- Kobieta relacjonowała, że czujnik, który ma zamontowany w kuchni uruchomił się i wskazuje wysokie stężenie tlenku węgla. Narzekała przy tym na bóle głowy. Mówiła, że otwarła już część okien, by przewietrzyć dom - opowiada Robert Sabat, zastępca komendanta miejskiego kieleckiej straży pożarnej.
Na miejsce pojechały trzy strażackie zastępy i karetka. Gdy ratownicy polecili kobiecie wyjść na zewnątrz, okazało się, że nie jest w domu sama. W pokoju obok kuchni spała 7-letnia córka kielczanki.
- Strażacy owinęli dziecko w kołdrę i ewakuowali z domu. Kontrola w częściowo wywietrzonym mieszkaniu wykazała stężenie tlenku węgla niższe niż to, które był początkowo. Strażacy wygasili kuchnię i piec kaflowy, potem dokładnie przewietrzyli wnętrze - uzupełnia Robert Sabat i dodaje: - Gdyby nie zamontowany w kuchni czujnik, ta historia mogła skończyć się tragedią. Stężenie tlenku węgla było wysokie, szkodliwe dla zdrowia. Gdyby nie alarm, kobieta nie miałaby pewności skąd ból głowy. Położyłaby się spać a rano ona i jej córka mogłyby się już nie obudzić.
Dziewczynka i jej mama, po tym jak podano im tlen, zostały w domu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?