To miał być piękny, wyjątkowy czas. 3 września Kubuś Pasterczyk z Lelusina w gminie Chęciny w powiecie kieleckim po raz pierwszy poszedł do zerówki. Niestety jego radość nie trwała długo. Dwa dni po rozpoczęciu nauki bardzo źle się poczuł. Okazało się, że zaatakował go wyjątkowo groźny wróg.
Ostra białaczka limfoblastyczna (ALL) to najczęstszy typ białaczki u dzieci - około 75 proc. najmłodszych z rozpoznaniem ma tę postać choroby. Jednocześnie ostra białaczka limfoblastyczna to najczęstszy nowotwór wieku dziecięcego - jest ona diagnozowana u około 23 proc. dzieci z chorobą nowotworową. Częstość występowania choroby wynosi 30-40 na 1 mln dzieci rocznie. Najczęściej atakuje między 2. a 4. rokiem życia. To nowotwór szpiku kostnego- tkanki wypełniającej kości, której zadaniem jest produkcja komórek krwi: erytrocytów (krwinek czerwonych), leukocytów (krwinek białych, odpowiedzialnych za odporność) i płytek krwi (biorą udział w procesie krzepnięcia). W przebiegu ostrej białaczki limfoblastycznej zmienione nowotworowo zostają krwinki białe (a konkretnie leukocyty z linii limfocytarnej, u zdrowych ludzi zasiedlających szpik i węzły chłonne), które namnażają się w sposób niekontrolowany i wypierają komórki zdrowe.
Obecnie chłopiec przebywa na oddziale Hematologiczno-Onkologicznym Świętokrzyskiego Centrum Pediatrii w Kielcach. Przeszedł już dwie chemioterapie.
-Mój Kubuś choruje na ostrą białaczkę limfoblastyczną. Jest nam bardzo trudno i ciężko. Na ten moment najpilniejsza jest krew dla mojego syna. Bardzo proszę o oddawanie krwi ABRH+ jak i płytek krwi ABRH+/- z ukierunkowaniem na Kubę Pasterczyk. Krew można oddawać w godzinach pracy stacji krwiodawstwa w Kielcach - mówi Mirosława Pasterczyk, mama Kubusia. Nie może pogodzić się z chorobą syna, ale wierzy, że z białaczką można wygrać. – Nic nie wskazywało na to, że Kuba jest chory. 5 września zadzwoniła do mnie pani z zerówki, żebym odebrała go wcześniej, bo źle się poczuł na spacerze – opowiada.
W domu chłopiec narzekał na ból nóżek i w pewnym momencie zrobił się potwornie blady. - Zabraliśmy go do pani doktor, która od razu zleciła badania krwi. Po dwóch godzinach już wiedzieliśmy, że jest źle. Bardzo źle – mówi Mirosława Pasterczyk, mama Kuby.
Pani Mirosława nie pracuje, samotnie wychowuje syna. Na szczęście w tej sytuacji może liczyć na dobrych ludzi, których nazywa aniołami. Ostatnio poprosiła by Kubusiowi zamiast zabawek przynosili tak potrzebne im obecnie chusteczki antybakteryjne. Zgłosiła się także do Fundacji Miśka Zdziśka „Błękitny Promyk Nadziei”.
- Nie zostawimy pani Mirosławy ani Kubusia bez pomocy. To bardzo niesprawiedliwe, że dziecko musi w tak wczesnym wieku walczyć z nowotworem. Kuba z mamą wiele w swoim życiu przeszli, jest im bardzo trudno, a nowotwór nie odpuszcza. Prosimy państwa również o oddawanie krwi, bo Kubuś przez 7 miesięcy będzie potrzebował aż dwóch woreczków dziennie.
Wszyscy ludzie dobrej woli mogą pomóc chłopcu poprzez dobrowolne wpłaty środków na subkonto Kubusia w Fundacji Miśka Zdziśka: 23 1240 4982 1111 0010 6253 6955 koniecznie z dopiskiem „Na leczenie Jakuba Pasterczyka”.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Klimat w kraju się zmieni. Zagrożenia dla Polski i świata
Źródło:vivi24