Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

20 lat województwa świętokrzyskiego. Zobacz jak powstawało - kto się o nie bił, a kto nie zrobił nic

Mateusz Kołodziej
Jan Młynarczyk był rzecznikiem prasowym  Komitetu Obrony Województwa Kieleckiego „Moje Kielce - Nasza Kielecczyzna”, o obronie województwa wie wszystko
Jan Młynarczyk był rzecznikiem prasowym Komitetu Obrony Województwa Kieleckiego „Moje Kielce - Nasza Kielecczyzna”, o obronie województwa wie wszystko Krzysztof Krogulec
Były manifestacje w Kielcach, wyjazdy na protesty przed gmach Sejmu do Warszawy. Powstał Komitet Obrony Województwa Kieleckiego, a na koniec było także weto prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, które pomogło stworzyć region świętokrzyski. Mija właśnie 20 lat od tamtych pamiętnych wydarzeń. Od chwil, w których solidaryzowali się mieszkańcy i politycy - chociaż nie wszyscy. A wszystko dla jednego celu: pozostawienia regionu kieleckiego, jako odrębnego województwa.

Samorząd Województwa Świętokrzyskiego uchwałą Sejmiku z grudnia 2017 roku ustanowił rok 2018 rokiem jubileuszu 20-lecia województwa świętokrzyskiego. W związku z tym zachęcamy Państwa do zapoznania się i przypomnienia sobie nie tak odległych przecież wydarzeń. Będziemy przedstawiać najważniejsze osoby, dzięki którym udało się wywalczyć województwo świętokrzyskie.

Na początek rzecznik prasowy Komitetu Obrony Województwa Kieleckiego „Moje Kielce - Nasza Kielecczyzna”. To on organizował konferencje prasowe, prowadził pikiety z udziałem tysięcy osób, udzielał wywiadów i wypowiedzi do mediów. Nam opowiedział o szczegółach tamtej wielkiej walki o nasz region. To Jan Młynarczyk.

Ale cofnijmy się najpierw do początku, do wydarzeń, które sprowokowały późniejszą falę protestów i walki o obronę regionu kieleckiego. Jest początek 1998 roku. Rząd Akcji Wyborczej Solidarność, która wygrała wybory parlamentarne w 1997 roku właśnie rozpoczyna pracę nad nową reformą administracyjną kraju. Przypomnijmy, że do momentu wprowadzenia zmian, w Polsce było aż 49 województw, w tym województwo kieleckie. Najbardziej forsowany przez rząd był pomysł, aby nowy podział administracyjny w Polsce składał się z dwunastu województw. Bez województwa kieleckiego, które w tamtejszym kształcie istniało od 1975 roku. Ale stracić miało nie tylko kieleckie. Do likwidacji przewidziano także między innymi województwa koszalińskie, bydgoskie, opolskie i zielonogórskie. I właśnie samorządy tych regionów oraz Kieleckiego zawarli 17 stycznia 1998 roku Porozumienie Bydgoskie. Wspólne działania samorządów zaowocowały uchwaleniem przez polski parlament nowego podziału terytorialnego na 17 województw.

Kilka tysięcy ludzi na pikietach, 70 tysięcy podpisów

Wciąż nie było jednak pewne, czy w planach znajdzie się miejsce dla regionu kieleckiego. I właśnie dlatego, 10 lutego 1998 roku, z inicjatywy ówczesnego kieleckiego posła Akcji Wyborczej Solidarność, członka Zjednoczenia Chrześcjańsko-Narodowego Mariusza Olszewskiego powstał Komitet Obrony Województwa Kieleckiego „Moje Kielce-Nasza Kielecczyzna”. Komitet początkowo liczył kilkunastu członków. Jednym z nich i zarazem współzałożycielem komitetu był właśnie Jan Młynarczyk.

- W styczniu 1998 Mariusz Olszewski przyjechał ze słynnej narady w ośrodku rządowym, gdzie posłów poinformowano, że przygotowano reformę zakładającą 12 województw. Zrobiła się niezła chryja. Poseł Olszewski również był zbulwersowany tym pomysłem. Przyjechał do Kielc i od razu rozpoczął rekrutację do komitetu, zaczął obdzwaniać ludzi, którzy szybko zgodzą się działać i bronić naszego regionu. I tak już 10 lutego założyliśmy Komitet Obrony Województwa Kieleckiego „Moje Kielce-Nasza Kielecczyzna”. Zaczęliśmy aktywną działalność, roznosiliśmy ulotki, biegaliśmy do prasy - wspomina Jan Młynarczyk.

Bazą logistyczną komitetu było biuro poselskie Mariusza Olszewskiego przy ulicy Sienkiewicza w Kielcach. To tam się spotykano, ustalano plan działania, tam odbywały się konferencje prasowe. Pierwsza poważna pikieta odbyła się 16 marca 1998 roku przed Urzędem Wojewódzkim w Kielcach. Brało w niej udział około 200 osób. Kilka dni wcześniej, 13 marca rząd przyjął wstępną koncepcję podziału Polski na 12 województw. Do walki w obronie województwa włączyły się lokalne media, między innymi „Echo Dnia” i „Słowo Ludu”, na łamach których drukowane były karty-deklaracje „Bronię Kieleckiego”. Podpisy zbierały także Biuro Sejmiku Samorządowego Województwa Kieleckiego, studenci, Wojewódzki Specjalistyczny Szpital Dziecięcy, zakłady pracy. W sumie zebrano ponad 70 tysięcy podpisów i deklaracji z gazet, które zostały doręczone do Sejmu. Z apelem do ówczesnego premiera Jerzego Buzka o utrzymanie województwa kieleckiego wystąpił także Warszawski Klub przyjaciół Ziemi Kieleckiej. Podpisy zbierane też były przed meczami drużyny piłkarzy ręcznych Iskry Kielce.

Petycja, podpisy i miotła dla wojewody

Kolejna manifestacja w obronie naszego województwa odbyła się 26 marca 1998 roku, znów przed Urzędem Wojewódzkim. Zgromadziła rekordową liczbę ponad 3 tysięcy osób. Jej uczestnicy wygwizdali ówczesnego wojewodę kieleckiego z ramienia Akcji Wyborczej Solidarność Ignacego Pardykę wręczając mu list z żądaniem utrzymania stolicy województwa w Kielcach.

- Wręczyliśmy mu też symboliczną miotłę, żeby go wymieść. To był sympatyczny człowiek, doktor nauk technicznych Politechniki Świętokrzyskiej, ale na wojewodę się w tym burzliwym okresie zupełnie nie nadawał. Zresztą sam niedługo potem zrezygnował - wspomina Jan Młynarczyk.

Podczas pikiety słychać było śpiewy, między innymi „Nie rzucim ziemi”, a na transparentach widać napisy, „Nie przenoście nam stolicy do Krakowa”, „Kielecczyzna naszym domem. Ratujmy go”. Parlamentarzyści Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Polskiego Stronnictwa Ludowego i poseł Mariusz Olszewski podpisali się natomiast pod deklaracją w obronie województwa. To jednak nie wszystko, bo specjalne uchwały podjęło wiele gmin. Samorządy opowiadały się w nich za utrzymaniem w nowym podziale administracyjnym województwa kieleckiego. Takie uchwały podjęli między innymi radni Strawczyna, Miedzianej Góry, Łącznej, Starachowic, czy Jędrzejowa. Listo otwarty i oświadczenia do premiera Buzka pisały też organizacje kombatanckie, Towarzystwo Przyjaciół Kielc, a nawet działkowcy.

Pierwszy wyjazd do Warszawy

Jednak pierwszy raz głos przedstawicieli mieszkańców województwa kieleckiego słyszany był tak głośno 22 kwietnia 1998 roku, kiedy do Warszawy udało się ponad 3 tysiące osób. To między innymi przedstawiciele 60 gmin. Mieszkańcy naszego regionu byli głośni, mieli mnóstwo transparentów. Powiewały na nich między innymi takie napisy: „W krakowskim Chęciny, zaszczyt to, czy kpiny?!”, „Kielce z Krakowem to dwie sprzeczności, mówił to Sienkiewicz - potwierdził Żeromski”.

Tłum odśpiewał „Sto lat” posłowi Mariuszowi Olszewskiemu, a wspomniana petycję i podpisy 70 tysięcy ludzi marszałkowi Sejmu Maciejowi Płażyńskiemu wręczyli posłowie Mariusz Olszewski i Henryk Długosz z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, przewodniczący Sejmiku Samorządowego Józef Szczepańczyk i przewodniczący kieleckiej Rady Miasta, Czesław Dawid.

Wciąż nie przynosiło to jednak żadnych efektów. W maju w Sejmie rozpoczęła się bowiem debata nad reformą administracyjną. 19 maja sejmowe komisje utrzymują wariant z 17 nowymi regionami, jednak głosowanie zostaje unieważnione z przyczyn formalnych i ostatecznie przyjęto wariant 12 województw - bez kieleckiego.

5 czerwca 1998 roku Sejm ostatecznie przegłosował podział kraju na 12 województw. Ziemia kielecka miałaby się według nowego podziału stać powiatem województwa małopolskiego. Warto dodać, że jedynym posłem prawicy i ugrupowania rządzącego, który „wyłamał się” od partyjnej dyscypliny i głosował przeciwko „12” był właśnie Mariusz Olszewski. Za rządowym projektem głosowali inni posłowie Akacji Wyborczej Solidarność - Waldemar Bartosz, Grzegorz Walendzik i Stanisław Głowacki. Przeciwko był cały klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, natomiast jedyny nasz poseł Unii Wolności, Juliusz Braun nie brał w ogóle udziału w głosowaniu.

Kolejny komitet obrony i wizyta prezydenta w Kielcach

Dwa dni po przyjęciu przez Sejm ustawy, 7 czerwca w Kielcach powstał Ruch Obrony Regionu Staropolskiego. Tworzyli go przedstawiciele samorządów terytorialnych, politycy, ludzie nauki, mediów. Na czele komitetu stanął nieżyjący już Ryszard Zbróg, wówczas przewodniczący Rady Dyrektorów Staropolskiej Izby Przemysłowo-Handlowej, a w pracach uczestniczyli też posłowie: Mariusz Olszewski, Henryk Długosz, Mirosław Pawlak, Juliusz Braun, przewodniczący Sejmiku Józef Szczepańczyk, czy senator Jerzy Suchański. Momentem, na który wszyscy czekali był przyjazd do Kielc prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Miało to miejsce 14 czerwca, a na Placu Konstytucji przed kieleckim ratuszem witało go ponad 20 tysięcy ludzi. W zdecydowanej większości mieszkańcy kieleckiego, ale nie tylko. Bo do Kielc przyjechały także delegacje z częstochowskiego i tarnobrzeskiego. Była między innymi ówczesna prezydent Częstochowy, Halina Rozpondek. Wszyscy apelowali do prezydenta, aby nie podpisywał przyjętej przez Sejm ustawy. Senator Jerzy Suchański wręczył Aleksandrowi Kwaśniewskiemu okazały miecz, symbol determinacji i walki mieszkańców kielecczyzny o swoje województwo. - To nie są decyzje o mapach, to są decyzje o ludziach. Uczynię wszystko, żeby wasze argumenty były usłyszane, aby decyzje nie zapadły ponad waszymi głowami - mówi wtedy prezydent.

Kilka dni później, 17 czerwca znów trzytysięczny tłum z Kieleckiego manifestował przed Sejmem. Niestety już następnego dnia Senat przegłosował projekt podziału kraju na 15 województw, bez staropolskiego, a 1 lipca Sejm przyjął poprawkę Senatu zwiększającą liczbę województw z 12, do 15. Szansa dla kieleckiego, czy też staropolskiego pojawiła się jednak 2 lipca, bo prezydent Aleksander Kwaśniewski zawetował przyjętą przez Sejm ustawę, a prace nad nią zaczynają się od początku. Kilka dni później we Włoszczowie, w połowie drogi między Kielcami i Częstochową spotkali się przedstawiciele Kielc, Częstochowy i Sandomierza. Wspólnie ustalili, że jeśli powstanie jeden region staropolski, siedziba wojewody będzie się mieściła w Częstochowie, wicewojewodów w Sandomierzu i Kielcach, a Sejmik w Kielcach. To co, stało się w nocy z 15, na 16 lipca 1998 roku na długo powinno pozostać w pamięci każdego mieszkańca naszego regionu. W sejmowych kuluarach zapadła decyzja o podziale kraju na 16 województw. Rządząca koalicja Akcji Wyborczej Solidarność-Unii Wolności ustaliła z największą wtedy siłą opozycyjną - Sojuszem Lewicy Demokratycznej, że powstanie województwo świętokrzyskie. Dokładnie o godzinie 1.25 w nocy poinformował o tym wychodząc ze swojego gabinetu marszałek Maciej Płażyński.

- Do rządowej „piętnastki” dołączamy szesnaste województwo ze stolicą w Kielcach - bez Częstochowy - mówił.

18 lipca Sejm ostatecznie przyjął ustawę o podziale kraju na 16 województw, a kilka dni później podpisał ją również prezydent Aleksander Kwaśniewski. Od 1 stycznia 1999 roku oficjalnie istnieje więc województwo świętokrzyskie. Do nowego regionu świętokrzyskiego dołączone zostały gminy z dawnego województwa tarnobrzeskiego wchodzące w skład obecnych po-wiatów staszowskiego, sandomierskiego i opatowskiego; z dawnego częstochowskiego częstochowskiego: gminy Radków, Moskorzew i Secemin, radomskiego - Gowarczów i piotrkowskiego - Fałków i Kluczewsko.

Poza województwem świętokrzyskim znalazły się natomiast między innymi Miechów, Charsznica i Książ Wielki.

Pokazali, co znaczy siła zwykłych ludzi

Co teraz, po dwudziestu latach od tamtych wydarzeń i uporczywej walce zakończonej sukcesem myśli i czuje jeden z twórców sukcesu obrony województwa Jan Młynarczyk?

- Gdyby nie powstanie naszego komitetu, nie wytworzyłby się tak ogromny społeczny ruch obrony tego województwa. Głównym naszym sukcesem to było właśnie pobudzenie tego ruchu. To była fenomenalna rzecz i z tego możemy być dumni. Ciągłe spotkania, konferencje, spotkania z mediami. Na bieżąco przekazywaliśmy za pośrednictwem posła Olszewskiego to, co ustalane jest w Warszawie - mówi Jan Młynarczyk.

Dodaje jednak, że droga do obrony województwa wcale nie była jednak łatwa, a jego zdaniem także nie wszyscy do ich ruchu obrony chcieli się przyłączyć. - Byliśmy zszokowani brakiem poparcia tak zwanych elit kieleckich. Tego nie możemy zrozumieć do dzisiaj - mówi Jan Młynarczyk.

Kogo nasz rozmówca ma na myśli? - To między innymi senaty naszych dwóch największych uczelni, Politechniki Świętokrzyskiej i Wyższej Szkoły Pedagogicznej. To także środowisko kieleckich lekarzy, prawników, czy ludzi kultury. Ich po prostu nie było. Cały ten sukces udał się tylko i wyłącznie dzięki oddolnej inicjatywie. To zasługa zwykłych ludzi, którzy wzięli sprawy w swoje ręce. I mediów lokalnych, które bardzo nam wtedy pomagały, nagłaśniały, relacjonowały. Gdyby nie one, nie dalibyśmy rady - dodaje Jan Młynarczyk.

Świętokrzyskie dostało wielką szansę

Były rzecznik prasowy Komitetu Obrony Województwa Kieleckiego przyznaje, nasz region dwadzieścia lat temu dostał ogromną szansę rozwoju, z której w zdecydowanej większości korzysta. Brak odrębnego województwa, mogłoby według Jana Młynarczyka doprowadzić nasz region do katastrofy.

- Gdybyśmy to województwo stracili, bylibyśmy kompletnie zacofanym i zapomnianym regionem. Dzięki temu ,że wywalczylismy województwo niesamowicie rozwinęły się nasze uczelnie. Samodzielność pozwoliła nam także zyskać pod względem rozwoju infrastruktury. Przed laty byliśmy niesamowicie zacofani, starsi mieszkańcy pamiętają pewnie, jak wtedy wyglądały chociażby drogi lokalne. Przez właśnie tę samodzielność trafia do nas tak dużo pieniędzy unijnych, bo przecież ciężko spodziewać się, że Kraków dawałby nam takie pieniądze, a nie „ładował” w swój teren. Niektóre inwestycje już przyciągają uwagę, a Świętokrzyskie staje się coraz bardziej atrakcyjne, co mnie, jako rodowitego kielczanina niezmiernie cieszy - przyznaje Jan Młynarczyk.

Ale nasz rozmówca zauważa też błędy, jakie powstawały już w czasach tej wspomnianej przez niego samodzielności regionu. - Moim zdaniem taki błąd popełnił między innymi prezydent Kielc Wojciech Lubawski, który doprowadził do tego, że lotnisko w Masłowie nie zostało aktywowane jako jedno z lotnisk regionalnych. W 1994 roku utworzono spółkę samorządową Lotnisko Kielce, gdzie miasto w lotnisku w Masłowie miało około 60 procent udziałów. Wystarczyło wydłużyć pas startowy do 1500 metrów. Wtedy było to możliwe, bo działki w gminie Masłów nie były jeszcze tak zabudowane, jak teraz. Ale po roku prezydent z tego pomysłu się wycofał. Spółkę przejął samorząd województwa, który też nic z tym nie zrobił i ostatecznie wszystko zakończyło się postępowaniem upadłościowym. Moim zdaniem stracono szansę na lotnisko lokalne. Przy kilku wielkich imprezach jakie odbywają się w roku na Targach Kielce to ogromny brak. Cierpimy też my jako obywatele, bo nie możemy na przykład polecieć do Gdańska - kończy Jan Młynarczyk.

Byli za, byli przeciw

Przypomnijmy jak głosowali ówcześni posłowie wybrani z naszego regionu.

Tak głosowali posłowie ziemi kieleckiej podczas głosowania nad rządowym projektem, który zakładał powstanie dwunastu województw - bez kieleckiego.

Przeciw byli: Władysław Adamski, Henryk Długosz, Zdzisław Kałamaga, Andrzej Słomski, Józef Wiaderny - Sojusz Lewicy Demokratycznej; Mirosław Pawlak i Czesław Siekierski - Polskie Stronnictwo Ludowe; Mariusz Olszewski - Akcja Wyborcza Solidarność.

Za projektem zagłosowali Waldemar Bartosz, Stanisław Głowacki i Grzegorz Walendzik - Akcja Wyborcza Solidarność. W głosowaniu nie wziął udziału Juliusz Braun z Unii Wolności.

Nasz cykl - 20 lat Województwa świętokrzyskiego

Dzisiejszy tekst jest początkiem cyklu przybliżającego tamte czasy. Przedstawimy ludzi,którzy odgrywali wtedy najważniejsze role - tak pozytywne jak i negatywne. Zaprezentujemy wywiady z bohaterami obrony województwa, pokażemy zdjęcia z tamtych czasów.

TOP 15 miejsc w Świętokrzyskiem widzianych z kosmosu

POLECAMY RÓWNIEŻ:




Tych aut lepiej nie kupujcie. Albo już szukajcie mechanika




Jak zmieniły się gwiazdy na przestrzeni lat? [ZDJĘCIA]






Czy zdałbyś egzamin na prawo jazdy? Rozwiąż test! [10 ZDJĘĆ - QUIZ]




Którzy Polacy piją najwięcej alkoholu? [LISTA ZAWODÓW]





Najseksowniejsze imiona. Zobacz czy jesteś na liście!




Piłeś? Sprawdź, kiedy znów możesz wsiąść za kółko



ZOBACZ TAKŻE:
Info z Polski: nieustające strajki opiekunów niepełnosprawnych dzieci, kierowca spłonął w samochodzie, larwy w jajkach w hipermarkecie, szczypiorniści kadry w nietypowej roli

Źródło:vivi24

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie