Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anna Maria Kosik - młoda aktorka z Małogoszcza robi karierę w reklamie, kinie i telewizji. Zasłynęła jako "Dama z łasiczką" (ZDJĘCIA)

albo
Z planu "Pół wieku poezji później"
Z planu "Pół wieku poezji później"
Anna Maria Kosik, 26-letnia aktorka dramatyczna pochodząca z Małogoszcza w powiecie jędrzejowskim zaczyna robić poważną karierę. Absolwentkę szkoły podstawowej i gimnazjum w Małogoszczu, kieleckiego „Śniadka” oraz Studium Aktorskiego imienia Aleksandra Sewruka w Olsztynie zna większość Polaków. W zeszłym roku wcieliła się bowiem w najsłynniejszą Damę z obrazu – w "Damę z gronostajem", jednego z najwybitniejszych artystów renesansu, Leonarda da Vinci w reklamie znanej sieci telefonii komórkowej.

Anna Maria Kosik ma na koncie role w serialach „Klan” i „M jak miłość”. Jesienią pojawi się w nowej produkcji Polsatu. Na dużym ekranie zobaczymy ją w filmie Xawerego Żuławskiego. Jej wielkim, jak dotąd niespełnionym, marzeniem z dzieciństwa jest zagranie postaci Anny Henryki Putowójtówny. Oprócz świata filmu i seriali jest teatr. Teatr - będący jej największą miłością.

Kiedy była bardzo małą dziewczynką to wyobrażała sobie, nie do końca rozumiejąc kim jest artystka, że to taka pani, która zawsze chodzi z podniesioną głową, jest pewna siebie, wszyscy ją podziwiają i otaczają szacunkiem. A ona może sobie po prostu być. I w taki sposób próbowała na taką artystkę pozować.

O aktorstwie na poważnie zaczęła myśleć kiedy była w II klasie szkoły podstawowej. Wówczas uczęszczała na zajęcia teatralne do Domu Kultury w Małogoszczu. Jej instruktorką była pani Renata Rak.

- Pamiętam, że wychodząc wtedy na scenę i mając do zagrania uroczą wróżkę z Kopciuszka poczułam, że to jest to. Zwłaszcza, że niedługo potem przyszły pierwsze sukcesy, bo wygraliśmy konkurs odbywający się w Teatrze Lalek „Kubuś” w Kielcach. Zajęliśmy I miejsce, i mimo, że było to nasze pierwsze zderzenie to od razu sukces, więc trzeba było iść w to dalej.

Dalej to już po prostu poszło!

- Kto raz stanął na scenie, kto poczuł jej moc, został przez nią zahipnotyzowany i się na niej odnalazł - tego będzie do tej sceny po prostu ciągnąć. Momentu kiedy możesz coś innym powiedzieć, możesz coś od siebie dać nie da się z niczym porównać. To niesamowicie piękne z niczym nieporównywalne uczucie - mówi Anna.

- I chyba z tego wynikało to ciągłe szukanie, ciągła chęć robienia czegoś. Angażowanie się w chór szkolny, kółko teatralne, kabaret szkolny. Wszystkie akademie, teatrzyki w języku angielskim, gdzie tylko można było - tam ja próbowałam. Próbowałam, by znów być w tym fantastycznym dla mnie stanie. I z tymi wszystkimi akademiami łączy się takie moje niespełnione marzenie z dzieciństwa. Ja zawsze na imieninach szkoły chciałam zagrać Annę Henrykę Pustowójtównę... i nigdy mi się to nie udało. Oczywiście nikomu o tym nie powiedziałam, tylko sobie marzyłam. Ale gdzieś to we mnie pozostało, bo to dla mnie jest tak obłędna postać. I namawiam ludzi żeby stworzyć jakiś film czy jakąś etiudę na jej temat. Oczywiście ja bym ją mogła wtedy (w końcu) zagrać (śmiech) - dodaje Anna.

Na chwilę Ania zatrzymała się w Warszawie - studiowała filologie polską, zaraz potem przyszedł Olsztyn - studium aktorskie: - Tak coraz dalej i dalej, poszerzałam swoje kręgi z mojego małego, ukochanego Małogoszcza, który kocham całym sercem. Uwielbiam tam wracać, odpoczywać. To miejsce, gdzie cały czas inaczej się oddycha. Dla mnie jest to chyba jedyne miejsce, do którego mogę przyjechać i nie myśleć o pracy.

Olsztyn - miejsce które było jej pisane

Studium aktorskie w Olsztynie: - To było najlepsze miejsce, do którego mogłam trafić. Małe, kameralne, blisko teatru. U nas na I roku było 12 osób. Szkolę skończyło 8, więc wszyscy żyliśmy jak jedna, wielka rodzina, znaliśmy się na wylot. To dawało ogromną możliwość rozwoju i takiego poczucia bezpieczeństwa. Olsztyn to miasto tak spokojne, przez to bardzo podobne do Kielc - nie odwracało ono naszej uwagi.

Niższa ocena za... świetnie zagrany spektakl!

Zapytana o najtrudniejsze chwile związane z jej pracą i studiami wspomina dwie sytuacje. Na drugim roku otrzymała obniżoną ocenę i reprymendę od prowadzącej zajęcia za to, że... za dobrze zagrała egzamin! - No cóż… Graliśmy komedię, podczas prób nasza prowadząca ani razu się nie zaśmiała. Na egzaminie za to cała sala wręcz wyła ze śmiechu – no i to dodało nam skrzydeł - wspomina aktorka.

Drugi z momentów, który przywołuje Ania, w zasadzie najtrudniejszy - to chwila ukończenia szkoły aktorskiej. Marzenie młodej dziewczyny spełnia się, otrzymuje dyplom aktora dramatu, ale pojawia się pytanie: co dalej? - Nadszedł wówczas czas, że mam nieograniczone możliwości, ale jednocześnie wszystkim od teraz muszę zająć się sama. Na to wszystko miało też wpływ to, że opuszczałam miejsce, w którym byłam bardzo szczęśliwa.

Jak podkreśla aktorka: - Tych trudnych chwil w najpoważniejszym z niepoważnych zawodów świata jest całkiem sporo, ale na szczęście jest też cała masa tych pięknych, które, przynajmniej mnie, wynagradzają wszystko.

"Dama" z reklamy

- „Dama z łasiczką” (śmiech) Cudowny projekt, wspaniała historia. To było niecały rok temu. Pamiętam, że casting był 8 marca i to był mój prezent na dzień kobiet. Na casting zaprosił mnie reżyser Maciej Gołębiowski, który już na pierwszym etapie pracy stwierdził, że „Chyba mamy reinkarnację”, natomiast później zobaczył też to klient czyli firma Orange. Praca z kabareciarzami, czyli Robertem Górskim i Mikołajem Cieślakiem była bardzo przyjemna. Było sympatycznie i wesoło, ale jednocześnie bardzo profesjonalnie.

- Pamiętam, że przed godziną 6 zaczęło się „wielkie szykowanie” na planie – przygotowywanie charakteryzacji i zakładanie kostiumu i…naprawdę nie dziwię się, że kiedyś damy musiały mieć swoje służki, które pomagały im się ubierać, i to wcale nie wynikało z ich lenistwa, tylko z tego, że… tej kiecki nie dało się założyć samej – suknia ważyła na pewno kilkanaście kilo. Kilka warstw aksamitu pięknie ułożona. Nad samą sukienką mogłabym się rozwodzić godzinami, bo to była tak misterna robota, tak wiernie odwzorowano każdy szew, każdą kokardkę, co było dla mnie rzeczą fenomenalną. Jestem bardzo szczęśliwa, że to później mnie było dane się w tej sukni pokazać. Reklama wyszła w święta, więc cała rodzina mogła razem ze mną zobaczyć jej efekt.

ZOBACZ REKLAMĘ:

Pani z podręcznika od plastyki

Po ukazaniu reklamy ludzie zastanawiali się czy to dziewczyna z Małogoszcza. Poznawali ją po głosie, inni po mimice, a bardzo wiele osób nie wierzyło, że to ona. Kiedy informacja poszła w eter, pojawiła się w social mediach i już nikt nie miał wątpliwości.

- Z "Damą" związana jest taka piękna anegdota. Prowadzę w olsztyńskiej fundacji zajęcia dla dzieci i kiedyś jedna z dziewczynek podbiegła do mnie na próbie i krzyknęła: „A Pani była w moim podręczniku do plastyki!”. Zrobiło mi się mega miło i zastanawiałam się czy ta 11- latka krzyknęła tak na lekcji, czy też zatrzymała dla siebie by skierować je później do mnie.

Już w tym roku Annę Marię Kosik będzie można zobaczyć w filmie Xawerego Żuławskiego "Mowa ptaków". Scenariusz do filmu stworzył ojciec reżysera, Andrzej Żuławski.

- To film bardzo ważny, bo scenariusz stworzył Andrzej Żuławski. To był ostatni film, którego przed śmiercią nie zdążył zrealizować. Andrzej Żuławski poprosił syna żeby on nakręcił ten film. Wiem, że reżyser długo nosił się z tym pomysłem, ale ojcu na łożu śmierci obiecał, że ten film nakręci. Został on ostatecznie zrealizowany, jest w montażu i czekamy na datę premiery. Mam ten zaszczyt, że mogę zagrać obok wybitnych polskich aktorów: Wiktor Zborowski, Daniel Olbrychski, Andrzej Chyra, Jasmina Polak. Dla osoby, która niedawno skończyła szkołę trafienie do takiego grona i praca z tymi ludźmi to coś niebywałego, coś co niewiarygodnie dodaje skrzydeł.

Prawdziwy łut szczęścia

- Do obsady trafiłam przypadkowo, bo początkowo poszłam na casting do serialu „Zawsze warto”, a reżyser castingu przecastingowała mnie właśnie do tej produkcji. Film był już praktycznie obsadzony jednak znalazła się ta tam jeszcze rola dla mnie. To był ogromny łut szczęścia. Naprawdę ogromny, bo takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko.

Katarzyna Zielińska, Weronika Rosati, Julia Wieniawa i... Anna Maria Kosik!

Ania to także artystka małego ekranu. Zagrała już w wielu polskich serialach: "Klanie" i "M jak miłość". Jesienią w Polsacie pojawi się serial "Zawsze Warto", w którym Ania zagra u boku Katarzyny Zielińskiej, Weroniki Rosati i Julii Wieniawy!

- Jeśli chodzi o seriale to na pewno muszę wspomnieć o tym co pojawi się na jesieni. W domach Polaków zagości nowy serial Polsatu pod tytułem „Zawsze warto”. W głównych rolach Weronika Rosati, Katarzyna Zielińska, Julia Wieniawa no i jestem tam też ja. Na planie spotkałam się z Kasią Zielińską no i raz z Weroniką, ale pracowałam tylko z Kasią i było bardzo normalnie, bardzo sympatycznie – trzeba pamiętać, że przecież to są takie same osoby, jak każdy z nas. To była dobra, bardzo przyjemna praca.

"Zawsze warto"

- Będzie to serial o kobietach, dla kobiet, ale nie tylko. O niciach, które łączą nasze losy. I o tym, że zawsze warto iść za swoimi marzeniami, nie bać się i uciekać od tego co nam nie służy.

Teatr największą miłością i pasją

- Teatr jest moją największą pasją to od niego wszystko się zaczęło. To jest coś co kocham, kocham po stokroć! Obecnie, niestety, jestem na teatralnym odwyku, naprawdę, czuję się jak na odwyku, bo kto raz poczuje tę magię, kto złapie kontakt z widzem, kto poczuje te emocje między widzem, a aktorem ten będzie chciał do tego wracać. Ja jestem właśnie taką osobą i bardzo mocno wierzę w to, że szybko uda mi się do tego teatru wrócić.

Kielecki Teatr z magią...

- Moim ogromnym marzeniem, jeszcze z dzieciństwa jest zagranie na deskach Teatru imienia Stefana Żeromskiego w Kielcach, a już w ogóle przeogromnym marzeniem jest dołączenie do zespołu. Naprawdę o tym marzę i wierzę, że może kiedyś uda mi się to marzenie spełnić. Uwielbiam ten teatr, aktorów, scenę. To było miejsce, w którym podjęłam decyzję, że chcę iść w kierunku aktorstwa. Teraz kiedy tam wracam, czuję, że moje marzenie o zostaniu aktorką już się spełniło natomiast to, by być aktorką kieleckiego teatru jeszcze na to spełnienie czeka. Tak myślę, że już wtedy czułabym się aktorką spełnioną. Bo ta mała Ania, która oglądała te pierwsze spektakle w teatrze (pierwszy z nich to: "Baśnie z tysiąca i jednej nocy") podbiegłaby wówczas do mnie i przybiła "piątkę" (śmiech).

"Klasyka literatury to moja wielka miłość"

- Jestem wierną i wielką fanką klasyki literatury. Gdybym miała możliwość wyboru chciałabym zagrać w którymś z dzieł Czechowa, a w przyszłości stworzyć Marię Stuart w wersji Słowackiego. Maria to postać tak złożona, tak szargana przez emocje, przez czasy, w której przyszło jej żyć. Kobieta na tronie, kobieta u władzy, która ciągle musi walczyć o swoją pozycję. I ona trafia na najgorszy możliwy moment. Dla mnie jest to tak złożone studium kobiecości, że czuję, że mogłoby być to wielkie wyzwanie, ale i wspaniała praca.

W filmie chciałaby zagrać kobietę z powstania...

- Filmowo - Anna Henryka Pustwójtówna. Dla mnie jest to hit! To jest rola marzeń. Taka kobieta, z taką historią i tak przez historię zapomniana, że pokazanie jej światu byłoby czymś fantastycznym. Produkcja kostiumowa, historyczna to coś co kocham. To coś co chciałabym móc robić dłużej: grać w stroju z epoki, w pięknej, specjalnie przygotowanej scenografii - zaznacza Ania.

W najbliższym czasie Ania wraz z pracownią tańca "Pryzmat" w Olsztynie będzie miała szansę przygotować 3 spektakle taneczne. Cały projekt przybrał nazwę "olsztyński teatr tańca. prolog". Oprócz tego wystąpi w spektaklu musicalowym na zakończenie roku olsztyńskiej Fundacji.

Jak zaznacza aktorka, nigdy nie chciałaby rezygnować z tego zawodu i nie wyobraża sobie, aby wykonywać jakikolwiek inny.
- Cały czas dzieje się w moim życiu dużo, z czego bardzo się cieszę, bo jestem... pracoholikiem i po prostu uwielbiam tę pracę!

Zapraszamy do obejrzenia aktorki w krótkich formach filmowych, a także jej aktorską wizytówkę

Krótka forma "Boxes" w reż. Marii Magierowskiej

Wizytówka Anny Marii Kosik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie