Agnieszka Piętowska jest wzruszona i zaszczycona tym, że zdobyła takie satysfakcjonujące wyróżnienie. Z drugiej strony w swoją pracę z dziećmi wkłada całe swoje serce, bo praca jest jej wielka pasją. Ten zawód wybrała już w szkole podstawowej.
Mali uczniowie są szczerzy, otwarci, bezpośredni
Nauczycielka opowiada, że po skończeniu Pedagogiki Wczesnoszkolnej i Przedszkolnej, licencjatu, najpierw w Tarnobrzegu, a potem obronienia pracy magisterskiej w Rzeszowie, na początku przez wiele lat pracowała w szkolnej świetlicy. Tę pracę i kontakt z dziećmi bardzo lubiła. - Od pięciu lat jestem nauczycielką w klasach I-III i mimo, że to zajęcie ma zupełnie inny charakter, podchodzę do niej z podobnym zapałem – mówi. - Mali uczniowie są wspaniali, kontaktowi, szczerzy i bezpośredni. W każdym dniu dzieciaki zaskakują mnie czymś nowym, choć teraz nauka w czasie pandemii jest dużo trudniejsza, niż była wcześniej. Bardzo dobry kontakt mam też z ich rodzicami, obecnie są oni niezwykle zainteresowani rozwojem i postępami w nauce swoich pociech. A one same mają mnóstwo zajęć dodatkowych do wyboru. Patrząc w przeszłość na pewno nie było ich tyle, co teraz. Na początku, kiedy zaczynałam pracę w Sandomierzu, były tylko zajęcia taneczne, piłka nożna, czy warsztaty plastyczne, teraz zajęć jest mnóstwo, nie wiadomo na co się zdecydować. Można dostać zawrotu głowy o ilości propozycji, ale to dobrze, bo dziecko może rozwinąć jakąś pasję - dodaje.
Pedagog Agnieszka Piętowska mówi, że największą zaletą tej pracy, którą ona wykonuje, jest to, że człowiek ciągle się rozwija i stale może czuć się dzieckiem. Mieć młodą duszę. Można czuć się dobrze, tym bardziej, że dzięki dyrekcji i koleżankom atmosfera w szkole jest wspaniała.
Rodzice byli dumni z wyboru profesji
Na pytanie, co wpłynęło na taki wybór zawodu, mówi, że w największej mierze przyczyniła się do tego jej własna nauczycielka Elżbieta Maciejczyk, która uczyła ją w pierwszych klasach szkoły podstawowej. - Tak bardzo podobało mi się to, w jaki sposób przekazywała wiedzę, jak była kompetentna i życzliwa, że zapragnęłam pełnić w życiu uczniów podobną rolę - mówi. - W sumie zastanawiałam się tylko nad dwoma zawodami dla siebie, myślałam nad tym, czy zostać nauczycielką, czy logopedą, ale zdecydowanie wybrałam ten pierwszy zawód. Moi rodzice, którzy niestety już nie żyją, byli bardzo zadowoleni z tego, że wybrałam tę profesję. Myślę, że mama Krystyna i tata Stanisław byli ze mnie dumni. Podobnie jak mój brat.
Najlepiej czuje się z rodzinką w domu
Agnieszka Piętowska przyznaje, że jest domatorką. Uwielbia zarówno Sandomierz, jak i swój dom. - Oczywiście lubię gdzieś pojechać, coś zobaczyć, ale razem z mężem Markiem, który z zawodu jest ogrodnikiem sadownikiem i synem Przemkiem, który studiuje informatykę na Politechnice Lubelskiej, czuję się w zaciszu domowym najlepiej – zdradza. - Bardzo cieszę się z tego, że jakiś czas temu powstały audiobooki, bo z nich korzystam najczęściej w czasie wykonywania wszelkich prac. Przy sprzątaniu, czy gotowaniu, lubię dogadzać najbliższym, chętnie słucham zarówno kryminałów, powieści biograficznych, jak i historycznych - mówi.
Marzeniem Agnieszki Piętowskiej jest to, żeby jak najszybciej skończyła się pandemia, chciałaby też, żeby jej bliscy byli zdrowi i szczęśliwi.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?