Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Piaseczny poszuka głosu Polski

Elżbieta ZEMSTA, [email protected]
Andrzej Piaseczny
Andrzej Piaseczny ZOOM
Już w sobotę, 3 września, w telewizyjnej "Dwójce" ruszy nowe muzyczne show - "The Voice of Poland". Wśród jurorów - Andrzej Piaseczny, artysta związany z regionem świętokrzyskim. W przeddzień oficjalnego startu programu Andrzej zdradził nam kilka ciekawostek związanych z jego udziałem w show.

Andrzej Piaseczny
Ma 40 lat. Pochodzi z Pionek koło Radomia. Od lat związany jest z Kielcami, mieszka w Oblęgorze, w gminie Strawczyn. Wokalista zespołu Mafia, współpracował z Robertem Chojnackim, z którym wylansował kilka przebojów. Laureat Bursztynowego Słowika na Festiwalu w Sopocie w 2005 roku. W 2006 roku ukazał się jego album "Jednym tchem", który artysta powrócił na scenę po latach nieobecności. W 2009 roku wydał krążek "Spis rzeczy ulubionych", do którego muzykę stworzył Seweryn Krajewski, płyta zdobyła statut krążka multi-platynowego.

- Sam jestem ciekaw, jak po zmontowaniu będą wyglądały te pierwsze, castingowe odcinki. Będzie kilka niespodzianek dotyczących osób znanych z Kielc i z rejonu Radomia. Nie mogę więcej zdradzić, jak tylko to, że zapraszam do zobaczenia programu, bo może się Państwu spodobać - z uśmiechem zachęca Andrzej Piaseczny.

SUKCES NA ŚWIECIE, A JAK W POLSCE?

"The Voice" to format, który odniósł wielki sukces na całym świecie. Jak reklamują go jego twórcy - jest to jedyny program, w którym liczy się prawdziwy talent. Wygląd uczestników nie ma tu żadnego znaczenia… Najważniejszy jest głos! A skąd takie przypuszczenie? Ano stąd, że podczas castingu jury słuchało uczestników siedząc do nich... tyłem!

- Na pewno mieliśmy łatwiej niż jurorzy w innych tego typu programach, bo jako jury przesłuchiwaliśmy 60 osób, wybranych w drodze różnego rodzaju eliminacji. Dla nas, jako dla sędziów nie liczył się w momencie oceny uczestnika jego piękny, kolorowy wygląd czy osobowość sceniczna. Liczył się tylko głos, bo jako jurorzy nie widzieliśmy uczestnika na scenie - opowiada Andrzej Piaseczny.

W trakcie castingu nazwanego "Przesłuchanie w ciemno", przy akompaniamencie grającego na żywo profesjonalnego zespołu, każdy z trenerów, czyli jurorów wybrał dwunastu uczestników, z którymi będzie współpracował. Zadanie z pozoru proste, ale jak zdecydować się na wybór, gdy nie widzi się uczestnika? Trenerzy siedzieli na specjalnych fotelach, odwróceni tyłem do sceny, więc przy wyborze mogli polegać tylko na swoim słuchu. Jeśli głos uczestnika zachwycił któregoś z trenerów, ten odwraca się. Uczestnik automatycznie należy do drużyny tego trenera. Co jeśli odwrócą się wszyscy? Wtedy to uczestnik zdecyduje o tym, z którym trenerem chce współpracować.

- Było kilka sytuacji, w których uczestnicy przeżywali prawdziwe dramaty, bo akurat ich nie wybrano. Być może przegapiliśmy prawdziwe talenty, ale to się dopiero okaże - opowiada "Piasek".

W SOBOTĘ, 3 WRZEŚNIA

Już w sobotę o godzinie 20 w telewizyjnej "Dwójce" widzowie zobaczą pierwsze łzy radości i pierwsze osobiste dramaty. W kolejnych odsłonach programu dalsze części castingów, a później zacznie się prawdziwa walka! W drugim etapie zwanym "Bitwa" na wielkim ringu uczestnicy programu zmierzą się w duetach z kolegami z tej samej drużyny. Trenerzy będą musieli zdecydować, który z ich podopiecznych opuści program. W "Dogrywce" poznamy ostateczny skład uczestników, którzy wezmą udział w odcinkach na żywo.

Do walki o kontrakt płytowy i tytuł najlepszego głosu w Polsce stanie ostatecznie 20 wokalistów. W odcinkach na żywo to trenerzy i widzowie - za pomocą głosowania - będą decydować o tym, kto przejdzie do kolejnego odcinka. Zwycięzca programu podpisze międzynarodowy kontrakt płytowy.

Program "The Voice of Poland" od początku budził sporo emocji wśród potencjalnych odbiorców. Najwięcej niespodzianek było podczas ujawnienia składu jurorskiego. Obok Andrzeja Piasecznego w jury zasiedli Nergal, Ania Dąbrowska i Kayah.

- Nie będę reklamował nas - jako trenerów - że jesteśmy najbardziej merytorycznym składem. Bo to nie chodzi o to, aby głośno mówić o byciu merytorycznym, a po prostu być profesjonalistą. Na pewno będziemy bardzo sympatycznym jury. Z niektórymi z osób, które zasiadają w jury razem ze mną jestem zaprzyjaźniony już od ładnych paru lat. Z Kayah na przykład znam się od dawna i warto tu przypomnieć, że podarowała mi dwie piosenki na moją pierwszą solową płytę - zdradził nam Andrzej Piaseczny.
Artysta przyznał, że z niecierpliwością czeka na etapy, w których wraz ze swoją drużyną zaczną przygotowywać się do etapu bitwy.

- To nie będzie tak, że będę osoby z mojego zespołu uczył śpiewać, bo przecież oni już to potrafią. Będzie chodziło o przekazanie uwag, pomoc w doborze repertuaru, ostatnie szlify. Ten zabieg może być interesujący i dla mnie, i dla widzów - dodaje artysta.

WYSTĄPIĄ LUDZIE Z NASZEGO REGIONU

"Piasek" podkreśla przy tym, że publiczność, tę kielecką również, czekają niespodzianki? Jakie musimy się przekonać o tym sami.

- Moje usta, z przyczyn zrozumiałych muszą być zamknięte na siedem pieczęci. Mogę jedynie zdradzić, że sam byłem zaskoczony obecnością osób, które znam z muzycznego rynku kieleckiego. A także z sąsiednich miejscowości. Kto to był? Przekonajcie się! Zachęcam do zobaczenia pierwszego odcinka - może przypadnie Państwu do gustu, bo powiem szczerze, że rzeczywiście, ten program różni się od innych - dodaje Andrzej Piaseczny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie