Mężczyzna i jego 26-letnia konkubina mieszkali razem od kilku lat. Mieli maleńkie dziecko. Tragedia wydarzyła się w sierpniu ubiegłego roku.
Wtedy - jak ustalił sąd - w ich domu doszło do awantury. Podobno zresztą nie pierwszej we wspólnym życiu pary. - Przebieg zdarzenia ustalono w większości na podstawie wyjaśnień samego oskarżonego - przyznał sędzia Marcin Chałoński uzasadniając wyrok. Mężczyzna twierdzi, że kobieta go prowokowała, wyzywała. I że "nerwy mu puściły".
- Samego momentu kulminacyjnego, tego jak zadawane były ciosy ustalić się nie da, bo oskarżony tego nie pamięta - mówił sędzia Chałoński. - Sąd wierzy, że tak jest naprawdę, że nie jest to tylko linia obrony.
Wiadomo natomiast, że ciosów, które dosięgły kobietę, było bardzo dużo. - Oskarżony zadawał je nie tylko gołymi rękami, ale też jakimś narzędziem, którego nie udało się ustalić - dodawał sędzia. 26-latka miała obrażenia głowy i całego ciała, między innymi wybite zęby, połamane żebra, złamany kręgosłup. Sąd uznał jednak, że mężczyzna nie miał zamiaru zabić swojej konkubiny.
- Godził się natomiast na skutek swoich działań, jakim była śmierć kobiety - tłumaczył sędzia, podkreślając brutalność razów zadanych ofierze. - Każdy rozsądnie myślący człowiek musi sobie zdawać w takiej sytuacji sprawę, że może zabić drugą osobę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?