Każdego dotknął ten sam dramat. Konsekwencje pojawienia się ogniska wirusa afrykańskiego pomoru świń tuż obok. Gmina została objęta strefą zapowietrzoną i zagrożoną. Hodowcy borykają się z niemożnością sprzedaży tuczników w chwili, gdy wymaga tego cykl produkcyjny. Niektórzy zajmują się hodowlą wyłącznie prosiąt i nie mogą wydać młodych. Każdy musi wprowadzić odpowiednie zasady bioasekuracji, co generuje spore koszty. Inni musieli całkowicie wygasić hodowle. Gospodarstwa liczą od kilku sztuk do nawet dwóch tysięcy. Pytanie co robić? Z jakiej pomocy skorzystać?
Spotkanie z hodowcami świń w gminie Łubnice
Starano się na nie odpowiadać podczas spotkania w Centrum Kultury w Łubnicach. Byli na nim obecni wójt gminy Anna Grajko, inspektorzy weterynarii wraz ze świętokrzyskim lekarzem wojewódzkim Bogdanem Konopką, specjaliści z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
- Rolników dotknął olbrzymi dramat. Staramy się szukać rozwiązań. Spotkanie było bardzo rzeczowe. Mówiliśmy o możliwościach sprzedaży, opcjach pomocy z działań agencji restrukturyzacji. To na pewno są trudne drogi, wiele formalności, ale też możliwości pomocy - mówiła wójt Anna Grajko, która prowadziła spotkanie.
Makabryczna sytuacja finansowa rolników w gminie Łubnice
- Chcieliśmy rozwiać wszystkie niejasności w obostrzeniach. Głównym problemem jest to, że przez 40 dni nie ma możliwości sprzedania zwierząt. Sytuacja finansowa rolników jest makabryczna. Producenci prosiąt, czy tuczników mających wagę do sprzedaży mają wielki kłopot. Pomieszczenia przystosowane są do określonej ilości sztuk czy wagi, a w tej sytuacji muszą je utrzymywać - mówi Janusz Bąk, wieloletni hodowca, działacz Świętokrzyskiej Izby Rolniczej. - Trzeba szukać odbiorców na terenie powiatu, że by przemieszczanie było jak najkrótsze. Masarnie, które przerabiają żywiec wieprzowy, kupując żywiec z takich obszarów, muszą poddać mięso obróbce termicznej, a więc przeznaczyć je na wędliny.
W tym momencie rolnicy nie mają ruchu. Czekają aż minie 30 dni od wykrycia ostatniego ogniska w pobliżu, czyli od 25 października, by móc sprzedać tuczniki. - Pozostaje mieć nadzieję, że nic więcej się nie pojawi. Tylko brak kolejnych ognisk może uratować sytuację - mówi Janusz Bąk. - Tu już nawet nie chodzi o cenę, wiadomo, że jeśli będzie, to bardzo niska. Ale każdy rolnik chce zapewnić swoim zwierzętom jak najlepsze warunki, a ta sytuacja wszystko komplikuje.
Dotkliwa jest cena żywca, rzeźnie w terenach objętych strefami asf oferują jedynie trzy złote za kilogram.
Cztery ogniska ASF w Świętokrzyskiem
W sumie od 14 października w województwie potwierdzono cztery ogniska wirusa afrykańskiego pomoru świń. Przypomnijmy, pierwszy wykryto w Czarzyźnie w gminie Łubnice w powiecie staszowskim, dwa kolejne w pobliskim Słupcu, czwarte znajduje się w Lubani, w gminie Chmielnik w powiecie kieleckim.
CZYTAJ TAKŻE:- Dwa kolejne ogniska ASF w Świętokrzyskiem. Wirus w powiecie staszowskim, świnie wybite
- Ognisko ASF w Lubani w gminie Chmielnik. Wirus w stadzie 430 sztuk
- ASF w Świętokrzyskiem. Te miejscowości objęte są ograniczeniami [LISTA OBOSTRZEŃ]
- ASF w Świętokrzyskiem. 300 świń wybitych. Wprowadzane są obostrzenia, będzie budowa płotu [WIDEO]
- Afrykański pomór świń w Świętokrzyskiem. Lekarz weterynarii Mariusz Gwardjan wyjaśnia, co to za choroba
- Ognisko ASF w Czarzyźnie w gminie Łubnice w powiecie staszowskim - pierwsze w województwie! Stado wybite
- ASF w Czarzyźnie w powiecie staszowskim. Kolejne 200 świń wybite
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?