Początkiem lutego do ginekologa w ośrodku zdrowia jednej z podkieleckich miejscowości zgłosiła się 19-letnia kobieta. Lekarz, który ją badał stwierdził, że niedawno rodziła. Nastolatka twierdziła, że poród odbył się w szpitalu, ale dziecko nie przeżyło. Miała dostarczyć do przychodni dokumenty, ale tego nie zrobiła. Po kilku dniach pielęgniarka powiadomiła policję.
- Ustalono, że dziecko urodziła w domu, zatkała mu usta i nos, włożyła je do reklamówki i wyniosła na pole. Był to noworodek płci żeńskiej - mówi prokurator Sławomir Mielniczuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach i dodaje: - Dziecko urodziło się 31 stycznia. Sekcja zwłok wykazała, że było żywe, a przyczyną jego zgonu było uduszenie.
Od czasu zatrzymania przez policję 19-latka przebywa w areszcie. Jak informuje prokuratura, przyznała się do zarzucanego jej czynu i opowiedziała w jaki sposób do tego doszło.
W czwartek do Sądu Okręgowego w Kielcach trafił akt oskarżenia. Może jej grozić nawet dożywocie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?