Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awantura o szkoły

Kinga Anioł
Mieszkańcy gminy nie mogli się  pogodzić z decyzją radnych.
Mieszkańcy gminy nie mogli się pogodzić z decyzją radnych. Ł. Zarzycki
Radni Łopuszna podjęli decyzję o zamiarze likwidacji szkół. Rodzice zapowiadają dalszą walkę.

- Łatwo podnieść rękę w głosowaniu, ale jak spojrzycie nam później w oczy? Edukacja i wychowanie dzieci to sprawy najważniejsze, jeżeli jest taka konieczność, trzeba nawet dopłacać - zwracali się do radnych mieszkańcy gminy Łopuszno.

Walka na argumenty

Podczas sesji poświęconej likwidacji gminnych szkół, zdania były podzielone, część radnych wtórowała skandującemu tłumowi. - Zastanówmy się, czy my mamy prawo likwidować te szkoły? Nie otwieraliśmy ich, nie budowaliśmy. Ludzie będą nam to wypominać do końca życia - apelował Grzegorz Janiszewski. Wójtowi zarzucali lekceważenie społeczności. - Ludzie inaczej podeszliby to sprawy, gdyby rządzący planując reformę, wyszedł do nich i porozmawiał. Powiedział, co z dowozem dzieci do szkół, z budynkami placówek, z nauczycielami - podnosił radny Stanisław Iwanek.

Wójt próbował przedstawić argumenty przemawiające za likwidacją szkół podstawowych w Fanisławicach, Grabownicy, Piotrowcu, Sarbicach Drugich oraz filii w Lasocinie. - Liczba uczniów jest zbyt mała. W ciągu pięciu lat będzie ich mniej o około trzystu pięćdziesięciu - twierdził wójt. Podkreślał, że reforma jest konieczna, ponieważ oświata w gminie jest źle zorganizowana. Zachęcał rodziców, by założyli stowarzyszenia i przejęli likwidowane szkoły. - Gmina nie tylko przekaże przypadającą na nie część subwencji, ale także zapłaci za opał, energię i wodę - deklarował. Tym pomysłem zebrani nie wykazali zainteresowania. - To rozwiązanie na krótką metę - uważali.

Tłum wrzał

- Nasze szkoły są bezpieczne, przyjazne uczniom, jest w nich dobry poziom nauczania. Dzieci są pod właściwą opieką - tłumaczyła Grażyna Błaszczyk, jedna z matek. - Maleńkie dzieci będą zmuszone wstawać o szóstej i dojeżdżać do szkół wiele kilometrów. Będą czekały na lekcje i na powrót do domu, kto się nimi zajmie? - krzyczeli. Prosili również nauczyciele. - Szkoły raz zlikwidowanej już się nie wskrzesi, nie likwidujcie - zwracała się Wanda Nowak ze Związku Nauczycielstwa Polskiego. - Tych szkół nie można tak lekką ręką likwidować, we wsiach są jedynymi ośrodkami życia kulturalnego.
Kiedy zapadły decyzje o zamiarze likwidacji szkół w Fanisławicach i Grabownicy, zgromadzeni wrzaskiem uniemożliwili kontynuowanie sesji. Domagali się unieważnienia podjętych już uchwał oraz wycofania się z kolejnych. W piątej godzinie trwania sesji, nie mogąc uciszyć tłumu, poproszono o pomoc policję. Zgromadzeni wyciszyli się i obrady wznowiono. Prośby, błaganie, płacz i wrzaski nie pomogły. Radni większością głosów podjęli uchwały o zamiarze likwidacji pięciu placówek. Jeżeli kurator oświaty poprze ich decyzję, uczniowie ze szkoły w Grabownicy i Fanisławicach mają zostać przeniesieni do Gnieździsk, z Sarbic i Piotrowca do Dobrzeszowa, natomiast z fili w Lasocinie do Łopuszna. Rodzice zapewnili, że nie poślą dzieci do szkół, które wyznaczył wójt. - Odwołamy wójta i Radę Gminy - zapowiedzieli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie