Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adam Koziński Osobowością Roku Powiatu Kazimierskiego w kategorii biznes: - Dla mnie liczy się człowiek i jego emocje [ZDJECIA]

Iwona Rojek
Adam Koziński zdobył w organizowanym przez „Echo Dnia” plebiscycie tytuł Osobowość Roku 2020 Powiatu Kazimierskiego w kategorii biznes.

Został Pan wyróżniony za wielkie zaangażowanie, indywidualne podejście do człowieka co powoduje, że każde Pana zdjęcie jest inne, przedstawia piękną historię, którą chce się nieustannie oglądać. Ucieszyło Pana to, że został osobowością roku w kategorii biznes?

Przyznam, że bardzo. Najpierw się zdziwiłem, bo nie jestem typowym przedsiębiorcą, a potem poczułem satysfakcję i przyjemność, że tyle ludzi dostrzegło to co robię. To bardzo miłe uczucie.

Zasłynął Pan z zrobienia wyjątkowych, artystycznych fotografii, ale droga do założenia własnej firmy była dość długa?

Zgadza się najpierw przez lata byłem zawodowym kierowcą ciężarówki. Zjeździłem Polskę wzdłuż wszerz. Praca była ciężka, ale lubiłem ją, nauczyła mnie prawdziwego życia. Negatywną jej stroną było to, że godziny spędzone w samochodzie fatalnie wpływają na zdrowie. Siedzący tryb życia daje się we znaki.

Co wpłynęło na to, że porzucił Pan ten zawód?

Właśnie to, że wysiadło mi zdrowie. Szybkie, niezdrowe jedzenie spowodowało, że znacznie przytyłem. Za tym poszły kłopoty z sercem, ciśnieniem, podwyższonym cukrem. Musiałem zmienić tryb życia. A że od dawna interesowała mnie fotografia, postanowiłem pójść w te stronę i 2017 roku postawiłem na własny biznes.

Pana zdjęcia od razu zyskały uznanie?

Na sukces trzeba zapracować i poczekać, a tak szczerze - uczę się cały czas. Najpierw jeździłem po całym kraju i robiłem z grupą pasjonatów takich jak ja tak zwane aromatyczne spotkania, połączone z robieniem fotografii, gotyckiej, nowatorskiej. Cały czas podpatrywałem lepszych od siebie i rozwijałem się. Między porzuceniem pracy kierowcy, a zajęciem się głównie fotografią pracowałem przez jakiś czas w hurtowni z akcesoriami do tatuażu, co też sprawiało mi zadowolenie, o czym świadczy to, że duża część mojego ciała jest wytatuowana. Broda, która wzięła się stąd, że w trasie nie przepadałem za goleniem się i tatuaże na pewno bardzo mnie wyróżniają. Można powiedzieć to taki własny styl życia.

W małej miejscowości w jakiej Pan mieszka, w Lekszycach, na granicy województwa małopolskiego i świętokrzyskiego nikomu to nie przeszkadza?

Nie sądzę. Jestem otwarty i komunikatywny, sąsiedzi mnie lubią, a ja ich. Przyzwyczaiłem się do sielskiego życia, domów tu niewiele, nasza wieś była kiedyś własnością kasztelana małopolskiego Sebastiana Lubomirskiego. Aby podreperować swoje zdrowie przesiadłem się na rower. Nabrałem już takiej kondycji, dzięki wskazówkom mojej dietetyczki Anity Kłosowskiej, że dziennie pokonuję po 100 kilometrów. Jestem jej wdzięczny, że nauczyła mnie innego sposobu odżywiania, odkryłem wiele smaków warzyw i owoców, zdrowego sposobu spędzania wolnego czasu, co znacznie poprawiło moją kondycję; w końcu 18 kilogramów mniej. A samopoczucie zawsze poprawiają mi moje zwierzaki, które bardzo kocham.

Teraz oddziela Pan życie osobiste od pracy?

Tak, tego nauczył mnie między innymi pobyt w Norwegii, którą pokochałem między innymi za piękno i spokój. Ludzie tam nigdzie się nie śpieszą i po pracy mają czas dla siebie. Taką równowagę trzeba zachowywać, właśnie dla zdrowia, które w życiu jest najważniejsze.

Mało kto może się pochwalić się wzięciem udziału w programach telewizyjnych Izabeli Janachowskiej, takich jak „I nie opuszczę Cię aż do ślubu” „Śluby marzeń, czy „Pytanie na śniadanie”, a Panu to się przydarzyło...

Dobre słowo - przydarzyło, miałem po prostu szczęście. Jedna z moich par została zakwalifikowana do programu Izabeli Janachowskiej, a potem wziąłem udział w kolejnych. Te występy niewątpliwie pomogły mi w karierze fotografa. Drugie szczęście to takie, że we wszystkich moich przedsięwzięciach zawsze wspierają mnie żona Małgorzata i 18-letnia córka Oliwia, która tak, jak ja ma artystyczną duszę.

Przed Panem kolejne wyzwanie, otwarcie własnego studia fotograficznego?

Pandemia i lockdown sprawiły, że prze długi czas nie było wesel, co mnie zmotywowało do otwarcia własnego studia, które pod dość żartobliwą nazwą „Najlepsze studio w mieście” planuję otworzyć razem z moja znajomą fotograf Justyną Regnowską 8 lipca, w dniu moich urodzin, w Proszowicach. Będziemy tam robić piękne artystyczne zdjęcia, portrety. Sesje kobiece, ciążowe, urodzin dziecka, Dnia Mamy czy Dziadków. Chcemy uszczęśliwiać ludzi przekazując im swoją dobrą energię i zostawiając niepowtarzalne zdjęcia. Bo liczy się człowiek i emocje...

Dziękuję za rozmowę

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie