Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

12 letnia Zosia Kizińska z Kielc zagra z Wielkią Orkiestrą Świątecznej Pomocy już... po raz 11!

Iwona Rojek
Zosia Kizińska zaczęła być wolontariuszką od 11 lat, teraz ma lat 12, uzbierała kilkanaście tysięcy złotych, zachęca wszystkich do pomocy dla Orkiestry. Ma wiele pasji, kocha jazdę konną i  żeglowanie
Zosia Kizińska zaczęła być wolontariuszką od 11 lat, teraz ma lat 12, uzbierała kilkanaście tysięcy złotych, zachęca wszystkich do pomocy dla Orkiestry. Ma wiele pasji, kocha jazdę konną i żeglowanie Aleksander Piekarski
Prawie 12 letnia Zosia Kizińska z Kielc jest jedną z najbardziej znanych i najwierniejszych wolontariuszek Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w regionie. Bierze w niej udział od 1 roku życia, regularnie co rok. Nie wyobraża sobie tego, by nie uczestniczyć w tak ważnym i potrzebnym wydarzeniu. Razem z rodzicami i dziadkami już opracowuje strategię na najbliższą niedzielę, gdzie stanąć, co upiec, żeby zdobyć jak najwięcej pieniędzy.

Zosia, uczennica piątej klasy szkoły integracyjnej przy ulicy Jasnej w Kielcach nie ukrywa, że przez pierwsze lata jej udział w Orkiestrze to była głównie inicjatywa rodziców.

- Potem sama zaraziłam się tym bakcylem, przekazałam go moim koleżankom i teraz wszystkie chętnie co rok wyruszamy – opowiada.

Po namyśle Zosia mówi, że jej zaangażowanie w tę akcję wzięło się przynajmniej z kilku powodów. – Zanim się urodziłam moi rodzice w niej uczestniczyli, potem okazało się, że nie przyszłam na świat całkiem zdrowa i właśnie sprzęt z orkiestry pomógł w uratowaniu mojego życia, następnie czułam się w obowiązku zdobywać pieniążki dla innych, a teraz robię to z ogromną przyjemnością - wylicza.

I dodaje, że zawsze czuje w tym dniu wielką radość, a pogoda wcale jej nie przeszkadza, bo im jest mroźniej, śnieżnej tym ludzie chętniej wrzucają do puszek.

Tata Zosi - Michał, który jest zatrudniony w Świętokrzyskim Urzędzie Marszałkowskim i mama Beata, pracująca w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa niechętnie wracają do tych chwil po urodzeniu Zosi, bo nie chcieliby sprawiać córce dodatkowych stresów przez przypominanie tego co trudne.

– Wcześniej nie było żadnych oznak, że Zosia urodzi się ciężko chora, ale faktem jest, że jej życie uratował sprzęt Orkiestry, była leczona w krakowskim Centrum Pediatrii, operację miała w 4 dobie życia, potem kolejne– opowiadają.

Zosia dopowiada, że nie pamięta tego pierwszego razu uczestniczenia w Orkiestrze, ale tata ma wszystko zarejestrowane na komórce. – Na identyfikatorze byłam w śpiochach – śmieje się. – I nie byłam w stanie unieść puszki, bo była dla mnie za ciężka. Rodzice zabierali mnie na Orkiestrę pewnie dlatego, że chcieli mi pokazać, iż warto pomagać drugim. Kiedy miałam 6, 7 lat traktowałam, to jak obowiązek, ale potem coraz bardziej się w tej akcji rozsmakowałam. Przez te wszystkie lata na pewno udało mi się zebrać kilkanaście tysięcy złotych i to mnie bardzo cieszy.

Tata Michał Kiziński mówi, że skrzętnie prowadzi księgowość córki wolontariuszki, bo to napawa go wielką dumą.

Na pytanie co jeszcze dał Zosi udział w Orkiestrze mówi, że nauczyła ją pomagania drugim, wyczulenia na problemy chorych dzieci, ma większą empatię, dzięki proszeniu o wsparcie pokonała nieśmiałość.

Inne wolontariuszki pamiętają Zosię z różnych fajnych pomysłów, kiedyś podarowała wszystkie swoje misie ma aukcje.

– Pamiętam, że podczas jednego a finałów częstowałam darczyńców drożdżówkami z kruszonką i czekolada, które upiekłyśmy razem z babcią – wspomina. – Cieszyły się dużym, powodzeniem.

Babcia Bożena Kizińska dodaje, że jej jedyna wnuczka ma też wiele innych pasji, uwielbia czytać, wręcz połyka książki, teraz fascynuje się mitologią, kocha zwierzęta, ma psa Elzę, oraz przepada za jazdę konną. Każda wolną chwilą wykorzystuje na to, żeby pojeździć na koniach.

– Kolejną pasją wnuczki jest żeglowanie – dopowiada babcia. – Wygrywa konkursy ortograficzne, a w zeszłym roku otrzymała medal za jak najlepsze wyniki w nauce.

Zosia zapytana czy już wie kim chciałaby być w życiu najbardziej myśli o tym, że lekarzem weterynarii. – Ale może mi się to jeszcze zmieni, może zostanę lekarzem pediatrą, żeby leczyć dzieciaki – zastawia się. - Teraz zachęcam wszystkich do wzięcia udziału w niedzielnej Orkiestrze. Dzięki naszym wysiłkom można uratować życie tylu dzieci. Bo żeby dobrze leczyć potrzebna jest jak najlepsza aparatura - dodaje.

POLECAMY RÓWNIEŻ:




Nie wiesz z kim pójdziesz na studniówkę? Skorzystaj z naszego generatora studniówkowego!


Ile kosztuje wychowanie dziecka w Polsce? Jest droższe niż myślisz!



Co nas wkurza w zimie na polskich drogach?



Praca marzeń. 10 najlepszych ofert pracy skierowanych do Polaków




One urodzą w 2019. Indzie nowe baby boom



Co wiesz o prowadzeniu auta zimą? Quiz


ZOBACZ TAKŻE: FLESZ. Przemoc w rodzinie

Źródło:vivi24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie