Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

82 lata temu zginął major Henryk Dobrzański "Hubal" - legendarny dowódca na Kielecczyźnie

OPRAC.:
Tomasz Trepka
Tomasz Trepka
Żołnierze oddziału majora Henryka Dobrzańskiego "Hubala"
Żołnierze oddziału majora Henryka Dobrzańskiego "Hubala" zbiory IPN
Znakomity kawalerzysta i sportowiec, wytrwały żołnierz, bohater konspiracji powrześniowej w latach 1939-1940 - taki był major Henryk Dobrzański "Hubal".

Urodził się 22 czerwca 1897 r. w Jaśle w rodzinie Henryka i Marii hr. Lubienieckiej. Rodzina wkrótce przeprowadziła się do Krakowa, gdzie Henryk junior uczył się w II Wyższej Szkole Realnej, a następnie w I Wyższej Szkole Realnej. Ukończył jedynie sześć klas.
Po wybuchu I wojny światowej w 1914 r. zgłosił się do Legionów Polskich. Za służbę frontową w Galicji odznaczony został trzykrotnie Krzyżem Walecznych.

Wybitny sportowiec i wojskowy

Po zakończeniu wojny rozpoczął treningi z wyczynowej jazdy konnej i podjął pierwsze starty w zawodach hippicznych.
Systematycznie rozwijał swoje umiejętności jeździeckie. Rok 1923 przyniósł mu serię zwycięstw na zawodach w całym kraju. W lutym 1925 r. powołany został do zorganizowanej i kierowanej przez ppłk. Karola Rómmla Grupy Przygotowawczej Sportu Konnego.
Doktor Marek Jedynak z Delegatury IPN w Kielcach pisał o "Hubalu":

Został członkiem ekipy jeździeckiej uczestniczącej w najważniejszych zawodach krajowych i międzynarodowych (m.in. Londyn, Mediolan, Monaco, Neapol, Nicea, Warszawa). Zespół, w którym startował w Nicei, zdobył dla Polski po raz pierwszy Puchar Narodów. Dobrzański wygrał również konkurs o nagrodę Monaco. W 1928 r. jako rezerwowy zawodnik wziął udział w IX Igrzyskach Olimpijskich w Amsterdamie. Było to zwieńczenie jego startów w zawodach jeździeckich. W kolejnych latach aż do 1937 r. startował coraz rzadziej. Brał również udział w wyścigach konnych, lecz bez większych wyników. Między innymi za swoje osiągnięcia sportowe awansowany został na majora.

Początek walki

W chwili wybuchu II wojny światowej Dobrzańskiego zmobilizowano. Po rozbiciu oddziału mjr Dobrzański podjął decyzję o marszu na południe, by dotrzeć do granicy z Węgrami lub Rumunią. Ostatecznie grupa żołnierzy na początku października 1939 r. dotarła w rejon Bodzentyna. Liczyła wówczas już tylko 36 żołnierzy. Tam dowódca zdecydował pozostać w kraju i przetrwać w Górach Świętokrzyskich do wiosny 1940 r. Oczekiwał, że w tym czasie nastąpi ofensywa aliantów – Francji i Wielkiej Brytanii. Grupa przyjęła nazwę Oddział Wydzielony Wojska Polskiego, a jej dowódca – pseudonim „Hubal”.

Rozpoznając teren pod koniec października 1939 r. oddział dotarł do miejscowości Zychy na zachód od Końskich. W trakcie postoju „Hubal”, poza formowaniem struktur rozrastającego się oddziału, przystąpił do organizowania konspiracyjnego Okręgu Bojowego Kielce – organizacji o charakterze wojskowym, uwzględniającej również działania społeczne w pracy niepodległościowej. Podstawowym ogniwem były placówki, noszące nazwę ośrodków bojowych. Powołał je m.in. w Dziadku, Radoszycach (OB „Henryk”), Lipie (OB „Tadeusz”) i Zychach, angażując miejscowych żołnierzy WP. Tworząc struktury terenowe „Hubal” nawiązał również kontakt z organizacją Orzeł Biały w Skarżysku-Kamiennej i Służbą Zwycięstwu Polski w Kielcach - pisał doktor Marek Jedynak

Jak dodawał historyk z kieleckiego IPN sam Oddział Wydzielony stale przemieszczał się pomiędzy wsiami, które sprzyjały polskim żołnierzom. Ze względu na małą liczebność starano się nie prowokować nieprzyjaciela i podejmować wyłącznie działania o charakterze samoobrony.
Pod koniec października 1939 r. hubalczycy znaleźli się we wsi Cisownik, gdzie zostali zaatakowani przez niemiecką kompanię policji. Przebili się wówczas do gajówki Rosochy koło wsi Szałas. W połowie listopada 1939 r. z powodu kolejnego zagrożenia ze strony Niemców „Hubal” przeszedł w rejon Lasów Spalskich. Na pograniczu powiatów opoczyńskiego i koneckiego stacjonował do wiosny 1940 r.
Pod koniec stycznia 1940 r. Oddział Wydzielonego Wojska Polskiego liczył około 30 osób. Miesiąc później w Gałkach Krzczonowskich pod rozkazami mjr. „Hubala” było już około 320 ludzi. Formacja podzielona została na szwadron kawalerii pod dowództwem rtm. Józefa Walickiego „Walbacha” i kompanię piechoty kpt. Józefa Grabińskiego „Pomiana”. W drugiej grupie znaleźli się przede wszystkim mieszkańcy okolicznych miejscowości, którzy garnęli się do służby pod rozkazami Dobrzańskiego. W późniejszym okresie zorganizowana została 2. kompania piechoty ppor. Antoniego Kubisiaka „Leszczyny” i pluton ckm pchor. Edmunda Kuropki „Barbarycza”.

Zintensyfikowana działalność mjr. „Hubala” została zauważona przez Komendę Główną Związku Walki Zbrojnej, która w tym momencie wojny miała inną wizję pracy konspiracyjnej (bez zbędnego aktywizowania i narażania ludzi). Do Gałek Krzczonowskich 13 marca 1940 r. dotarł ppłk dypl. Leopold Okulicki „Miller”, pełniący wówczas funkcję komendanta Okręgu Łódzkiego ZWZ. Przywiózł mjr. „Hubalowi” rozkaz demobilizacji oddziału i podporządkowania Okręgu Bojowego Kielce strukturom ZWZ. Dowódca decyzję o odejściu pozostawił swoim podkomendnym. Z Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego wystąpiła większość oficerów oraz znaczna część żołnierzy, przechodząc do służby w ZWZ. W oddziale pozostało 70-80 ludzi. Mjr „Hubal” przeniósł się do Huciska, gdzie nastąpiła reorganizacja. Powstały: pluton kawalerii, dwa plutony piechoty i drużyna ckm - pisał historyk z kieleckiego IPN.

Na celowniku

Działalność Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego była nie do zaakceptowania przez niemieckiego okupanta.
Do zakrojonej na szeroką skalę specjalnej akcji kryptonim 203 Niemcy przystąpili wiosną 1940 r. Jej celem była pacyfikacja terenu, likwidacja ogniw konspiracji i wsparcia dla polskich żołnierzy oraz rozbicie polskiego wojska. Przeciwko niewielkiemu oddziałowi Niemcy wystawili trzy pułki SS i trzy bataliony Wehrmachtu, łącznie 5-8 tysięcy ludzi.
Uderzyli na ugrupowanie mjr. Dobrzańskiego pod Huciskiem 30 marca 1940 r. Polacy zdołali wydostać się z okrążenia i odskoczyć w kierunku wsi Szałas koło Stąporkowa. Tam 1 kwietnia doszło do kolejnej walki z oddziałami Wehrmachtu. Starcia z Niemcami trwały jeszcze w trakcie odskoku w kierunku na Samsonów, nocą z 1 na 2 kwietnia.
Poza zmaganiami z oddziałem zbrojnym Niemcy równolegle przystąpili do działań skierowanych przeciw ludności cywilnej, sprzyjającej polskiemu podziemiu. Od 30 marca do 11 kwietnia 1940 r. przeprowadzili pierwsze w Polsce i pierwsze w Europie akcje pacyfikacyjne. Ucierpiało 31 wsi (m.in. Adamów, Gałki Krzczonowskie, Hucisko, Królewiec, Skłoby, Smyków i Szałas Stary). Niemcy spalili miejscowości znajdujące się na szlaku „Hubala”, mordując ich mieszkańców (712 cywilnych ofiar). Kolejnych kilkaset osób zostało brutalnie pobitych, uwięzionych lub wysłanych na roboty przymusowe w III Rzeszy bądź do obozów koncentracyjnych.
Oddział Wydzielonego Wojska Polskiego przez cały kwiecień 1940 r. nękany był obławami. Zmuszało to do ciągłej zmiany miejsca postoju i stałego przebywania w pogotowiu marszowym. Sytuacja stała się dramatyczna. Żołnierzom brakowało sił do dalszej walki, stopniowo malało też oparcie w terenie.

Śmierć

Doktor Marek Jedynak z Delegatury IPN w Kielcach pisał:

Pod koniec kwietnia „Hubal” ze swoimi ludźmi dotarł w Lasy Spalskie, by nad ranem 30 kwietnia 1940 r. znaleźć się w rejonie Anielina. Niemcy przypuścili natarcie na oddział biwakujący po nocnym marszu. Już w trakcie pierwszego ataku na miejscu zginął mjr Henryk Dobrzański „Hubal” i jego luzak (ordynans konny) kpr. Antoni Kossowski „Ryś”. Po walce Niemcy odnaleźli ciało poległego dowódcy, wykonali kilka fotografii, po czym przewieźli zwłoki do Studziannej, a następnie do koszar w Tomaszowie Mazowieckim. „Hubal” został pochowany w nieznanym do dzisiaj miejscu.

Reszta oddziału zdołała wydostać się z okrążenia i zebrała się w Rzeczycy. Kilka dni później żołnierze wydali komunikat o śmierci mjr. „Hubala” i zamiarze dalszej walki. By nie pozostawać na zagrożonym terenie, postanowili przedostać się w rejon Włoszczowy, dokąd udali się podzieleni na trzy grupy. W miejscowości Praczka 25 czerwca 1940 r. epigoni Wojska Polskiego dowiedzieli się o kapitulacji Francji. 24-osobowa grupa żołnierzy zebrała się po raz ostatni. Po apelu ukryto broń, a ludzie – już w cywilnych ubraniach – rozeszli się w różne strony, by podjąć dalsze działania na rzecz odzyskania przez Polskę niepodległości.

Więcej na temat działalności legendarnego "Hubala" znajdziesz Tutaj

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie