60 lat temu byli na tym pokładzie. Historia zatoczy koło

Historia zatacza koło. Żeglarze ze Skarżyska po 60 latach znów wejdą na pokład jednego z najsłynniejszych polskich żaglowców - „Generała Zaruskiego”. - Rejs szkoleniowy rozpocznie się 10 września tego roku i potrwa tydzień - mówi Arkadiusz Rurarz, komandor Towarzystwa Żeglarskiego „Sterna” Skarżysko. W wyprawie po Morzu Bałtyckim weźmie udział 25 członków i sympatyków towarzystwa. Będzie to możliwe dzięki przychylności miasta Gdańsk i Gdańskiego Ośrodka Sportu. Dla skarżyszczan zrobili wyjątek, bo zabytkowy jacht wykorzystywany jest niemal wyłącznie do szkolenia dzieci i młodzieży. Tym razem popłyną nim dorośli żeglarze.

Płynęli 60 lat temu

Żeglarskie tradycje w Skarżysku - Kamiennej sięgają lat międzywojennych, ten sport był popularny przez wiele lat, po okresie posuchy wskrzesili je miłośnicy tego sportu, zakładając towarzystwo „Sterna” (czyli rybitwa). W tym roku przypada 60-ta rocznica rejsu żaglowcem STS „Generał Zaruski”, w którym uczestniczyli członkowie Skarżyskiego Klubu Morskiego LPŻ. W 1958 roku udali się aż do Brukseli. Tym razem rejs będzie krótszy - zależnie od wiatrów skarżyszczanie udadzą się w kierunku Szwecji, lub Litwy.

To niezwykły jacht

„Generał Zaruski” - nazwany tak na cześć gen. Mariusza Zaruskiego, prekursora polskiego żeglarstwa, został zamówiony przez Ligę Morską i Kolonialną w 1938 roku w Szwecji. Do Polski trafił dopiero po wojnie. Co ciekawe, przez kilka lat kapitanem żaglowca był Michał Sumiński, znany z programu telewizyjnego „Zwierzyniec”. To zabytkowy, drewniany jacht o długości 25 metrów. Powierzchnia żagli to 327 metrów kwadratowych, typ ożaglowania - kecz. Może zabrać do 30 osób. Rejs na „Zaruskim” to spełnienie marzeń dla każdego miłośnika morskich tradycji. Skarżyszczanie już nie mogą się go doczekać.