Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alarm bombowy w Kielcach. Ewakuowano 10 rodzin!

Elżbieta Zemsta
Dowódca patrolu saperskiego Robert Krasowski prezentuje czerep granatu moździerzowego, który był w przesyłce.
Dowódca patrolu saperskiego Robert Krasowski prezentuje czerep granatu moździerzowego, który był w przesyłce. Łukasz Zarzycki
We wtorkowy wieczór na równe nogi poderwała służby informacja o tym, co kielczanka otrzymała w przesyłce kurierskiej. Po otwarciu paczki, kobieta zobaczyła... pocisk. Natychmiast zawiadomiła policję, na miejsce przyjechali strażacy i podjęli decyzję o ewakuacji ośmiu rodzin.

Około godziny 18 policyjny dyżurny otrzymał telefon od mieszkanki budynku socjalnego przy ulicy 1 Maja w Kielcach na tak zwanych „Jezioranach”. - Kobieta twierdziła, że w przesyłce, którą otrzymał jej syn, znalazła pocisk, albo bombę - opowiadał Robert Sabat, zastępca komendanta miejskiego kieleckiej straży pożarnej.

O sprawie policjanci powiadomili straż pożarną, ci błyskawicznie pojawili się na miejscu. Podjęto decyzję o ewakuacji. - Budynek, do którego trafiła przesyłka jest w typie parterowych domków szeregowych. Strażacy zdecydowali o ewakuacji ośmiu rodzin mieszkających w budynku. Teren odgrodzono i zabezpieczono - wyjaśniał komisarz Kamil Tokarski, rzecznik prasowy świętokrzyskiej policji.

Strażacy uzupełniali, że swe lokale musiało opuścić dwanaście osób. W sumie ewakuowano osiem mieszkań, dwa były puste. Mieszkańców przemieszczono w strefę bezpieczną, czyli na odległość 100 metrów od domków szeregowych.

Rozważano też ewakuacje sąsiednich budynków. - Na miejscu pojawił się policyjny pirotechnik, który wstępnie zbadał przedmiot znajdujący się w paczce. Okazało się, że jest to najprawdopodobniej pocisk moździerzowy z czasów II wojny światowej. Był nieuzbrojony, bez zapalnika, czyli „wydmuszka”. Po tej informacji zrezygnowaliśmy z zamiaru ewakuacji sąsiednich budynków - tłumaczył Robert Sabat .

Osoby, które musiały opuścić swoje mieszkania trafiły do autobusu Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji w Kielcach, o którego podstawienie poprosił kielecki ratusz. - Dodatkowo też rozstawiliśmy namiot pneumatyczny, aby zapewnić tym osobom komfort i ciepłe miejsce do przeczekania tych trudnych dla nich chwil - dodawał Robert Sabat.

Po godzinie 20 przyjechał patrol saperski z kieleckiej Bukówki. - W przesyłce znaleźliśmy czerep granatu moździeżowego 82 milimetry, łuskę naboju sygnałowego i nabój karabinowy. Sprawdziliśmy i okazało się, że nie zawierają materiału wybuchowego - powiedział dowódca patrolu Robert Krasowski.
Policjanci będą poszukiwali nadawcy przesyłki, która wywołała tak wielkie zamieszanie.

ZOBACZ także:
"Nie znamy motywów". Policja o zatrzymaniu sprawcy fałszywego alarmu w samolocie

(dostawca: TVN24/x-news)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie