Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

9 lat "trzęśli" regionem. Poznaj historię jednego z najgroźniejszych świętokrzyskich gangów

elzem
W kwietniu 2006 roku podpalono cztery tiry należące do właściciela skarżyskiego Wtórpolu. Wcześniej spłonęły samochody należące do niego.
W kwietniu 2006 roku podpalono cztery tiry należące do właściciela skarżyskiego Wtórpolu. Wcześniej spłonęły samochody należące do niego. archiwum
Zdaniem śledczych zastraszali, palili i zabijali. W miniony poniedziałek po sześciu latach procesu usłyszeli wyroki. Główny oskarżony - mężczyzna o pseudonimie “Człowiek z Lasu” spędzi za kratami 25 lat.

Akty terrorystyczne wymierzone w skarżyski Wtórpol i zabójstwo współwłaściciela dyskoteki w Stąporkowie to tylko niektóre z licznych przestępstw, o popełnienie których prokuratura oskarżała grupę przestępczą. Na jej czele - według ustaleń - stał rolnik spod Szydłowca.

Pierwsze zatrzymania w tej sprawie były wiosną 2009 roku, zaś grupa przestępcza o charakterze zbrojnym, rozbita wówczas przez śledczych działała od 2000 do maja 2009 roku. Część śledztwa została zakończona dwoma aktami oskarżenia. Łącznie w obu sprawach przed sądem stanęło 35 osób, oskarżonych o popełnienie ponad stu przestępstw, w tym najpoważniejszych.

Kto, kiedy i gdzie
Pierwszy akt oskarżenia obejmował 12 osób, którym zarzucono popełnienie 26 przestępstw. Głównie chodzi o rozboje z użyciem niebezpiecznych narzędzi. Z ustaleń śledczych wynika, że każdy z takich napadów był bardzo precyzyjnie przygotowany, brutalnie przeprowadzony. Bandyci najpierw obserwowali swoje ofiary, potem szef grupy określał, kto, kiedy i gdzie będzie działał. Napastnicy swoje ofiary traktowali brutalnie, kneblowali je, wiązali, usta zaklejali taśmą. Zyski z takich „akcji” nie musiały być duże. Zdarzało się, że kradli wart kilkadziesiąt złotych nóż kuchenny, czy gotówkę – 170 złotych.

- Prócz rozbojów zarzucano oskarżonym także kradzieże z włamaniem, handel bronią i paserstwo - o akcie oskarżenia mówił “Echu Dnia” przed sześciu laty prokurator Sławomir Mielniczuk, ówczesny rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach.

Znacznie bardziej interesujący był drugi akt oskarżenia, obejmujący 26 osób, podejrzanych o popełnienie 76 przestępstw, w tym tych największego kalibru.

Sprawa osobista
Prócz kradzieży tira z wartymi milion złotych papierosami do której doszło w Radomiu, akt oskarżenia zawierał też zarzut m.in. zastrzelenia współwłaściciela dyskoteki w Stąporkowie oraz serię ataków na skarżyską firmę Wtórpol, jej właściciela i pracowników.
Pierwsze z tych zdarzeń miało miejsce w czerwcową noc w 2003 roku. Wtedy przed dyskoteką w Stąporkowie od jednego strzału zginął 33-letni współwłaściciel.

Jeden z oskarżonych - zięć “Człowieka z Lasu” tak w sądzie opisywał tamto zdarzenia: - Nie pamiętam dokładnie co działo się ostatniego maja 2003 roku. Wiem, że byłem wtedy na grillu u siebie w domu ze swoją byłą dziewczyną i piłem alkohol. Potem z nią i znajomymi pojechaliśmy do dyskoteki do Stąporkowa. Tam też piłem alkohol. Spotkałem żonę współwłaściciela dyskoteki. Poznała mnie ze swoim mężem i nawiązałem z nim rozmowę na temat pracy, gdyż dorabiałem na czarno. Chciałem, żeby mnie zatrudnił w ochronie, albo jako barmana. Powiedział, że na razie nie może ze mną rozmawiać i wyszedłem ze znajomymi na zewnątrz. Stanąłem na parkingu, a moi znajomi usiedli na ławkach. Potem zamieniłem kilka słów z współwłaścicielem i on wszedł do środka. Po chwili wyszedł i wróciliśmy do rozmowy. Po pięciu minutach usłyszałem straszny huk. On złapał się za brzuch, zrobił parę kroków i upadł. Myślałem, że ktoś strzelił z petardy. Podbiegła do mnie moja była dziewczyna, rozpłakała się i powiedziała, żebyśmy jechali do domu – opowiadał oskarżony.

- Kiedy to wszystko się stało, byłem w szoku i pod wpływem alkoholu. Co ja mogłem wtedy zrobić? Zresztą nie byłem tam sam. Ktoś zaraz podbiegł. Przyjechała policja i chyba pogotowie. Pamiętam, że jak rozmawialiśmy z 33-latkiem staliśmy ramię w ramię. Gdybym wiedział, że padnie strzał, nie stanął-bym w jego świetle, bo wiem, co może zrobić broń. Gdyby została poruszona o milimetr, mógłbym też zginąć. Poza tym, z tego, co pamiętam obaj byliśmy ubrani podobnie i myślę, że gdyby ten, który strzelał, porównał nasze sylwetki, mógł nas pomylić – opisywał oskarżony.

W toku śledztwa ustalono, że za zabójstwo odpowiadał główny oskarżony (dziś 54-letni rolnik spod Szydłowca) - szef grupy przestępczej o charakterze zbrojnym. Mężczyzna zapewniał wówczas „ochronę” przedsiębiorcom różnego autoramentu. W ich imieniu spotkał się z 33-latkiem, doszło do wymiany ciosów, przy czym to wtedy 46-latek miał uderzyć pierwszy, ale też i on tę bójkę przegrał. Potem miał stwierdzić, że teraz to już jest dla niego sprawa osobista.

Według prokuratury tamtej nocy to “Człowiek z Lasu” zastrzelił współwłaściciela dyskoteki w Stąporkowie z broni kaliber 12 milimetrów tzw. obrzyna.

Cel: Wtórpol
Dziełem tej samej grupy według śledczych były także trwające kilka lat ataki na właściciela i pracowników firmy Wtórpol. Zaczęły się jeszcze w roku 2000. Chodziło o zmuszenie właściciela Wtórpolu do tego, żeby płacił grupie za „ochronę”.

Właściciela próbowano siłowo zmusić do uległości. Członkowie grupy chcieli mu ukraść samochód, o którym mężczyzna mówił, że jest nie do zrabowania. I faktycznie, choć przestępcy zdołali uruchomić wóz, to po przejechaniu kilkuset metrów zadziałały zabezpieczenia, musieli auto porzucić. Spalili je zresztą kilka lat później. Z ustaleń wynikało, że właścicielowi Wtórpolu przez kilka lat skradziono kilkanaście samochodów, za które (poza jednym) musiał płacić okup. Żadne z tych przestępstw nie zostało zgłoszone policji. Według akt sprawy prawdopodobnie przedsiębiorca – choć on sam temu zaprzecza - przez kilka lat jednak płacił za „spokój”. Wtedy ataki się skończyły. Do czasu.

We Wtórpolu zatrudniony był m.in. jeden z pomagierów bossa grupy. Ataki zaczęły się powtarzać, gdy został zdegradowany z kierowniczego stanowiska do podrzędnej roli. W firmie pracowały także dwie córki przywódcy gangu. Kiedy pracę straciły, a właściciel firmy przestał opłacać „święty spokój”, Wtórpol za to zapłacił między innymi spalonymi samochodami.

Boss mafii - hobbysta gołębi
Grupie zarzucano także między innymi napady na tiry, kradzieże samochodów pod okup i inne mniejsze przestępstwa. Główny oskarżony to dziś 54-latek, rolnik z niewielkiej wsi w powiecie szydłowieckim, od 10 lat oficjalnie bezrobotny. Hodowca gołębi – hobbysta…

Proces w tej sprawie ruszył w październiku 2010 roku przed Sądem Okręgowym w Kielcach. Każda rozprawa stawiała na równe nogi policję i antyterrorystów. W związku z tym, że na jednej sali rozpraw zgromadzono bardzo groźnych oskarżonych, miejsce były odpowiednio zabezpieczane. Kilku antyterrorystów strzegło wejścia, główny oskarżony i kilku jego współtowarzyszy siedziało w specjalnych, kuloodpornych kabinach.

Główny oskarżony - dziś 54-latek o pseudonimie “Człowiek z Lasu” to lekko przysadzisty, niewysoki, łysy mężczyzna. Obok niego zasiadali dwaj mężczyźni skazani prawomocnie za zabójstwo maturzysty z Suchedniowa w maju 2002 roku oraz Tadeusz G. oskarżony zamordowanie pięciu właścicieli kantorów na południu Polski i skazany prawomocne za udział w zabójstwie trójki obywateli Ukrainy w podkieleckiej Cedzynie.

“Nie mogę się z tego otrząsnąć”
W 2013 roku sąd przesłuchiwał między innymi Leszka Wojteczka, właściciela skarżyskiego Wtórpolu, który wówczas tak wspominał dramatyczne zdarzenia, związane z napaściami na jego firmę: - Na początku 2006 roku podpalono samochód jednego z kierowników, potem podpalono dwa mercedesy: mój i żony, podpalono garaż innego kierownika, ostrzelano dom i wrzucono granat na posesję kolejnego kierownika. On do tej pory leczy się z żoną psychiatrycznie. Nie mogą się z tego otrząsnąć. Następnie podpalono tiry na bazie transportowej i wiatę magazynową. Pół roku był spokój. Potem doszło do podpalenia mieszkania służbowego z Zakopanem. Na początku 2007 roku pod mój samochód podłożono bombę. Wybuchła, kiedy byłem na basenie - tłumaczył przed sądem.

Ćwierć wieku dla głównego oskarżonego
Podczas mów końcowych prokurator żądał dla głównego oskarżonego 25 lat więzienia i obowiązku naprawienia szkody między innymi na rzecz właściciela Wtórpolu oraz jednego z ubezpieczycieli.

W poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Kielcach przez kilka niemal cały dzień trwało odczytywanie wyroku. Sąd skazał oskarżonych na kary od 25 lat pozbawienia wolności do kary w zawieszeniu. Najsurowszy wyrok usłyszał główny oskarżony. Mężczyzna w nieprawomocnym wyroku został skazany na 25 lat więzienia. Wyrok 10 lat więzienia usłyszał oskarżony, który - zdaniem prokuratury miał pomagać w zabójstwie współwłaściciela dyskoteki w Stąporkowie. To on - jak ustalono w śledztwie, miał wywabić mężczyznę przed budynek, gdzie padły śmiertelne strzały z broni myśliwskiej. Tadeusz G. (skazany z udział w zabójstwie trójki obywateli Ukrainy przyp. red.) usłyszał wyrok łączny 15 lat więzienia. Na karę sześciu lat więzienia skazał sąd Marcina P., który odsiaduje już wyrok za zabójstwo maturzysty z Suchedniowa, jego współtowarzysz odbywający karę za zabójstwo maturzysty usłyszał w poniedziałek wyrok roku pozbawienia wolności. - Sąd zdecydował o nadzwyczajnym złagodzeniu kary - tłumaczył sędzia Marcin Chałoński, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Kielcach.

Pozostali oskarżeni usłyszeli wyroki od 15 lat pozbawienia wolności, przez 10 i 11 lat więzienia aż do kilkuletniego pobytu za kratami. 15 lat za kratami - o ile wyrok się uprawomocni - spędzi między innymi były pracownik “Wtórpolu, który miał działać w grupie przestępczej - wspomagać “Człowieka z lasu”. Taki sam wyrok usłyszeli dwaj inni oskarżeni o udział w zbrojnej grupie przestępczej. Dodatkowo też prawie wszyscy (poza głównym oskarżonym) będą musieli zapłacić grzywnę. Oskarżeni zostali obciążeni kosztami sądowymi oraz obowiązkiem naprawienia szkody.

- Proces, który właśnie się zakończył to jeden z najdłuższych jakie toczyły się przed naszym sądem - przyznał sędzia Marcin Chałoński, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Kielcach.

Jeden z podejrzanych nie dożył procesów.
Jeden z podejrzanych o udział w gangu “Człowieka z Lasu” nie dożył procesu, znaleziono go powieszonego w celi Aresztu Śledczego w Piotrkowie Trybunalskim w 2011 roku. 47-letni mieszkaniec podkieleckiej gminy Górno został zatrzymany jesienią 2009 roku. Mężczyzna był także wiązany z zabójstwem trójki obywateli Ukrainy w Cedzynie pod Kielcami w 1991 roku.

Pierwsze wyroki
Przestępstwa, o jakie między innymi zostali oskarżeni członkowie grupy zbrojnej:
*luty 2006 roku – podpalenie w Skarżysku dwóch mercedesów, należących do właściciela firmy Wtórpol w Skarżysku
*marzec 2006 roku – podpalenie w Szydłowcu garaży (w środku stał maluch i volkswagen passat), których właścicielami byli małżonkowie – kobieta pracowała w sklepie należącym do Wtórpolu.
*kwiecień 2006 roku – ostrzelanie domu kierownika z Wtórpolu i wrzucenie tu granatu
*kwiecień 2006 roku – podpalenie czterech tirów należących do Wtórpolu
*grudzień 2006 roku – podpalenie świeżo wyremontowanego mieszkanie w Zakopanem, należącego do Wtórpolu.

W 2012 roku zapadły wyroki w innym procesie, gdzie głównym oskarżonym był “Człowiek z Lasu”. Na ławie oskarżonych zasiadło 12 mężczyzn, którym zarzucano udziały w napadach rabunkowych w województwach świętokrzyskim i mazowieckim.

aSprawa dotyczyła wydarzeń z lat 2000 do 2009 rozpoczął się pod koniec 2010 roku. Wśród nich był rolnik spod Szydłowca (”Człowiek z Lasu” przyp. red.), który według aktu oskarżenia miał kierować grupą przestępczą. Prokuratura zarzucała im popełnienie 26 przestępstw.

Sąd wydając wyrok uznał wszystkich mężczyzn winnych zarzucanych im w akcie oskarżenia czynów. Wśród przestępstw wymienionych przez prokuraturę były w tym rozboje z użyciem niebezpiecznych narzędzi, kradzieże z włamaniem, handel bronią oraz paserstwo i podpalenia. Główny oskarżony - wówczas 48-latek zdaniem sądu „kierował wyborami uzależnionych od siebie osób i zlecał im wykonanie konkretnych czynów”.

Sąd w wyrok łącznym skazał go na 10 lat więzienia. Oskarżeni w tym procesie odpowiedzą za włamania do mieszkań, terroryzowanie, kneblowanie i znęcanie się psychiczne nad ofiarami. Niektórym z maltretowanych osób oskarżeni mieli zabieranie niewiele ponad 600 złotych. Innym podpalono gołębnik czy otruto psy.

Zdaniem sądu oskarżeni włamywali się także do sklepów spożywczych czy przemysłowych biorąc z nich asortyment taki jak wędliny czy sprzęty hydrauliczne. Mężczyźni usłyszeli wyroki łączne od 6 do 9 lat więzienia. Wyroki są już prawomocne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie