W poniedziałek po godzinie 18 buscy policjanci zostali wezwani do awantury domowej na jednym z osiedli. Wezwała ich 48-letnia kobieta, mówiła, że awanturę urządza jej 30-letni przyjaciel. Mężczyzna – jak się później okazało – miał zakaz zbliżania się do niej, wydany przez buską prokuraturę.
Policjanci zapytali go o dane.
- Mężczyzna zaczął kręcić. Mówił, że nie pamięta, w końcu podał dane, ale po sprawdzeniu w bazie okazało się, że coś jest nie tak. Policjanci ustalili, że podał dane swojego brata – opisuje aspirant sztabowy Tomasz Piwowarski, rzecznik prasowy buskiej policji.
Na jaw wyszło, czemu mężczyźnie nieśpieszno było się przedstawiać.
- Okazało się, że ma do odsiedzenia siedem miesięcy pozbawienia wolności za przestępstwo przeciwko zdrowiu – wyjaśnia policjant.
30-latek trafił za kraty. Za wykroczenie, jakim jest wprowadzenie w błąd policji co do własnej tożsamości, dostał mandat wysokości 500 złotych.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?