Awantura w szpitalu w Opatowie. Czy placówce znów grozi zamknięcie?

Spółka Centrum Dializa 7 lutego zawiadomiła Powiatowy Urząd Pracy o zamiarze zwolnienia 98 pracowników Szpitala Powiatowego w Opatowie. To kolejna odsłona sporu wokół szpitala.

Przypomnijmy, 28 lipca 2015 roku starostwo powiatowe w Opatowie wydzierżawiło szpital przy ulicy Szpitalnej 4 prywatnej spółce Centrum Dializa z siedzibą w Sosnowcu na okres 31 lat. W założeniach miało to usprawnić działanie służby zdrowia w powiecie. Jednak później relacje pomiędzy urzędem a firmą były coraz gorsze. Apogeum konfliktu to jesień 2017 roku. Właśnie wtedy obydwie strony zdecydowały się zakończyć współpracę. Szpital miał wrócić pod zarząd statostwa najpóźniej do końca roku. Miało się to odbyć przez przeniesienie umowy z firmy Centrum Dializa na należącą do powiatu spółkę Top Medicus. Jednak do tej pory się to nie stało.

Inspekcje w szpitalu

- Przejęcia jak nie było, tak nie ma. Starosta opatowski ciągle nasyła na nas jakieś inspekcje robotniczo-chłopskie. Robi to od dawna, w związku z czym my w październiku ogłosiliśmy zamiar zrezygnowania z dzierżawy placówki. Szpital miał byc przejęty od zaraz. Dlaczego tak się stało? Odpowiedź na to pytanie należy do starostwa. Odrzuciło ono nasze propozycje w sprawie. W ogóle nie ma pomysłu, co dalej z tym szpitalem robić - stwierdza Witold Jajszczok, rzecznik prasowy spółki Centrum Dializa z Sosnowca.

- 7 lutego przesłaliśmy pismo do wojewody świętokrzyskiego, w którym informujemy, że szpital w Opatowie będzie wkrótce zamknięty. Jesteśmy u kresu wytrzymałości. Prosimy, żeby wszyscy zaczęli brać to na poważnie - mówi rzecznik.

Pacjentom nic nie grozi?

Starosta opatowski Bogusław Włodarczyk odpiera zarzuty.- W tej chwili szpitalem w Opatowie nadal zarządza spółka Centrum Dializa. Przejęcie placówki przez starostwo miało mieć miejsce z początkiem roku. Nie stało się to z winy spółki, która nie dogadała się z Narodowym Funduszem Zdrowia w sprawie rozliczeń finansowych. My, jako samorząd powiatowy, spełniliśmy wszystkie warunki - mówi Bogusław Włodarczyk.

- Dziś istnieje sieć szpitali. Szpital miał kontrakt około pięciu milionów złotych, wykonał zabiegów za trzy miliony w czwartym kwartale. Jednak dostał pięć milionów. Czy się śpi, czy się leży, ryczałt się należy. Nie ma się co dziwić spółce, że nie chciała przejęcia- komentuje Bogusław Włodarczyk.

Zdaniem starosty, placówce nie grozi zamknięcie. - Samorząd powiatowy kontroluje szpital i nakłada kary na spółkę. Mamy do tego prawo zapisane w umowie. Spółka nie przestrzega warunków dzierżawy. Zapowiedziami o zamknięciu szpitala próbuje wywrzeć presję, byśmy odstąpili od kontroli. Jeśli spółka opuści szpital, my w tym samym momencie tam wejdziemy i będziemy zarządzać. Pacjenci nie odczują żadnej presji w świadczeniu usług - mówi.

Nie widzą szans na kompromis

Stanowisko w tej sprawie zajmuje też Świętokrzyski Oddział Narodowego Funduszu Zdrowia w Kielcach. - W tej chwili, znając nastawienie obydwu stron, raczej nie widzę szans przeniesienia umowy ze spółki Centrum Dializa na powiatową Top Medicus - mówi Małgorzata Kiebzak. dyrektor instytucji. - Alternatywa to zerwanie umowy. Pytanie, czy odbędzie się to z odpowiednim okresem co najmniej trzytygodniowego wypowiedzenia, tak byśmy mogli zorganizować postępowanie konkursowe - mówi Małgorzata Kiebzak.

Co w przypadku, gdyby umowa została wypowiedziana ze skutkiem natychmiastowym?

- Powiatowa spółka Top Medicus mogłaby przejąć zarządzanie szpitalem, i ponosić tego koszty. Dopiero później starosta mógłby wystąpić o zwrot ich części. Trudno powiedzieć teraz, jakiej, bo wszystko zależy od wielu czynników.. Mamy nadzieję, że rozwiązanie umowy odbędzie się z okresem wypowiedzenia - tłumaczy Małgorzata Kiebzak.

Narodowy Fundusz Zdrowia może sam rozwiązać umowę z Centrum Dializa. - Ale nie rozpatrujemy tego na razie. Byliśmy w Opatowie na kontroli nie nie widzieliśmy rażących naruszeń - mówi Małgorzata Kiebzak.

Według doniesień, szpital w grudniu nie wykonał wszystkich usług, na które otrzymał pieniądze. - Różnica ta zostanie wyrównana w następnych miesiącach. Placówka dostanie mniej pieniędzy - mówi Małgorzata Kiebzak.

Są donosy do prokuratury

Jak informuje Witold Jajszczok, spółka Centrum Dializa z Sosnowca zamierza w najbliższym czasie skierować pismo do Prokuratury Okręgowej w Kielcach w sprawie możliwości popełnienia przestępstw przez starostę opatowskiego Bogusława Włodarczyka. W piśmie będzie mowa o czterech artykułach kodeksu karnego. Pierwszy traktuje o przemocy i groźbach karalnych stosowanych w celu wymuszenia wierzytelności. Drugi o funkcjonariuszach publicznych, którzy przez niedopełnienie obowiązków, bądź przekroczenie uprawnień działają na cudzą szkodę. Trzeci i czwarty artykuł odnoszą się do usiłowania oszustwa.

Czego konkretnie dotyczy zawiadomienie? - Nie będziemy na razie ujawniać szczegółów- mówi Witold Jajszczok. Dodaje, że spółka wystąpi także z procesem cywilnym wobec starosty opatowskiego.

- Wiem zamiarach spólki Centrum Dializa. Jednak kodeks karny jest dla każdego. Ja też mogę napisać zawiadomienie do prokuratury w stosunku do dowolnej osoby, na przykład ministra, lub premiera. Ale to nie oznacza czyjejś winy - mówi starosta.
Składanie zawiadomień na siebie obydwie strony rozpoczęły jeszcze w zeszłym roku. Potwierdza to Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach. - Najpierw Centrum Dializa złożyło zawiadomienie dotyczące działań starosty. Później starosta złożył zawiadomienie na spółkę. Prokurator odmówił wszczęcia postępowania, nie dopatrując się znamion przestępstwa. Obie strony te decyzje zaskarżyły. W obydwu przypadkach toczyły się w sprawie możliwego narażenia pacjentów na ryzyko utraty życia lub zdrowia. - mówi Daniel Prokopowicz.