Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

77 lat temu powstała Brygada Świętokrzyska. Dlaczego wzbudza tyle emocji?

Tomasz Trepka
Święto zakończenia II wojny światowej w Brygadzie Świętokrzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych. Na pierwszym planie dowódca Antoni Szacki pseudonim "Bohun"
Święto zakończenia II wojny światowej w Brygadzie Świętokrzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych. Na pierwszym planie dowódca Antoni Szacki pseudonim "Bohun"
11 sierpnia 1944 roku powstała Brygada Świętokrzyska Narodowych Sił Zbrojnych. Przez pół roku działalności na Kielecczyźnie stoczyła kilkadziesiąt bitew i potyczek z jednostkami niemieckimi oraz komunistycznymi grupami polsko-sowieckimi.

Jak doszło do utworzenia Brygady Świętokrzyskiej? W czerwcu 1944 roku, na terenie powiatu opatowskiego, utworzono 204 Pułk Piechoty Ziemi Kieleckiej Narodowych Sił Zbrojnych. Działał on pod auspicjami Komendy V Okręgu Narodowych Sił Zbrojnych w Kielcach, na czele której stał nieznany z imienia i nazwiska major, używający konspiracyjnych pseudonimów „Olgierd Mirski” oraz „Kordian”. W jego skład weszły ugrupowania partyzanckie z Gór Świętokrzyskich oraz Lubelszczyzny. Liczył on od 450 do 500 osób.
Miejscem postoju były tereny obecnego powiatu stopnickiego. W lipcu 1944 roku zakres jego działań operacyjnych powiększył się o dwa kolejne powiaty: włoszczowski oraz pińczowski. Pierwsze starcie żołnierzy pułku miało miejsce w Prusinowicach, gdzie oddział Narodowych Sił Zbrojnych stoczył potyczkę z oddziałem Armii Ludowej kierowanym przez Czesława Boreckiego „Brzozę”. W tym samym miesiącu doszło do walki z komunistami pod Skrobaczowem nieopodal Stopnicy. Jednocześnie 204 pułk udzielał wsparcia i pomocy bojowej placówkom Armii Krajowej.

Kolejne działania partyzanckie miały miejsce między innymi w Czarnocinie, Skalbmierzu, Olesznie i Lipnie. Celami akcji byli nie tylko komuniści, ale także żołnierze niemieccy. W Jędrzejowie, oddziałowi kapitana Wacława Janikowskiego „Wilka” udało się rozbić miejscowy areszt i uwolnić osadzonych. W sierpniu 1944 roku, 204 Pułk Piechoty Ziemi Kieleckiej znalazł się w Lasocinie, gdzie koncentrowano lokalne oddziały Narodowych Sił Zbrojnych. Tam powstał 202 Pułk Piechoty Narodowych Sił Zbrojnych Ziemi Sandomierskiej. Obydwie jednostki stanowiły trzon utworzonej 11 sierpnia 1944 roku Brygady Świętokrzyskiej NSZ. Liczyła ona wówczas około 850 żołnierzy. Na jej czele stanął podpułkownik Antoni Szacki „Bohun”, „Antoni Dąbrowski”.

Historycy o kolaboracji

Od początku stanowienia swoich rządów Polsce, strona komunistyczna starała się zdyskredytować podziemie narodowe. Najczęściej powtarzanym zarzutem była współpraca z okupantem w latach 1939-1945. Jeszcze w latach 80., pomimo zelżenia cenzury, powolnego chylenia się antydemokratycznego systemu ku upadkowi ukazywały się prace, w których jednoznacznie traktowano partyzantów z Narodowych Sił Zbrojnych, jako jawnie kolaborujących z Niemcami. Czy tak było naprawdę?
– Zarzuty wysuwane pod adresem Brygady Świętokrzyskiej o kolaborację z Niemcami są metodą zwalczania Narodowych Sił Zbrojnych i zakłamywania historii. Nie ma żadnego dowodu, faktu ani dokumentu potwierdzającego zarzuty o czynnej kolaboracji Brygady Świętokrzyskiej z Niemcami. Ani w 1944 roku na Kielecczyźnie, ani później. Co do tego zgodni są badacze zajmujący się Brygadą nie tylko z Polski, ale także z Czech i Niemiec. Jest faktem, że zarzut kolaboracji pojawiał się w wypowiedziach niektórych zawodowych historyków. Problem w tym, osoby takie nigdy nie badały historii Brygady, nie prowadziły na jej temat kwerendy archiwalnej, nie wydały żadnej książki, ani poważnego artykułu naukowego. Nie mają więc wiedzy upoważniającej ich do zabierania głosu na temat, o którym po prostu nie maja pojęcia. Udają ekspertów i zasłaniają swoją ignorancję tytułami naukowymi. To smutne, gdyż takie przypadki niekompetencji obniżają prestiż zawodu historyka – mówił w 2016 roku w wywiadzie dla „Echa Dnia” badacz obozu narodowego, doktor Wojciech Muszyński z Instytutu Pamięci Narodowej.

Kolejne oskarżenia o kolaborację dotyczą okresu ewakuacji na Zachód. – Ewakuacja Brygady na zachód było zupełną improwizacją. Dopiero po przejściu kilkuset kilometrów nawiązano kontakty z Niemcami – w końcu trzeba było w jakiś sposób zalegalizować fakt pozostawania na terytorium Rzeszy. Zadeklarowano, że polska jednostka ma status neutralny i nie będzie czynnie występować przeciwko Niemcom, a jej jedynym celem jest przejście na zachód. W lutym 1945 roku Niemcy mieli ważniejsze problemy. A poza tym próbowali wciągnąć Brygadę w swoją sieć intryg, zmusić do walki u swego boku przeciwko Sowietom, albo przynajmniej wykorzystać propagandowo Polaków. Dzięki taktyce negocjacyjnej dowództwa Brygady i zręcznej grze na czas plany niemieckie spaliły na panewce. W połowie kwietnia zerwano kontakty z Niemcami i ostatecznie Brygada była jedyną jednostką podziemia niepodległościowego, która walczyła u boku armii amerykańskiej w ostatnich dniach wojny – stwierdzał kilka lat temu doktor Wojciech Muszyński.

Jak wyjaśnił historyk udzielając wywiadu „Echu Dnia”, tego typu zawieszenia broni nie były czymś nadzwyczajnym. – Na Kresach Wschodnich Polski, gdzie trwała permanentna wojna między Armią Krajową, Sowietami, Niemcami i ich białoruskimi oraz ukraińskimi kolaborantami, wszyscy walczący wielokrotnie zawierali między sobą czasowe rozejmy, aby później dalej się atakować. Bardzo podobny do epizodu Brygady Świętokrzyskiej niektórych oddziałów Armii Krajowej, które również deklarowały się wobec Niemców jako „neutralne” – mówił w wywiadzie dla „Echa Dnia” doktor Muszyński.
Podobnego zdania był Leszek Żebrowski, który podczas zorganizowanego przez kielecki Instytut Pamięci Narodowej spotkaniu w 2017 roku podkreślił, że nigdy żaden zarzut kolaboracji Brygady Świętokrzyskiej z Niemcami nie został udowodniony.

Cel: Niemcy i komuniści

Do jednej z pierwszych walk stoczonych przeciwko Niemcom na Kielecczyźnie doszło w okolicach Kurzelowa, obecnie w powiecie włoszczowskim. „Akcja ta przyniosła w sumie zdobycz w postaci: 300 karabinów oraz 1500 naboi i 7500 sztuk amunicji. To pozwoliło uzbroić prawie wszystkich żołnierzy brygady” – wspominał pułkownik Antoni Szacki „Bohun”. Do kolejnych starć przeciwko Niemcom i komunistom doszło na terenie dzisiejszych powiatów jędrzejowskiego, kieleckiego, koneckiego i włoszczowskiego – między innymi pod Raszkowem, Fanisławicami, Zagnańskiem oraz w Radoszycach.
Do najsłynniejszej bitwy stoczonej przez Brygadę Świętokrzyską należała jednak potyczka pod Rząbcem w dzisiejszym powiecie włoszczowskim we wrześniu 1944 roku, która doczekała się ekranizacji. To wówczas udało się „rozbić” grupy Armii Ludowej pod dowództwem Tadeusza Grochala „Tadka” oraz sowieckich dywersantów dowodzonych przez Iwana Karawajewa. Do kolejnej walki doszło pod Cacowem w obecnym powiecie jędrzejowskim.
Jednocześnie, na ziemiach pod okupacją niemiecką nie dochodziło, jak to twierdziła komunistyczna propaganda, do „walk bratobójczych”. – Nie było nimi zwalczanie komunistów w latach 1939-1945. Polska Partia Robotnicza oraz jej zbrojne ramię Gwardia Ludowa/Armia Ludowa były agenturami obcego państwa, którego cele stały w ewidentnej sprzeczności z polską racją stanu. One nie uznawały niepodległej, suwerennej Polski – zaznaczał na spotkaniu w Kielcach Leszek Żebrowski.

Kim był kapitan „Tom”?

Przeciwnicy Brygady Świętokrzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych jako dowód kolaboracji przywołują często postać kapitana Huberta Jury „Toma”. Miał on regularnie współpracować z Gestapo. Jak przyznają historycy zajmujący się podziemiem narodowym, do dziś o tej postaci wiemy bardzo mało. – Moim zdaniem nawet nie nazywał się tak jak podawał. Według szczątkowych informacji zdobytych przez wywiad Narodowych Sił Zbrojnych, który próbował go rozpracować, pochodził on z Pomorza. Z Armii Krajowej przeszedł do partyzantki narodowej – mówił na spotkaniu w Kielcach Leszek Żebrowski.

Hubertowi Jurze zarzuca się między innymi, że poprzez współpracę z Niemcami doprowadził do morderstw działaczy Narodowych Sił Zbrojnych, w tym między innymi majora Wiktora Gostomskiego „Nałęcza”. Dowódca Brygady Świętokrzyskiej, pułkownik Antoni Szacki „Bohun” w swoich wspomnieniach, jako winnych zabójstwa wskazuje jednak wywiad Polskiej Partii Robotniczej, który w NSZ miał swojego agenta.

„Tom” został skazany przez Armię Krajową i Narodowe Sił Zbrojne na karę śmierci za kolaborację z Niemcami. W maju 1944 roku, przeprowadzono pierwszą, nieudaną próbę zabicia „Toma”. Miesiąc później, kolejna próba zamachu na jego życie skończyła się porażką, choć został on ranny. – Istnieją przekazy wielce prawdopodobne, że „Tom” był leczony w niemieckim szpitalu wojskowym. Następnie przyłączył się do Brygady Świętokrzyskiej, jednak już po opuszczeniu przez nią terytorium Polski – tłumaczył Leszek Żebrowski.

Najbardziej tajemniczy okres w życiu „Toma” rozpoczyna się jednak później. – Po dwóch dniach przesłuchań dokonywanych przez wywiad brytyjski, został zwolniony. Te służby przejęły i zabezpieczyły całą dokumentację na jego temat. Wkrótce, jego samego wyznaczono na szefa placówki wywiadowczej Polskiego Czerwonego Krzyża, a następnie przerzucono w głąb amerykańskiej strefy okupacyjnej – przyznawał w Kielcach Leszek Żebrowski. „Tom” wyjechał najprawdopodobniej do Argentyny, a następnie do Wenezueli.

Przez kilka miesięcy 1944 roku Brygada Świętokrzyska operowała na ternie obecnych powiatów kieleckiego, koneckiego, jędrzejowskiego oraz włoszczowskiego.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie