Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Awantura o wodę. Kieleccy przedsiębiorcy zakręcają sobie kurki? [ZDJĘCIA, WIDEO]

Paula Goszczyńska
Paula Goszczyńska
- Chcemy prowadzić swoje biznesy, ale nie możemy, bo właściciel sąsiadującego lokalu zakręcił nam wszystkim wodę – mówią przedsiębiorcy z pawilonu handlowego znajdującego się na kieleckim osiedlu Na Stoku 51. Problem trwa już ponad miesiąc, a część osób radzi sobie przynosząc wodę… w baniakach.

- Na samym początku właściciel pierwszego lokalu zadeklarował, że licznik i zawór od wody, która biegnie przez cały pawilon, może być u niego. Problem zaczął się około miesiąca temu, gdy woda została przez niego po prostu zakręcona – mówi Piotr Cedro, jeden z przedsiębiorców. - Najpierw co kilka godzin odkręcał i zakręcał zawór. Od ponad tygodnia wody nie ma w ogóle – tłumaczy pan Piotr. - To ogromny kłopot dla pięciu lokali, które zostały zupełnie odcięte od bieżącej wody. Ja sam dzierżawię lokal pod kwiaciarnię, więc można sobie wyobrazić skalę problemu. Dodatkowo mamy pandemię i woda jest szczególnie potrzebna chociażby do utrzymywania higieny – dodaje.

W bardzo trudnej sytuacji jest też właściciel kolejnego lokalu w pawilonie – Turan Bingol. - Chcę otworzyć tu kolejnego już kebaba w Kielcach i muszę zrobić generalny remont. Ale jak robić remont bez wody? Na razie radzę sobie tak, że noszę wodę w baniakach. Ale nie może to trwać w nieskończoność. To bardzo utrudnia nam życie – zaznacza Turan.

Jak dodają przedsiębiorcy, policja została o wszystkim powiadomiona. - Policjanci przyjechali do mężczyzny, który zakręca wodę, ale nie chciał ich wpuścić. Powiedział, że przebywa na kwarantannie. Moje straty liczą się już w 20 tysiącach. Chcieliśmy załatwić sprawę polubownie, ale nic nie przynosi skutku. Złożyliśmy więc zawiadomienie do prokuratury – tłumaczy Piotr Cedro. Pytamy czy rozmawiali z mężczyzną, który odciął ich od wody. - Oczywiście. Mówi, że to nie jego problem i żebyśmy sobie zrobili własne podłączenie wody. Ale to przecież spory koszt i przede wszystkim czas – dodaje.

Skontaktowaliśmy się z mężczyzną, w którego stronę kierowane są wszystkie powyższe zarzuty. - Licznik faktycznie znajdował się u mnie i przez 15 lat to ja opłacałem wszelkie rachunki. Przez tyle lat nie doczekałem się ani gorsza zwrotu od nikogo. Dlatego postanowiłem odciąć się od innych i opłacać własne rachunki – mówi Wiktor Nowakowski. - Mam na to pismo z Wodociągów Kieleckich. Nikt nikomu nie zakręcił wody. Panowie mają przyłącze, z którego mogą skorzystać, ale najwyraźniej nie chcą. Uważają, że im się woda należy za darmo. Ja już nie chcę mieć z nimi do czynienia – tłumaczy mężczyzna i dodaje, że umowa pomiędzy lokalami wygasła i dalsze korzystanie z jego nieruchomości w celu zaopatrzenia w wodę jest nieuprawnione.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto