50-lecie koronacji obrazu Matki Bożej Miłosierdzia w Piekoszowie. Tłumy wiernych [WIDEO, DUŻO ZDJĘĆ]

Przed uroczystą sumą pontyfikalną odbyła się modlitwa różańcowa, którą poprowadził ksiądz prałat generał Stanisław Rospondek z Częstochowy, były proboszcz parafii garnizonowej w Kielcach. O godzinie 12 uroczysta procesja najpierw skierowała się do sanktuarium gdzie obyło się odsłonięcie obrazu Matki Bożej Miłosierdzia, a później do ołtarza na placu przy sanktuarium. Tam sprawowana była Eucharystia. Uczestniczyło w niej bardzo dużo wiernych - wypełnili plac przy kościele, byli też w sanktuarium.

Przypomnijmy, że koronacji obrazu Matki Bożej w Piekoszowie dokonał kardynał Stefan Wyszyński w 1968 roku. Obraz Matki Bożej został namalowany przez nowicjusza ojców Paulinów w Częstochowie – Krzysztofa Lateckiego w 1691 roku. Czczony jest od początku XVIII wieku. Wtedy to w święto Wniebowstąpienia Pańskiego - 21 maja 1705 roku - zauważono krwawe łzy na wizerunku. Wydarzenie zostało opisane przez jednego ze świadków. Dało początek kultowi Matki Bożej Piekoszowskiej. Do Piekoszowa zaczęli przybywać pielgrzymki. Zaczęto odnotowywać łaski, które wierni uzyskiwali za wstawiennictwem Piekoszowskiej Pani.

-Gromadzimy się dla Niej, bo chcemy z Nią się spotkać. Gromadzimy się wokół Niej dlatego, że chcemy z Nią nawiązywać nieustannie przyjaźń, z naszą Matką. Ta Matka Bożego Miłosierdzia ukoronowana dokładnie 50 lat temu złotymi koronami, które nałożył jej Prymas Tysiąclecia - kardynał Stefan Wyszyński, Sługa Boży. Przychodzimy, aby się wpatrywać w Jej oblicze. I choć stosunkowo niedawno została ukoronowana - 50 lat temu, to jej obecność w tej świątyni jest wielowiekowa - mówił w czasie homilii arcybiskup Tadeusz Wojda.

-Podobnie jak Maryja, również i każdy z nas ma w sobie łaskę, którą może rozwinąć przez bliskość z Bogiem i osobisty wysiłek. Jak Maryja, mamy też konkretne zadania do wykonania dla zbawienia swojego i innych - dodał arcybiskup Tadeusz Wojda.

Podczas jubileuszowej mszy świętej zostały też wprowadzone relikwie świętej Joanny Beretty Molla, włoskiej lekarki, która ratując swoje dziecko, oddała życie. Relikwie przyniósł do ołtarza syn świętej - Pierluigi. -Czcigodny gościu - zwrócił się arcybiskup Wojda do syna świętej. -Przybywasz do naszej wspólnoty parafialnej, aby wnieść wielkie przesłanie miłości Bożej, którą przeżywamy w naszym sercu. We wrześniu 1961 roku, będąc w drugim miesiącu stanu błogosławionego, Joanna dowiedziała się, że jest poważnie chora, a życie może jej uratować tylko operacja, zagrażająca życiu dziecka. Decyzja matki była jednoznaczna - proszę uratować dziecko za wszelką cenę. Dziecko się uratowało, ona zaś zaraz po porodzie zmarła. Całe jej życie, jak Maryi, było oddane Bogu - podkreślił arcybiskup Tadeusz Wojda.

Na zakończenie ksiądz biskup Jan Piotrowski poświęcił odnowioną elewację świątyni w Piekoszowie, wykonaną wielkim wysiłkiem parafian i ludzi dobrej woli.