Air show w Krasocinie ściągnął tłumy

To była druga edycja cieszącego się wielką popularnością w powiecie włoszczowskim rodzinnego festynu lotniczego - jedynej takiej imprezy w regionie.

Trudny początek

Jednak już w pierwszym dniu organizatorzy przeżyli koszmar. - Przez środek lądowiska przeszła taka burza, że metalowe barierki fruwały w powietrzu. Czegoś takiego jeszcze nie widziałem. To wyglądało jak szkwał - opowiadał Jarosław Zimny, dyrektor pokazu, właściciel lądowiska EPKL w Lipiu.
Sobotnia pogoda wystraszyła wprawdzie ludzi, ale i tak wrócili pod wieczór. I nie żałowali. Opóźnioną przez burzę imprezę otworzył wiązanką efektownych akrobacji Adam Labus na samolocie czeskiej produkcji Zlin 50LS. Widzowie nie mogli wyjść z podziwu.

Udany koniec

Na drugi dzień zaświeciło słońce. To był znak, że impreza musi się udać, że niedzielna frekwencja musi być większa. I tak rzeczywiście było.
- Frekwencja przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Przybyło kilka tysięcy ludzi. Brakło miejsc na parkingu. Samochody parkowały nawet przy Urzędzie Gminy, czyli około kilometr od miejsca imprezy. Dziękuję wszystkim za wyrozumiałość, dyscyplinę i utrzymanie porządku - mówił Jarosław Zimny.
Ludziom nie straszne było nawet stanie w długich korkach na drodze wojewódzkiej 786, bo warto było tu przyjechać. Niebo faktycznie było dostępne tego dnia dla każdego, jak głosiło hasło festynu.
Wielu skorzystało z przelotu samolotem nad swoją okolicą. Było tak duże zainteresowanie, że nie wszyscy zdążyli się załapać na przelot (ta 15-minutowa przyjemność kosztowała 120 złotych). Oprócz samolotu, można było również wzbić się w powietrze balonem.

Było co oglądać

Na ziemi też było co oglądać. Śmigłowiec wojskowy Sokół, samolot historyczny RWD5 Stowarzyszenia Lotnictwa Eksperymentalnego, dromader, prezentacje sprzętu lotniczego na stoisku 32. Bazy Lotnictwa Taktycznego z Łasku - wszystko to przyciągało tłumy widzów.

Ziemię włoszczowską promowali miejscowi artyści. Wystąpiła jedna z najlepszych w Polsce Młodzieżowa Orkiestra Dęta z Krasocina ze swoimi tańczącymi mażoretkami. Zagrał zespół młodzieżowy Medyk z Włoszczowy, którego koncert został jednak przerwany z uwagi na burzę, nad czym organizatorzy bardzo ubolewają.

Popularyzować lotnictwo

Pomysłodawcą imprezy i głównym organizatorem pikniku lotniczego w Lipiu był Jarosław Zimny - właściciel lądowiska EPKL, pilot Polskich Linii Lotniczych LOT, który lata pasażerskimi embraerami po Europie.

- Chcę popularyzować lotnictwo w środowisku lokalnym, zachęcać młodzież do uprawiania sportów lotniczych - mówi pan Jarosław. - Oczywiście nie wszystko wyszło nam tak, jakbyśmy tego chcieli. W tym miejscu przepraszamy wszystkich za brak należytej informacji, szczególnie w pierwszym dniu imprezy oraz inne niedociągnięcia organizacyjne - dodaje dyrektor pokazu.

Podziękowania dla sponsorów

Piknik lotniczy w Lipiu nie odbyłby się bez pomocy sponsorów, którym Jarosław Zimny jest bardzo wdzięczny. - Szczególne podziękowania kieruję do wójta gminy Krasocin Ireneusza Gliścińskiego za duży wkład w organizację (materialny i logistyczny) oraz pracownikom Urzędu Gminy. Dziękuję lokalnemu działaczowi, sołtysowi Lipia Sylwestrowi Stańczykowi - wylicza pan Jarosław.
Sponsorem strategicznym pikniku była gmina Krasocin. Finansowo wsparły imprezę również: firmy Effector, Strunobet-Migacz, PSB Mrówka Włoszczowa, ZPUE, Starostwo Powiatowe, drukarnia Unimar i inni. Patronat medialny nad wydarzeniem sprawowało "Echo Dnia".

Za rok trzecia edycja?

Czy będzie kontynuacja włoszczowskiego air show, który tak dobrze przyjął się w środowisku lokalnym? - Chciałbym, żeby była - odpowiada Jarosław Zimny. - Postaramy się pozyskać środki unijne na ten cel. Jeśli je zdobędziemy, chciałbym ściągnąć tutaj zagranicznych akrobatów lotniczych i grupy akrobacyjne (Iskry i Orliki), a także więcej wojska, w tym amerykańskiego - twierdzi pilot LOT-u.