3 liga. Wisła Sandomierz - Stal Stalowa Wola 1:0. Wiślacy oddalili się od strefy spadkowej, "Stalówka" wciąż nie wygrała wiosną

Wisła Sandomierz - Stal Stalowa Wola 1:0 (1:0)
Bramka: Grzegorz Ochwat 11.
Żółte kartki: Partyka, Kudriawcec, Taranek - Khorolskyi, Duda (dwie), Gadowski (trener),
Czerwona kartka: Duda 36,
Wisła: Wróblewski - Jarosz, Krajewski, Mężyk, Partyka, Bełczowski, Janik (85. Kuśmierczyk), Taranek (65. Kudriawcew), Burzyński, Rak, Ochwat (77. Bednarek).
Stal: Smyłek - Zięba (46. Davidik), Khorolskyi (71. Barata), Pietrzyk, Skrzyniak (46. Hudzik) - Wojtysiak (71. Stępniowski), Duda, Jopek - Marchewka, Biskup (40. Stelmach), Świderski.

Po tym, jak układały się wyniki w sobotnich spotkaniach mecz w Sandomierzu był bardzo ważny dla obu drużyn. Wisła, wobec porażki Sokoła Sieniawa, mogła odskoczyć nieco od strefy spadkowej. Stal natomiast liczyła na zwycięstwo, ponieważ swoje spotkanie wygrała też Siarka Tarnobrzeg, czym jako nowy lider powiększyła przewagę nad zielono-czarnymi do ośmiu punktów.

Spotkanie dużo lepiej zaczęła drużyna gospodarzy, która już w jedenastej jego minucie objęła prowadzenie. Najpierw w poprzeczkę bramki Stali trafił Szymon Rak, a potem po podaniu Kamil Bełczowskiego Mikołaja Smyłka pokonał Grzegorz Ochwat.

Stalowowolanie starali się odpowiadać. W 22. minucie gry po zagraniu Szymona Jopka z rzutu wolnego nieznacznie niecelny strzał głową oddał Bartosz Marchewka. Niedługo potem kolejną próbą zdobycia bramki podjęła Wisła, ale niecelnym strzałem popisał się Rak.

Od 36. minuty meczu "Stalówka" grała natomiast o jednego zawodnika mniej, ponieważ za dwie żółte kartki czerwoną otrzymał Sławomir Duda, który w poprzedniej kolejce w meczu z Wisłoką Dębica swoją bramką zapewnił drużynie remis 2:2. Tamto spotkanie Stal również kończyła w dziesiątkę po tym, jak sędzia wyrzucił z boiska Ivana Hladika.

Mimo tego pod koniec pierwszej połowy goście mogli doprowadzić do remisu, ale uderzenie Dawida Świderskiego obronił Krzysztof Wróblewski.

W drugiej połowie Wisła przez większą jej trwania dobrze broniła dostępu do własnej bramki i nie pozwalała przeciwnikom na stworzeniu sobie wielu sytuacji podbramkowych. Dwa razy nieźle z dystansu uderzył Szymon Jopek - w pierwszej sytuacji piłka minęła bramkę, a w drugiej dobrze, choć na raty, interweniował goalkeeper Wisły. Uderzał również Marchewka, ale został przyblokowany przez obrońców.

Wisła pokonała Stal i ma teraz trzy punkty zapasu nad strefą spadkową. Stal natomiast nie wygrała trzeciego meczu z rzędu i drugiego na wiosnę. W niedzielnym spotkaniu poprowadził ją trzeci w tym sezonie trener: po Rolandzie Thomasie, Łukaszu Berecie przyszła pora na Macieja Gadowskiego.

- Uważam, że pierwsza połowa była wyrównana, jednak to my byliśmy bardziej konkretni. Stworzyliśmy sobie jedną dobrą sytuację, w której Bełczowski trafił w poprzeczkę, Rak zabrał piłkę podał i Ochwat strzelił. Na drugą połowę wyszliśmy też z przewagą jednego zawodnika, co było ułatwieniem. Stalowa ma jednak kilku dobrych zawodników i gra byłą wyrównana. My graliśmy w swoim stylu, czyli niskim pressingiem i staraliśmy się kontratakować. Stal najczęściej rozbijała się o naszych obrońców, a zagrożenie stwarzała sobie głównie po stałych fragmentach gry. Cieszymy się z trzech punktów i myślę, że kibice też mogli być dzisiaj zadowoleni z naszej gry - powiedział nam po spotkaniu trener Wisły, Jarosław Pacholarz.