Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

77 lat temu na polach Kociny i Krzczonowa rozbił się aliancki samolot. Społeczność gminy pamięta o tamtych wydarzeniach [ZDJĘCIA]

oprac. Krzysztof Wieczorek
Urząd Miasta i Gminy w Opatowcu
W Kocinie (gmina Opatowiec) oddano hołd załodze ciężkiego samolotu bombowego Liberator B24J, z 34 Dywizjonu SAAF/RAF, niosącej w czasie wojny pomoc polskiemu Państwu Podziemnemu.

Uroczystości rocznicy upamiętniającej tamte tragiczne wydarzenia rozpoczęły się mszą świętą w kościele pod wezwaniem świętej Barbary w Kocinie, którą odprawił ksiądz Wojciech Michalski. Następnie, uczestnicy, przy akompaniamencie Orkiestry Dętej z Kociny pod batutą Roberta Pluty, udali się przed pomnik upamiętniający poległych lotników.

Nieśli pomoc Państwu Podziemnemu

Burmistrz Miasta i Gminy Opatowiec, Sławomir Kowalczyk powitał wszystkich zebranych. W swoim wystąpieniu podkreślił bohaterską postawę lotników, którzy wiedząc, że jest to misja, z której mogą nigdy nie powrócić, nieśli pomoc polskiemu Państwu Podziemnemu. Lecieli samolotem niemal pozbawionym uzbrojenia, (dla maksymalnego zwiększenia zasobu środków i materiałów przeznaczonych do zrzutu. Trzeba zauważyć, że był to jeden z największych walczących w czasie II wojny światowej samolotów bombowo-transportowych, o rozpiętości skrzydeł 33 metry, długości 20 metrów i wysokości 8,5 metra. Na stałym pułapie ponad ośmiu kilometrów nad ziemią, bez osłony, ze stałą prędkością około 350 kilometrów na godzinę, w tych warunkach czyniło go łatwym celem dla niemieckich myśliwców. 
Kilkunastogodzinny lot z Brindisi, w południowych Włoszech, do okupowanej Polski, musiał odbyć się bez niemal koniecznego, dla uzupełnienia zapasów paliwa, międzylądowania. Należy wiedzieć, że w tym czasie wojska Armii Czerwonej, stacjonowały już od kilu miesięcy na prawym brzegu Wisły... 

Na polach Krzczonowa i Kociny

Samolot trafiony w okolicach Tarnowa, z palącym się silnikiem, pikując w dół, celem ugaszenia pożaru, rozbił się na polach Kociny i Krzczonowa. Odzyskane, wykopane po latach cztery silniki Liberatora oraz wiele innych części, pozwalają przybliżyć i odtworzyć nam tragedię tamtych dni. Bohaterska postawa mieszkańców Kociny, którzy uratowali życie jedynego ocalonego lotnika, zasługuje również na wielkie słowa uznania.
- Spotykając się w tym miejscu, zaświadczamy swoją obecnością o pamięci dla ofiar tragedii oraz szacunku dla pięknej postawy lokalnej społeczności – czytamy na stronie internetowej Urzędu Miasta i Gminy w Opatowcu.
Obchody uświetniły swoją obecnością poczty sztandarowe: jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej z Kociny wraz z Komendantem Gminnym Tadeuszem Nurem, 106 Dywizji Armii Krajowej – Koło Miechów, II Wielickiego Batalionu „Wilga - Mrówka" 12 Pułku Armii Krajowej, Szkół Podstawowych z Opatowca i Krzczonowa oraz Związku Harcerstwa Polskiego w Opatowcu.
Na uroczystość licznie przybyli mieszkańcy Kociny oraz zaproszeni goście, między innymi: delegacja Zarządu Głównego Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej Inspektoratu „Maria” 106 Dywizji Piechoty z Krakowa, Koło Stowarzyszenia Żołnierzy AK z Miechowa, delegacja  „Wolność i Niezawisłość” w Krakowie, Przedstawiciel Muzeum Armii Krajowej imienia Emila Fieldorfa „Nila” w Krakowie Izabela Cisek oraz Jacek Janiec syn „Lota”, w którego domu udzielono schronienia ocalałemu lotnikowi.
Obecni byli również: Przewodniczący Rady Miejskiej Henryk Kryca wraz radnymi, Członek Zarządu Powiatu Kazimierskiego Michał Szczerba, Sekretarz Powiatu Marek Krupa, a także Zastępca Burmistrza Łukasz Marzec, Skarbnik Anna Klimaszewska-Luty, kierownicy jednostek, dyrektorzy szkół, sołtysi, członkowie społecznego komitetu upamiętniającego poległych pilotów RAF i SAAF w katastrofie Liberatora B24: Jacek Janiec, Stanisław Jarkiewicz, Marian Gruszka i Jakub Różycki.
W trakcie tej uroczystości, za szczególne starania o godne upamiętnienie pamięci lotników, Stanisław Jarkiewicz, Teresa Eberhardt, ks. Wojciech Michalski oraz burmistrz Sławomir Kowalczyk zostali odznaczeni odznaczeniem ustanowionym w 75. rocznicę powołania Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość wręczonym przez Prezes Zarządu Obszaru Południowego Zrzeszenia, z siedzibą w Krakowie, Małgorzatę Janiec.
Uroczystość zakończyła się złożeniem kwiatów i zapaleniem zniczy przy pomniku oraz odśpiewaniem pieśni patriotycznych w wykonaniu uczniów naszych szkół.

Z kart historii

Do katastrofy samolotu, zestrzelonego przez niemiecki myśliwiec Focke-Wulf 190, doszło 16 października 1944 roku. W tym dniu, późnym popołudniem, z Brindisi  w południowych Włoszech, wystartowało 12 maszyn z bronią i zaopatrzeniem dla walczącej w okupowanej Polsce Armii Krajowej. Wśród nich był Liberator o oznaczeniu kodowym EW-250 L., którego zadaniem było zrzucenie zaopatrzenia na placówkę o kryptonimie Cekinia 202, w rejonie Końskich i powrót do bazy, bez międzylądowania. Przypomnijmy - brak zgody Sowietów na korzystanie z ich lotnisk na drugim brzegu Wisły. Odległość do pokonania to niemal cztery tysiące kilometrów, kilkanaście godzin w skrajnie trudnych warunkach, w mrozie, nad terytorium nieprzyjacielskim, bez osłony własnych myśliwców. Olbrzymi samolot, 20 m. długości i niemal 34 m. rozpiętości skrzydeł, 5,5 m. wysokości o wadze niemal 30 ton, łatwy do trafienia...Celem dostarczenia jak największej ilości sprzętu, załoga kompletowana była do stanu minimalnego. Dodajmy, załoga w całości złożona była z ochotników.
Misja ta, podobnie jak pozostałe, a było ich w latach 1941-1944 prawie tysiąc, obarczona była wielkim ryzykiem. Alianccy lotnicy wiedzieli, że mogą z niej nie powrócić... Tak też stało się w przypadku lotu EW250L. Zestrzelony przez Niemców samolot z ośmioosobową załogą, w skład której wchodzili południowoafrykańscy piloci SAAF/RAF, walczący w ramach Brytyjskiej Wspólnoty Narodów, podjął nieudaną próbę awaryjnego lądowania na terenie pól pomiędzy Kociną i Krzczonowem. Jedynym ocalałym z katastrofy był strzelec pokładowy, któremu okoliczni mieszkańcy z narażeniem życia udzielili pomocy i schronienia..
Prezentujemy, ku pamięci, nazwiska bohaterskiej załogi EW250L:

  • dowódca załogi, porucznik Denis Osborn Cullingwort,
  • zastępca dowódcy załogi, porucznik Franklin Charles Searle Stuart,
  • nawigator, porucznik Kenneth  McLeod,
  • radiooperator, porucznik James Ray-Howett,
  • bombardier, sierżant Jack Edwin George Speed,
  • strzelec, sierżant Richmond Desmond Preston,
  • strzelec, sierżant Ronald Cecil Bowden,
  • strzelec, sierżant Ronald Pither - uratowany

 

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie