Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afryka to wciąż biała plama - po premierze "Jądra ciemności" w kieleckim teatrze

Luiza BURAS-SOKÓŁ
Relacje przybysz-mieszkaniec w Afryce się nie zmieniły. Tubylec (Maciej Pesta) wciąż zmuszony jest usługiwać, tym razem turyście (Andrzej Plata).
Relacje przybysz-mieszkaniec w Afryce się nie zmieniły. Tubylec (Maciej Pesta) wciąż zmuszony jest usługiwać, tym razem turyście (Andrzej Plata). Dawid Łukasik
Młody reżyser zdaje się sugerować, że dzisiejsza Afryka niewiele różni się od tej opisywanej ponad sto lat temu przez Josepha Conrada w "Jądrze ciemności". Ale też "cywilizowany" człowiek nic się nie zmienił - wciąż myśli tylko o sobie, swojej przyjemności i kieszeni.

Publiczność, jeszcze zanim wejdzie do Pokoju Becketta dowiaduje się, jak tragiczny był los kolonizowanych plemion afrykańskich. Ci, którzy odmawiali pracy w nieludzkich warunkach, tracili dłonie, a sposobem kolonizatorów na zmuszenie mężczyzn do służenia było porywanie kobiet. Jeden z bohaterów zauważa, że mimo znajomości tych faktów wciąż większą solidarność czujemy wobec ofiar holocaustu.

Po zajęciu miejsc na widowni, na scenie widz dostrzega…siebie. Oto młody yuppie (bardzo dobry Andrzej Plata), być może Polak (mówi, że chce uciec od tego, co przytłacza go w kraju, zostawić "rozdarte sosny" - wyraźna aluzja do moralizatorstwa Żeromskiego), wyjeżdża na wymarzone wakacje do Afryki. Dla znudzonego, żądnego wrażeń nowobogackiego to jak survival. Swoje błędne wyobrażenia o kontynencie konfrontuje najpierw podczas spotkania z Europejczykiem pracującym tam na lotnisku czy w biurze podróży (Edward Janaszek), a później z miejscowym (świetny, poruszający Maciej Pesta).

I właśnie w tych zderzeniach widz dostrzega, że stosunki panujące w Afryce tak naprawdę się nie zmieniły. Tubylcy wciąż są zniewoleni, tym razem nie na plantacjach kauczuku, ale w hotelach, gdzie usługują turystom, a biali okradają Afrykę nie z kości słoniowej, tylko koltanu, rudy tantalu wykorzystywanej w elektronice (na nieszczęście mieszkańców w Kongo znajduje się 70 procent zasobów tego minerału).

Kto tak naprawdę jest dziki, widz może zobaczyć w wymownej scenie, w której miejscowy, być może na wieczorku artystycznym w hotelu śpiewa piosenkę Jamesa Browna "It's a man's world" (tu "man" raczej w znaczeniu "człowiek", nie "mężczyzna"), a przyjezdny w niecywilizowany sposób je arbuza.

Spektakl Szymona Kaczmarka nie jest wiernym odwzorowaniem conradowskiego "Jądra ciemności", choć także posługuje się kontrastami. Widz zderza obraz z książką i sam wyciąga wniosek, że Afryka była i jest dla ludzi spoza kontynentu białą plamą. Jest wyobrażeniem sawann i safari, które ogląda w programach przyrodniczych. Czas to zmienić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie