzyskiem. Strażacy proszą: Zostań w domu! nie wypalaj traw!

- W tym roku w województwie świętokrzyskim doszło już do niemal do 1000 pożarów traw, najwięcej w powiatach kieleckim, gdzie strażacy interweniowali aż 255 razy - mówi Maricin Nyga, rzecznik prasowy komendy wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach. - Jest też pozytywna informacja. W roku poprzednim, w analogicznym okresie mieliśmy już ponad 3,5 tysiąca pożarów traw, więc spadek jest widoczny, niemniej ten tysiąc w roku bieżącym, to 1000 za dużo. W 99 procentach przypadków pożary traw są celowym działaniem człowieka, czyli mamy do czynienia ze zwykłymi podpaleniami - dodaje.

Państwowa Straż Pożarna podejmuje w tej chwili intensywne działania, aby przygotować się do pomocy ludności na wypadek wystąpienia wzmożonej liczby zachorowań Covid-19. - Nasze namioty w 9 punktach województwa służą, jako polowe izby przyjęć. Druhowie OSP pomagają w dostarczaniu pakietów żywnościowych osobom w kwarantannie. W tej sytuacji gaszenie pożarów traw pochłania wiele naszych zasobów, a podkreślę raz jeszcze, że pożary traw niczemu i nikomu nie służą - zaznacza Maricin Nyga.

Jak zaznacza, mitem jest, jakoby spalenie suchej trawy mogło użyźnić glebę. Podpalając trawę narażamy natomiast swoje życie i mienie. W przypadku gwałtownej zmiany kierunku wiatru ogień może wymknąć się spod kontroli i przenieść na pobliski las czy zabudowania.

Przy silnym wietrze pożar trawy potrafi rozprzestrzeniać się z prędkością dochodząca do 20 kilometrów na godzinę. Żaden człowiek nie jest w stanie utrzymać takiego tempa na dłuższym dystansie.

Pamiętajmy o szkodliwym dla zdrowia smogu – każdy pożar trawy wprowadza do atmosfery duże ilości szkodliwych substancji. To zatrute powietrze trafia potem do naszych płuc. - Przypominam, że ustawa o ochronie przyrody nakłada sankcje karne na osoby, które dopuszczają się podpaleń trawy. Począwszy od mandatu skończywszy na karze więzienia - przypomina świętokrzyski strażak.