Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Artiom Karaliok, nowy zawodnik PGE VIVE Kielce: W Polsce czuję sie bardziej swojsko. Nie tęsknię za Lazurowym Wybrzeżem

handballfast.com, PK
Polska Press, Sławomir Stachura, Anna Benicewicz-Miazga
- W PGE VIVE jest teraz wspaniała atmosfera. Gramy dobrze, wygrywamy, z powodzeniem rozwiązujemy problemy. W polskiej lidze nie mamy żadnych trudności. Problemy z pieniędzmi zniknęły z tła. Nie ma powodu do zmartwień. Zostałem bardzo dobrze przyjęty w zespole - prezentujemy obszerne fragmenty wywiadu białoruskim piłkarzem ręcznym PGE VIVE Kielce, Artiomem Karaliokiem, przeprowadzonego przez Siergieja Nowikowa z portalu Gandboł. Bystryj Centr - Гандбол. Быстрый центр.

Opowiedz o najważniejszym wydarzeniu, jak latem przeniosłeś się z francuskiego Saint Raphael na Lazurowym Wybrzeżu do polskich Kielc.

Być może to była zmiana głównie w stanie psychicznym. W końcu osiągnąłem pozytywne zmiany w moim życiu. Wszystko, co sobie wyobrażałem, stało się prawdziwe. I zespół, i trener, i miasto, i życie w nim. Wszystko jest bardziej swojskie, bliższe rodzinej Białorusi.

Ale przybyłeś do Vive w czasie zawirowań finansowych, obniżyłeś wysokość podpisanej umowy o jedną czwartą. Czy to cię podświadomie nie przygnębiło?

Wcale nie! Wszystkie te rozmowy zostały zakończone na kilka tygodni przed sezonem. Natychmiast zadzwoniłem do Talanta Dujszebajewa. Uspokoił mnie i zapewnił, że wszystko będzie dobrze. Ja w to uwierzyłem. Nie chciałem stracić szansy na grę w takim zespole. Teraz wszystko jest stabilnie i dobrze z finansami. Mamy obiecane, że straty będą nam zrekompensowane, gdy sytuacja klubu się poprawi.

Saint-Raphael i Vive to różne planety?

Nie widzę większych różnic, jeśli chodzi zwracanie uwagi na taktykę, czy analizę wideo. Różnica polega na poziomie wykonawców. Nie mogę powiedzieć, że w Saint-Raphael gracze są źli, ale nie ma zawodników na poziomie na przykład Alexa Dujszebajewa czy Luki Cindricia.

Trudno ci się dostosować do tego poziomu?

Gdybym nie spędził dwóch sezonów we Francji, miałbym teraz duże problemy. Talant bardzo zwraca uwagę na taktykę, kombinacje, złożone akcje. Trochę podobnie jak Joel da Silva w Saint-Raphael (trener tej drużyny – przyp. PK), choć nie w takich rozmiarach. Ale jeśli popatrzysz na Włada Kulesza, który przyjechał do Kielc prosto z Mińska, to dla niego jest to po prostu inny świat.

Co lub kto w Kielcach robi najsilniejsze wrażenie na początkującym?

W PGE VIVE jest teraz wspaniała atmosfera. Gramy dobrze, wygrywamy, z powodzeniem rozwiązujemy problemy. W polskiej lidze nie mamy żadnych trudności. Problemy z pieniędzmi zniknęły z tła. Nie ma powodu do zmartwień. Zostałem bardzo dobrze przyjęty w zespole. To jest interesujące. Międzynarodowe stosunki Polaków, Hiszpanów i zawodników z Bałkanów utrzymują się całkiem dobrze. Jest bardzo dobrze, nie mam wrażenia, że mieszkam w Kielcach dopiero od dwóch i pół miesiąca. (…) Budując grę i styl, zespół ma dwóch absolutnych liderów. Alexa Dujszebajewa postawiłbym nieco wyżej, niż Lukę Cindricia. Alex to jest prawdziwy dyrygent. Bardzo imponuje mi jego sposób dowodzenia drużyną i pomagania sobie nawzajem. Gramy akcje, w których jeden zawodnik wykonuje 80 procent pracy, a bramka zostaje zdobyta dopiero po trzech przejściach piłki przez wszystkich graczy. Jest to możliwe tylko dzięki doświadczeniu takich zawodników, jak Michał Jurecki, Krzysztof Lijewski czy Julen Aginagalde.

Jak ci się współpracuje ze swoim hiszpańskim partnerem na kole?

Bez jego pomocy moja gra byłaby gorsza. (…) Stale dostaję wskazówki od Julena, na treningach i w meczach, szczególnie w odniesieniu do taktyki gry w ataku.

W jakim języku mówisz w drużynie?

Po polsku. Mamy lekcje. Po drugie, ten język jakoś mi się spodobał. Dużo rozumiałem od razu, ale teraz rozumiem prawie wszystko. I, jak mówią Polacy, mówię dobrze.

Początek sezonu był dla was dramatyczny, kiedy z powodu serii kontuzji w zespole pozostało niewielu graczy. Czy w szatni wydarzyło się coś niezwykłego?

Pamiętam jedną z wypowiedzi Talanta. Powiedział, że tworzymy nowy zespół. Że tu przybyliśmy, pomimo trudności w klubie. Tak więc zebraliśmy się, aby nie zarabiać, ale wygrywać. Powiedział, że rozumie, czym jest nasz zespół, że jest przekonany do nas wszystkich. A to powoduje, że można wygrywać, mając zdrowych nawet tylko siedmiu zawodników.
Oczywiście, było ciężko. Ale nie zrobiliśmy nic nadzwyczajnego. W Bundeslidze zespoły z dwunastoma graczami grają po dwa ciężkie mecze w tygodniu. A my jesteśmy takimi samymi profesjonalistami.

Po tym zwycięskim, intensywnym początku, może nastąpić moment emocjonalnego i fizycznego dołka...
Pod względem emocji wszystko jest w porządku. Dlatego przyjechałem na zgrupowanie drużyny narodowej w dobrym nastroju i dobrej formie.

Dramat Władysława Kulesza rozegrał się na twoich oczach (inny nowy zawodnik PGE VIVE z Białorusi, który wcześniej miał złamany nadgarstek, tuż przed rozpoczęciem sezonu uszkodził sobie kość strzałkową – przyp. red.).

Potknął się przypadkowo na treningu, podczas gry w piłkę nożną. Wydawało się, że to nie było nic poważnego. Myślę, że to tylko przypadek. Wlad dobrze przeszedł przedsezonowe przygotowania, szybko nadrobił zaległości. Prawie wrócił do stanu pełnej sprawności, już rzucał piłką i grał w obronie, a trener zamierzał włączyć go do gry w ataku… Teraz wszystko się opóźni.

Twojemu rodakowi nie skwasił się humor?
Oczywiste jest, że nie jest to najlepszy początek pierwszego kontraktu zagranicznego. Wszystko to nie mogło dobrze wpłynąć na nastrój Włada. Ale dobry wpływ ma na niego trener. Talant ma naszą mentalność. Oczywiste jest, że lata życia europejskiego dodały mu innych cech charakteru. Ale on jest całkowicie nasz. A nasi ludzie nie porzucają swoich w kłopotach. Szczerze mówiąc, w sytuacji z Kuleszem mocno i przyjemnie zaskoczyły mnie ludzkie cechy naszego trenera. Mocno wspiera Włada. Czas leci szybko. Po powrocie z reprezentacji czekamy na niego na treningu.

Jak ci się pracuje z trenerem Dujszebajewem?
Doskonale. Rozumiem, czego chce i żąda. I doskonale prezentuje mi swoje oczekiwania. Zawsze znajduje właściwe słowa, by wzbudzić nasze zaufanie. W każdy sposób podkreśla, że nam ufa. Dzięki takiej postawie trenera gra jest łatwa.

Różnica między poziomami Ligi Mistrzów i polskiej ligi nie przeszkadza, nie obniża motywacji?
U mnie nie. Każdy mecz chcę grać na sto procent. Ale nawet u najbardziej profesjonalnych profesjonalistów w podświadomości może przeszkadzać, kiedy wczoraj pokonałeś Rhein-Neckar Loewen, a jutro musz zagrać przeciwko dwunastemu klubowi w Polsce. W takich meczach sto procent często nie jest konieczne. Aby wygrać, wystarczy czekać. A reszta meczów jest postrzegana jako dobry sparing i początek przygotowań do meczu Ligi Mistrzów.

W życiu w Polsce polskim brakuje ci czegoś francuskiego?

Nigdy o tym nie myślałem. We Francji dni początkowo wydawały mi się nieznośnie długie. A teraz w Polsce wszystko jest dla mnie tak dobre, że te dwa i pół miesiąca minęły niesamowicie szybko. I oto jestem w drużynie narodowej. I tutaj wszystko jest tak przyjemne, że chcę zwolnić czas.

Innymi słowy, nie tęsknisz za Francją?

Być może był to dla mnie ważny, ale zakończony etap. Nadal mam doskonałe relacje z drugim trenerem Saint Raphael, Danem Fortunyaną, komunikujemy się co tydzień, korespondujemy. Ale teraz, kiedy życie przynosi tyle przyjemności, nie ma powodu, aby tęsknić. Być może, gdyby w Kielcach było inaczej, Saint-Raphael wspominałbym częściej. Na razie nie jest to konieczne - i to jest dobre.

Cały wywiad z Artiomem Karaliokiem TUTAJ

Były zawodnik Vive Kielce szykuje się do walk w MMA[ZDJĘCIA]

POLECAMY RÓWNIEŻ:



Oto nowe PGE VIVE Kielce. Zobacz zmiany i skład na sezon 2018/2019 [ZDJĘCIA]


SŁAWEK SZMAL SKOŃCZYŁ 40 LAT. Zobaczcie „KASĘ”, jakiego nie znacie [UNIKALNE ZDJĘCIA]



MARIUSZ JURASIK GRAŁ W JEDNEJ DRUŻYNIE Z ANDRZEJEM SUPRONEM. W PIŁKĘ NOŻNĄ.


ŚLUB W PIEKLE. NIEZWYKŁA SESJA FOTOGRAFICZNA PIŁKAREK RĘCZNYCH


POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIEJ PIŁCE RĘCZNEJ NA:

Handball Echo Dnia

POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM sporcie NA:

Sport Echo Dnia

Autor jest również na Twitterze
Obserwuj Handball Echo na Twitterze
Obserwuj Sport Echo Dnia na Twitterze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie