Automaty zastępują pracowników. Człowiek niepotrzebny w pracy? [SONDA]

Automaty w dużej mierze zdominowały branżę handlową. W supermarketach, a nawet mniejszych sklepach mało zaskakującym zjawiskiem jest to, że zamiast do kasjerki, coraz częściej udajemy się do kas samoobsługowych. Takie znajdują się między innymi w kieleckim Auchan, sklepie spożywczym Gama na Ślichowicach w Kielcach, coraz więcej jest ich w marketach Tesco.

Przestają przerażać

Kasy samoobsługowe od dwóch lat stosowane są na przykład w Tesco Extra w Kielcach. - Na początku mieliśmy ich 4, teraz już drugie tyle. Klienci najpierw mieli obiekcje, co do tego rozwiązania, teraz korzystają z kas coraz chętniej - mówi Robert Prokopiuk, dyrektor Tesco Extra w Kielcach.

Z punktu widzenia sieci, automaty to z pewnością rozwiązanie bardziej rentowne. - Potrzebujemy mniej pracowników do obsługi kas, za to możemy powierzyć im inne zadania na sklepie - przyznaje dyrektor Tesco Extra. Co na to sami klienci? - Nie brakuje zwolenników zarówno jednej, jak i drugiej możliwości. Niektórzy zdecydowanie wolą obsłużyć się sami, bo często dzięki temu nie stoją w kolejce, inni nadal wolą podejść do kasy, wyłożyć towar i pozostawić dalsze czynności kasjerce. Na pewno częściej z kas samoobsługowych korzystają młodsi ludzie, ale starsi też się do nich powoli przekonują. Tym bardziej że na co dzień coraz częściej używają internetu, smartfonów i automatyka przestaje ich przerażać - mówi Robert Prokopiuk.

24 godziny na dobę

Wielkopowierzchniowe sklepy to niejedyne miejsce, gdzie pracowników zastępują maszyny. Zanika zawód parkingowego, którego rolę przejmują parkomaty, przesyłki coraz rzadziej wręczają listonosze, bo odbieramy je w wolnej chwili w paczkomatach. Coraz chętniej korzystamy też z myjni bezdotykowych. Takich stanowisk na terenie województwa działa już kilkaset, a w 2008 roku było ich zaledwie kilkanaście. Skąd ta popularność? - Przede wszystkim jest to rozwiązanie oszczędniejsze dla klienta, który sam decyduje o tym, ile zapłaci za czyszczenie auta. Przeciętnie koszt takiej usługi to około 7 złotych, za mycie samochodu przez pracownika trzeba zapłacić więcej, co najmniej 20 złotych. Wiadomo także, że gdy w grę wchodzi czynnik ludzki, generowane są dodatkowe problemy - urlopy, choroby, sytuacje losowe i finansowe. Z myjni bezdotykowych możemy korzystać o każdej porze dnia i nocy, bo są one czynne 24 godziny na dobę. Sama inwestycja zwraca się po 5-6 latach - mówi Robert Nowak, właściciel firmy czysto.pl., która w całej Polsce ma już 800 stanowisk myjni bezdotykowych, w tym około 80 w województwie świętokrzyskim.

Nie wszystko zrobią za nas

Maszyny niewątpliwie są systemem usprawniającym obsługę klienta, ale ludzkiej pracy całkowicie wyprzeć nie mogą, podkreślają specjaliści. - Musimy pamiętać, że automaty nie do końca są zupełnie bezobsługowe. W każdym markecie wyznacza się do pomocy przy ich obsłudze pracownika, który w każdej chwili może podejść i udzielić potrzebnych wskazówek, sprawdza wiek osób kupujących alkohol. Co więcej, mamy klientów przywiązanych do tradycyjnej obsługi i zdarza się, że na ich życzenie otwieramy stanowisko z obsługą - przyznaje Robert Prokopiuk.
- Wiadomo, że każdy większy brud wymaga prędzej czy później mechanicznego usunięcia gąbką czy ściereczką, gdzie praca człowieka jest niezbędna. To tak jak z dywanami - na co dzień je odkurzamy, ale raz na jakiś czas musimy zrobić gruntowny porządek i je dokładnie wyszorować. Żaden automat tego za nas nie zrobi - mówi Robert Nowak.