Afera w gminie Górno. Radni lawinowo rezygnują z mandatów. Padają mocne słowa „Lincz, zastraszanie, oszczerstwa”

Pierwszą osobą, która zrezygnowała z funkcji radnego w listopadzie tego roku był Mariusz Zielonka, w poniedziałek, 16 grudnia rezygnację złożyła natomiast przewodnicząca Rady Gminy Górno, Dorota Kot. Jakie są powody "ustąpienia" radnych opozycji? Zarówno pan Zielonka jak i pani Kot powiedzieli nam, że chodzi wyłącznie o względy osobiste.

Wójt gminy Górno Przemysław Łysak twierdzi natomiast, że radni się poddali, bo byli ostro krytykowani za to, że zamiast zabiegać o realizację ważnych inwestycji, rzucają mu tylko kłody pod nogi. Zupełnie inne zdanie w tej sprawie mają konkurenci wójta – Anna Michalska i Grzegorz Skiba, którzy niegdyś stanęli z nim w wyborach ale przegrali. - Radni, którzy startowali z naszych komitetów są szkalowani, zastraszani, wójt publicznie ich znieważa – twierdzą.

Prawnicy wojewody analizują sprawę
O tym, że sytuacja w gminie jest naprawdę poważna świadczy także fakt, że radni masowo rezygnują nie tylko z mandatów ale także z członkostwa w gminnych komisjach. We wtorek, 17 grudnia nie odbyła się komisja budżetu, bo dwóch z trzech radnych zrezygnowało z bycia jej członkami, od ponad miesiąca nie funkcjonuje też komisja rewizyjna, która jest organem absolutnie koniecznym do prawidłowego działania gminy, sprawdzającym czy nie dochodzi do nieprawidłowości między innymi przy realizacji inwestycji. Istnieją podejrzenia, że jeżeli taki stan się utrzyma to może zaistnieć konieczność organizacji nowych wyborów całej Rady Gminy. O to, czy tak będzie zapytaliśmy Andrzeja Prusia, pełnomocnika wojewody świętokrzyskiego. - Do wojewody na razie nie dotarły żadne informacje o tym, że coś złego dzieje się w Radzie Gminy Górno – stwierdził Pruś dodając, że prawnicy wojewody przeanalizują sytuację i dostaniemy konkretną odpowiedz w tej sprawie.

Wybory będą, ale ludzie nie zagłosują
Napięta sytuacja w gminie Górno spowodowała, że nie ma wielu chętnych na objęcie wolnego mandatu po radnym Zielonce. Adam Michcik, dyrektor kieleckiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego poinformował nas, że wybory uzupełniające zaplanowano na 19 stycznia ale chęć zgłoszenia kandydata zgłosił tylko jeden komitet. - Oznacza to, że wybory odbędą się, natomiast głosowanie nie będzie przeprowadzone. Za wybranego uznaje się kandydata zarejestrowanego, a potwierdza to stosownym protokołem Gminna Komisja Wyborcza na posiedzeniu, które ma zostać przeprowadzone właśnie w dniu wyborów czyli 19 stycznia – wyjaśnia Adam Michcik.

Wójt: Mieszkańcy ich rozliczają. Totalna krytyka nie wystarczy
Jak sprawę komentuje wójt gminy Górno Przemysław Łysak? -Większość opozycyjna ośmiu radnych tworzących Klub Jedyne Wspólne Dobro kruszy się. Po hucznych zapowiedziach na pierwszych sesjach, pani Michalskiej i pana Skiby uczestniczenia w życiu i działalności samorządu nic nie zostało. Zostawili radnych, których mają po czterech w Radzie Gminy na pastwę losu. Sama totalna krytyka jednak nie wystarczy. Trzeba pracować dla gminy nie tylko przed kolejnymi wyborami. Mieszkańcy to widzą i rozliczają. Jak widać nie każdy z nich ma na tyle „grubą skórę” żeby to wytrzymać, albo może niektórych rusza już sumienie, że pod dyktando wspomnianych mocodawców zdążyli wyrządzić niektórym z nas dużo niesprawiedliwości oraz krzywdy samej gminie. Szkoda, że do samorządu dostają się ludzie chcący tylko uprawiać politykę i rządzić, a nie mający ochoty na poświęcenie się i ciężką pracę - komentuje wójt Przemysław Łysak.

Ostre słowa przeciwników wójta
Anna Michalska i Grzegorz Skiba bardzo ostro odpierają zarzuty wójta. - To jak wójt traktuje radnych opozycji jest skandaliczne. Oni są zaszczuci przez środowisko wójta. Ostatnio zarzucał pani przewodniczącej, że to przez nią parafia w Górnie nie dostała wielkiej dotacji na fotowoltaikę, a pani radna nie miała na tę decyzje żadnego wpływu. Myślę, że zrezygnowała z funkcji, bo nie miała już siły walczyć, zresztą zarówno ona jak i pozostali radni opozycyjni zawsze są niechętnie widzianymi gośćmi w gminie – mówi Michalska.

Krytycznie działania wójta ocenia też radny Jan Sikora, który zrezygnował z pełnienia funkcji przewodniczącego komisji rewizyjnej. - Odkryłem, że w gminie dochodzi do wielu nieprawidłowości, zgłosiłem wiele spraw do organów ścigania ale potem to mnie ludzie chcieli zlinczować. To, co czytałem w internecie przechodziło ludzkie pojęcie dlatego podjąłem decyzję o rezygnacji – mówi Sikora. - Przykre w tej sytuacji jest tylko to, że władza gminy zamiast na współpracy w celu realizacji inwestycji, skupia się na kłótniach i wzajemnych oskarżeniach – podsumowuje.