Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

80 lat temu rozegrała się dramatyczna bitwa pod Ksanami. Jaki miała przebieg?

Tomasz Trepka
Bohaterów upamiętnia monument przedstawiający orła, legionistę, żołnierza września 1939 roku oraz partyzanta z okresu okupacji.
Bohaterów upamiętnia monument przedstawiający orła, legionistę, żołnierza września 1939 roku oraz partyzanta z okresu okupacji.
8 września 1939 roku mieszkańcy Ksan oraz kilku okolicznych innych wsi przeżyli prawdziwe piekło. W wyniku działań Niemców miejscowości zostały niemal doszczętnie spalone.

Znajdująca się w ciągłym odwrocie Armia „Kraków” pod dowództwem generała Antoniego Szyllinga, stoczyła wiele zaciętych bojów między innymi na ziemi kazimierskiej. Jedną z nich była bitwa pod Ksanami.

W piątkowy poranek, 8 września 1939 roku do wspomnianej wsi wkroczył 11 pułk piechoty pod dowództwem pułkownika dyplomowanego Henryka Gorgonia. Wycofywał się on, podobnie jak wiele innych polskich jednostek, bez przerwy i pod ciągłym ostrzałem niemieckiej artylerii i lotnictwa.

Bohaterowie z 11 pułku

Naczelnym zadaniem 11 pułku piechoty stało się bronienie północnego odcinka 23 dywizji piechoty w okolicach wsi Kocina i Ksany – tworząc trzy ośrodki oporu. Od wczesnych godzin rannych do wieczora Ksan bronił batalion majora Józefa Ćwiąkalskiego. „3 batalion 11 pułku majora Ćwiąkalsiego trzymał się uporczywie w płonącej wsi Kolonia Ksany, otoczony z dwóch stron przez czołgi, które jednak doznawszy strat od działek przeciwpancernych batalionu – nie śmiały wjechać do wsi” – pisał w relacji kapitan Antoni Gibliński, adiutant taktyczny 11 pułku piechoty.

Według zachowanej relacji majora Ćwiąkalskiego w natarciu wzięło udział około 30 niemieckich czołgów, z czego udało się zniszczyć 14, a dodatkowo kolejnych sześć samochodów. Około godziny 16, reszta sił niemieckich podjęła decyzję o wycofaniu się.
Był to jednak sukces okupiony wieloma stratami. Stan osobowy 11 pułku został poważnie uszczuplony, zginął między innymi dowódca 1 kompanii 5 batalionu 11 pułku piechoty podporucznik Jan Kuczkowski, a ciężko ranny został major Józef Ćwiąkalski. Straty mogły być mniejsze, gdyby nie brak możliwości wsparcia ze strony polskiej artylerii.

Według dokumentów odnalezionych przy zabitym niemieckim żołnierzu, natarcie w okolicach Ksan miało za zadanie, przez wbicie klina wzdłuż Nidy, uniemożliwienie wycofania się oddziałom przyczółka do Nowego Korczyna.

„Idziemy na śmierć”

Doktor Monika Stankiewicz – Kopeć w swoim artykule poświęconym wydarzeniom w Ksanach z 8 września 1939 roku wspominała, że „w czasie kilkunastu godzin wielu mieszkańców straciło cały dorobek życia. Wraz ze stodołami płonęły zwiezione kilka tygodni wcześniej zbiory. Ryk płonących żywcem zwierząt, których nie zdążono wyprowadzić z obór i huk artylerii na zawsze pozostały w pamięci świadków tamtych wydarzeń. Jeszcze kilkadziesiąt lat później na niejednej ksańskiej posesji widać było charakterystyczne wgłębienia – ślady niemieckich pocisków”.

Według autorki tekstu i zachowanych relacji, idący wczesnym rankiem 8 września przez wieś bardzo młodzi żołnierze zatrzymali się na krótki odpoczynek. Właśnie wówczas któryś z żołnierzy, zwracając się do dwóch młodych dziewcząt, córek jednego z miejscowych gospodarzy, powiedział: „My już stąd nie wrócimy żywi. Pamiętajcie o nas. Narwijcie kwiatów i przynieście je na nasze groby”.

Pamięć, która przetrwała

W okolicach Ksan zginęło 44 polskich żołnierzy. Zabitych pochowano w prowizorycznym grobie na terenie wsi. W 1944 roku Komitet Pogrzebowy wystąpił do niemieckich władz o zezwolenie na pogrzeb. Po uzyskaniu zgody i przeprowadzonych ekshumacjach rozpoczęto przygotowywanie pochówku. Trumny wykonano z desek „podarowanych przez miejscowych gospodarzy i z majątku rolnego w Rogowie, które do momentu pogrzebu złożono w remizie strażackiej w Ksanach. 21 czerwca 1944 roku 28 trumien ze szczątkami poległych żołnierzy, młodzież z Ksan i pobliskich wsi niosła na własnych barkach… i to przez całą długą drogę”.

Poległych przeniesiono najpierw do kościoła w Starym Korczynie, a stamtąd na cmentarz w Czarkowach. Ciała spoczęły obok legionistów walczących o niepodległą Polskę w latach 1914 – 1918. Dziś bohaterstwo jednych i drugich upamiętnia monument przedstawiający orła, legionistę, żołnierza września 1939 roku oraz partyzanta z okresu niemieckiej okupacji.

POLECAMY RÓWNIEŻ:

Rekordowe polskie budynki. Co o nich wiesz?



Zmiany klimatyczne - czarne scenariusze

Z którą partią ci po drodze? Quiz


Tu mieszka się najlepiej - ranking jakości życia


Co wiesz o grillowaniu? Quiz


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie