Anna Maria Jopek oczarowała kielczan

Artystka uczciła 90-lecie odzyskania niepodległości i wspólnie z nadkompletem publiczności rozkoszowała się… Żurkiem!

Artystka, znana jako mistrzyni nastroju, już od pierwszego, orientalnego utworu przyzwyczajała słuchaczy do zmian tempa koncertu. Muzyka najpierw ledwie się sączyła, by nabierać mocy i… kolorów - tło sceny sali koncertowej Wojewódzkiego Domu Kultury w Kielcach zmieniało się od zielonego po purpurę i czerwień, dopełniając muzyczne emocje. Całkowicie nietypowo zabrzmiała w wykonaniu AMJ legionowa pieśń "O mój rozmarynie", ale współczesnym ułanom przypadła do gustu.

Gwiazda wieczoru śpiewnie, w formie improwizacji jazzowo-bluesowej, powitała publiczność "Bardzooo się cieszymy, że zechcieli państwo…." i przedstawiła towarzyszących jej muzyków, w tym Dhafera Youssefa z Tunezji, zwanego przez polskich przyjaciół Żurkiem, bo jest wielkim entuzjastę tej zupy. Jeśli głos Anny można określić jako jedwabisty i perłowy, to głos wspomnianego Żurka brzmiał jak kryształ (znawcy określają jego głos jako najbardziej metafizyczny, nieprawdopodobny głos świata). I właśnie długie wokalizy-dialogi na głosy Anny i Żurka były najsmaczniejszą esencją tego koncertu. Kolejnym, nastrojowym piosenkom towarzyszył znakomity akompaniament to delikatnej perkusji, to jednej z czterech odmian basu, to samej gitary lub klepania po drewnianej skrzynce, wreszcie lekkiego klaskania w dłonie. Muzyka dosłownie wchodziła w gąszcz publiczności, czego symbolem był utwór wykonany przez AMJ wraz z zespołem na siedząco, na skraju sceny.

Warto dodać, że był to jeden z zaledwie ośmiu koncertów promujących najnowszą płytę AMJ "Jo & Co" w Polsce (więcej jest za granicą), za co szczególne brawa należą się organizatorowi, Agencji Pop Art i sponsorom. Anna Maria Jopek na bis studziła widownię utworem "Na całej połaci śnieg", nagranym kiedyś w duecie z Jeremim Przyborą. Podobno śpiewać każdy może, ale po takim występie przychodzi w to wątpić. Po prostu zaczarowany koncert!