Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aż domy pękają

Andrzej NOWAK <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>

Mieszkańcy ulicy Zygmuntówka w Ostrowcu Świętokrzyskim są bezsilni i już nie wiedzą, do kogo zwrócić się o usunięcie nieczynnego przejazdu kolejowego. Gdy przez tory przejeżdżają samochody, huk tutaj jest tak olbrzymi, że nie da się wytrzymać. Pękają im domy, płytki w łazienkach.

Spór o to, kto powinien zająć się starym torem trwa między urzędnikami już od kilku lat. Pisma wysyłane są z Ostrowca do Kielc, z Kielc do Warszawy. Po interwencji "Echa" okazało się, że torami będzie musiał się zająć Zarząd PKP.

Przejazd kolejowy przez ulicę Zygmuntówka służył dawniej Ostrowieckim Zakładom Materiałów Ogniotrwałych. Tu była komunikacja między jedną firmą znajdującą się w tym rejonie i drugą przy ulicy Kilińskiego. Od dawna przejazd jest jednak nieużywany. - Gdy tylko TIR przejeżdża, w mieszkaniach aż dudni - mówią mieszkańcy ulicy Zygmuntówka, Zofia Saracyn, Małgorzata Serafin, Bożena Pałasz, Leokadia Gawron. - A to droga bardzo ruchliwa, prowadzi do Lublina i dalej na wschód. Huk jest nie do wytrzymania. Domy nam pękają, płytki spadają ze ścian. Nie można spać spokojnie. Nikt nie pomyślał, by usunąć zbędne tory, gdy przed kilkoma laty Świętokrzyski Zarząd Dróg Wojewódzkich modernizował ulicę Zygmuntówka. Nie zrobiła tego także syndyk Ostrowieckich Zakładów Materiałów Ogniotrwałych, gdy przeprowadzała upadłość.

Nierówności na jezdni, wystające z torów części metalowe mogą doprowadzić do nieszczęścia. Niejednokrotnie już w tym miejscu spadały z samochodów towary, złom, deski.

Przed dwoma laty mieszkańcy zwrócili się z prośbą o pomoc do Starostwa Powiatowego, które odesłało ich do Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich. Stąd zostali skierowani do zarządu kolei. Wojciech Sierak, zastępca dyrektora ds. technicznych Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich wyjaśniał im, że usunięcie odcinka torów po byłej bocznicy kolejowej należy do obowiązków syndyka zajmującego się majątkiem po firmie OZMO. Syndyk odpowiedział, że zakończył proces upadłości i przestał już pełnić swoją funkcję.

Mieszkańcy nie dawali za wygraną, przed dwoma miesiącami poprosili o pomoc wicewojewodę Lecha Janiszewskiego. Wydział Rozwoju Regionalnego Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego przesłał pismo do Krzysztofa Celińskiego, prezesa Zarządu PKP w Warszawie.

- Otrzymaliśmy odpowiedź, że przejazd nie należy do infrastruktury PKP - wyjaśnia w rozmowie z nami dyrektor Wydziału Rozwoju Regionalnego ŚUW, Dorota Lipińska. - Funkcję zarządu kolei pełni firma, do której prowadziła bocznica. Jeśli syndyk zakończył działalność, to w świetle prawa nie będzie zajmował się przejazdem. Co nam zostaje? Przejrzeć ewidencję gruntów. To z niej wyczytamy, do kogo należy teren. Właściciel powinien zadbać o porządek.

Udało nam się dotrzeć do ewidencji gruntów ulicy Zygmuntówka. Wynika z niej, że do bocznicy kolejowej z jednej strony dochodzi droga krajowa, z drugiej wojewódzka. Natomiast właścicielem gruntu, na którym znajduje się tor kolejowy, jest skarb państwa, użytkownikiem wieczystym PKP SA. Teraz przynajmniej wiadomo, że to właśnie Zarząd PKP powinien zająć się usunięciem niepotrzebnego toru.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie