Rodzina z miejscowości Raszków jednej nocy straciła wszystko. W pożarze, który wybuchł w nocy z soboty na niedzielę najpierw zaczęła palić się stodoła, a potem ogień przeniósł się na drewniany dom – oba budynki spłonęły doszczętnie pozbawiając dachu nad głową siedmioro dorosłych osób i dwoje dzieci.
- Zaraz po zdarzeniu udzieliliśmy pomocy rodzinie. Dostali paczkę żywnościową, bo wszystko spłonęło im w pożarze. Do tego postaraliśmy się dla nich o nowe lokum. Sąsiad rodziny zadeklarował, że udostępni im trochę miejsca. Część rodziny noc spędziła właśnie tam. Reszta została w budynku gospodarczym, który nie spłonął w pożarze. Mamy dla nich mieszkanie socjalne w Nowej Wsi. Staramy się też o drugie, ale rodzina nie chce skorzystać z takiej pomocy. To cały ich dobytek i nie chcą go opuszczać. Musimy dojść z nimi do porozumienia. W poniedziałek byłem na miejscu z inspektorem nadzoru budowlanego. Ustalamy, czy jest szansa na odbudowę tego domu, ale chwilowo wydano decyzję, że obiekt nie nadaje się do użytku. Na pewno nie zostawimy ich bez wsparcia. Opcji mamy kilka, ale wszystko musimy ustalić z zainteresowanymi – tłumaczy wójt gminy Słupia Jędrzejowska, Krzysztof Nowak.
Przypomnijmy, chodzi o dramat, który rozegrał się w miniony weekend. - Zgłoszenie o pożarze wpłynęło do nas około godziny 2.30 w nocy z soboty na niedzielę – opowiadał Bogdan Niezgoda, zastępca komendanta powiatowego jędrzejowskiej straży pożarnej.- Na miejsce od razu wysłano miejscowe Ochotnicze Straże Pożarne, zaraz też dojeżdżać zaczęły zawodowe jednostki z Jędrzejowa. W sumie w akcji udział wzięło dziesięć zastępów straży pożarnej. – Po tym, jak nasze zastępy dojechały okazało się, że płonie stodoła i ogień przeniósł się też na dom znajdujący się w odległości około trzech metrów od stodoły, pożar był w mocno zaawansowanej fazie – wyjaśniał komendant Niezgoda.
Działania jednostek skupiły się na obronie stojącej po sąsiedzku stodoły oraz domu, który znajdował się na innej działce. - Z płonącego domu wynieśliśmy dwie butle gazowe. – tłumaczył komendant Niezgoda.
Szczęśliwie jeszcze przed przybyciem strażaków z domu ewakuowali się wszyscy jego mieszkańcy. Jaki czeka ich teraz los? Na tę chwilę każdy angażuje się w sprzątanie pogorzeliska.
- W planach mamy zbiórkę pieniędzy na pomoc rodzinie, a jeśli dom będzie się dało odbudować, to z pewnością do pomocy zaangażujemy również firmy budowlane i zorganizujemy zbiórkę potrzebnych materiałów budowlanych. Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej cały czas przyjmuje od mieszkańców paczki dla rodziny. Mamy też pomysł na ich ulokowanie, bo przed posesją rodziny jest też dom wystawiony na sprzedaż. Jeśli będą upierać się, by zostać w tym miejscu to być może uda się go odkupić. Na chwilę obecną trudno jednak podać konkrety. Musimy poczekać – wyjaśnia wójt gminy Słupia.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE: Wypadek pod Kielcami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?