Agencja turystyczna Lastowicze z Kielc chce zapłaty za... porady. To pierwsza taka sytuacja w Polsce

Okazuje się, że udzielanie bezpłatnych porad to bardzo kłopotliwa i codzienna działalność wielu biur podróży. Spora grupa osób zamiast samodzielnie wyklikiwać w internecie potrzebne informacje obdzwania biura podróży, prosząc o dzielenie się wiedzą a potem organizuje sobie wyjazd lub kupuje go w innym miejscu.

- Planujący wyjazdy przyzwyczaili się, że wystarczy zadzwonić lub napisać pytania, które bywają ogólne, ale i bardzo szczegółowe – mówi agentka. - Udzielenie na nie odpowiedzi czasami zajmuje kilka minut, ale czasami godzinę. Ostatnio dostałam zapytania o przepisy regulujące wykorzystanie dronów w Turcji. By dobrze na nie dopowiedzieć muszę sprawdzić je bardzo dokładnie a panu chodziło o różne miejsca i sytuacje, to trwa. Po odpisaniu, że taka porada jest płatna pan zamilkł. Zdecydowaliśmy się jako chyba pierwsi w Polsce, nie tyle wprowadzić, bo jak słyszymy podobne opłaty są w innych biurach, ale głośno o tym powiedzieć i zażądać opłat za rady. Nie pobieramy ich, jeśli ktoś zamówi u nas wyjazd.

Udzielenie porad kosztuje 200 złotych bez względu na ilość i ilość i wagę pytań. By je uzyskać trzeba najpierw zapłacić. Tyle samo – 200 zł kosztują porady grupowe np. opracowanie całej oferty wyjazdu, składanie połączeń lotniczych. - Przygotowanie takich szczegółowych odpowiedzi trwa nawet kilka dni - dodaje agentka.

Zmiany wprowadzono od 1 stycznia i jak widać po wpisach zostały one dobrze przyjęte przez klientów biura. - A więcej osób pytających wykupuje u nas usługi. To bardzo cieszy – mówi Izabela Kołłb-Sielecka.- My nie zamykamy się na turystów. Agencja Lastowicze istnieje od 2007 roku a od 10 lat jesteśmy bardzo aktywni w sieci, prowadzimy bloga, mamy fanpage, zamieszczamy relacje z podróży więc chociażby śledząc nasze wpisy można wiele się dowiedzieć. Ta opłata ma być formą zapłaty za naszą pracę.

Jak na razie nikt nie zdecydował się na skorzystanie z płatnych porad. Agentka informuje, że podobne opłaty od turystów pobierane są w krajach skandynawskich, Szwajcarii, coraz popularniejsze są też w Niemczech.