Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bartłomiej Sienkiewicz, lider listy Koalicji Obywatelskiej do Sejmu w Świętokrzyskiem: Biograficznie chcę wziąć udział w tej bitwie

Paweł Więcek
Paweł Więcek
O aktualności dzieł Henryka Sienkiewicza, stawce wyborów parlamentarnych oraz okrucieństwie polityki - rozmowa z Bartłomiejem Sienkiewiczem, liderem listy Koalicji Obywatelskiej. Bartłomiej Sienkiewicz ma 58 lat. Historyk, publicysta i polityk. W latach 1990-2002 funkcjonariusz Urzędu Ochrony Państwa. Współtwórca Ośrodka Studiów Wschodnich. W latach 2013-2014 minister spraw wewnętrznych i koordynator służb specjalnych w rządzie Donalda Tuska. Prawnuk pisarza i noblisty Henryka Sienkiewicza.

Jest rok 2014. Pan - prawie jedynka Platformy Obywatelskiej do Sejmu w regionie. Potem wybucha afera taśmowa. Znika pan z życia publicznego, a Platforma przegrywa wybory. Co by było, gdyby nie ta afera. Jak potoczyłaby się historia?

Ta teza jest czysto publicystyczna i nie ma pokrycia w faktach. Momentem przełomowym dla Platformy Obywatelskiej była, niestety, kampania Bronisława Komorowskiego. Od tego momentu Platforma zaczęła tracić poparcie. Co by było? Nie wiem. Pewnie by się układało inaczej, ale z perspektywy mojego pięcioletniego czyśćca mogę powiedzieć, że jestem bardzo wdzięczny za to doświadczenie. Wybitni politycy starszego pokolenia powtarzali mi, że bez upadku nikt się nie stał politykiem. A jeśli już, to zawsze wagi lekkiej; że dopiero doświadczenie, w którym świat się kończy i trzeba go odbudować od nowa, jest doświadczeniem, które tworzy nie tylko polityka, ale każdego człowieka.

Skądś to znam. Kmicic...
W sensie symbolicznym tak, tyle że na „Potop” można popatrzeć jak na opowieść o przełamaniu nieszczęścia. Ale to także rozpisana na trzy tomy opowieść, jak przywrócić łotra społeczeństwu. I na końcu, kiedy padają słowa „Jędruś, jam ran twoich niegodna całować”, to nie tylko mamy do czynienia ze szczęśliwie zakończoną miłością, ale z przywróceniem człowieka, który mordował współobywateli, jako pełnoprawnego obywatela rozumiejącego swoją powinność wobec ojczyzny, wracającego na łono społeczeństwa. „Potop” jest powieścią edukacyjną.


Widzi pan w sobie Kmicica?

Nie byłem nigdy łotrem.

To inaczej - ilu Kmiciców sprzed metamorfozy jest w polskim życiu publicznym?
Mamy problem z młodym zradykalizowanym pokoleniem, które, podobnie jak Kmicicowa kompania, wystawia na pierwszy plan swój dość prymitywnie pojmowany patriotyzm, równocześnie będąc częścią siły raczej rozsadzającej społeczeństwo. To pokazuje aktualność pytania Henryka Sienkiewicza w „Potopie” o to, co robić z biopolityczną siłą, która z jednej strony jest hurapatriotyczna, a z drugiej - aspołeczna. Dlatego mówię, że Sienkiewicz był pierwszorzędnym pedagogiem społecznym, a nie tylko panem od powieści historycznych. Chcę przywrócić Sienkiewicza współczesności, by nie zamykać go w szafie XIX-wiecznej literatury o przetrwaniu. Był zbyt inteligentny oraz ironiczny i tak dobrze rozumiał Polaków, że zawarł w Trylogii o wiele więcej przestróg, dylematów i pytań, niż nam się wydaje - i to takich, które wprost dotykają naszej współczesności. I o tym jest moja książka „Sienkiewicz z nami”.

Aplikował pan o prawo startu w wyborach ze Świętokrzyskiego czy otrzymał ofertę?
Powiedziałem moim kolegom z Platformy Obywatelskiej, że mogą mnie postawić jak żołnierza w każdym miejscu w Polsce i na każdej pozycji. Mam głosy do zdobycia, bo posiadam jakąś popularność i rozpoznawalność, ale chcę być w tej zasadniczej bitwie ramię w ramię z wojskiem, które powinno zwyciężyć. Biograficznie chcę wziąć udział w tej bitwie. Propozycję jedynki przyjąłem z radością i wdzięcznością. Traktuję to jako rodzaj zaufania i też trochę szansy, jaką dostałem.

O co dziś toczy się ta bitwa?
Toczy się o coś, co jest w polskiej historii jedną z zasadniczych kwestii, o coś, co było także w pisarstwie Sienkiewicza istotą jego systemu wartości: o wolność. Ta wolność wcale nie musi oznaczać obcego najeźdźcy czy zniewolenia narodu. Chodzi o wolność, którą Polacy od wieków umiłowali nawet do pewnego stopnia anarchizmu, który nas cechuje. To ostatnia rzecz, jakiej będąc Polakiem można się wyrzec: czy za pieniądze, czy w wyniku obecnej agresji, czy w efekcie przemian wewnętrznych.

Mówi pan, że wolność jest zagrożona. Jak pan sądzi - mieszkaniec Koprzywnicy podzieli tę opinię?
Część podzieli, część nie i na tym polegają wybory, że to są konkurencyjne wizje. Istotą wyborów jest przekonywanie tych, którzy mają głosować. Jeśli Polskę sprowadzimy wyłącznie do tego, że „dają coś, nie dają czegoś”, to po pewnym czasie będzie obojętne, kto daje. Mówiąc wprost: jak Szwedzi będą dawać, to też będzie dobrze? Żeby sprawa była jasna: 500 plus jest ruchem, który należał się i został wprowadzony za późno. Jest winą PO, że nie zostało to wcześniej wprowadzone. W rozmowach z ludźmi nie mam kłopotu, by powiedzieć „przepraszam”. Trzeba było to zrobić wcześniej, bo program przynosi dobre skutki. Powiem stanowczo: co zostało dane, nie zostanie odebrane. Ale jesteśmy wspólnotą nie dlatego, że regulujemy ją wyłącznie pieniędzmi.

Uważa pan, że Polaków można kupić?
Mam nadzieję, że nie. Sprzeciwiam się takiemu myśleniu, że Polacy są przekupni. W takich oskarżeniach jest pogarda do współobywateli, z którą nigdy nie będzie mi po drodze.

Przyznawanie się do błędów to nowa strategia Platformy na wybory?
Mogę odpowiedzieć za siebie. Rok temu wydałem książkę. Miałem 40 spotkań autorskich w całym kraju. Przychodzili różni ludzie, czasami surowo oceniali i poprzednie rządy, i mnie samego. Nigdy nie miałem problemu, by powiedzieć „przepraszam”. Jedną z najgorszych cech współczesnej polskiej polityki jest nieumiejętność wypowiedzenia tego słowa. Można doprowadzić do kompletnego chaosu w szkołach (mam córkę w pierwszej klasie liceum) i z miedzianym czółkiem mówić, że wszystko jest świetnie i nie umieć powiedzieć „przepraszam rodziców i dzieci za chaos”. Można kłamać, że się będzie pomagało regionom o słabszym rozwoju, równocześnie zabierając im pieniądze na rozwój, jak Świętokrzyskiemu, i nie umieć wyjść do ludzi i powiedzieć „przepraszam”. Można na końcu pracować z grupą zorganizowanych hejterów, którzy są równocześnie sędziami, których się samemu ściągnęło do ministerstwa, i udawać, że się ma czyste ręce i nie powiedzieć słowa „przepraszam”. Takie zachowanie niszczy zaufanie do polityki. To jest kalectwo - nieumiejętność cofnięcia się, przyznania do błędu. Z tego nie będzie ani lepszego państwa, ani lepszej Polski.

To krytykę Prawa i Sprawiedliwości mamy za sobą. Znamy też ofertę Koalicji Obywatelskiej dla Polaków. Jest ona jednak obarczona wadą niewiarygodności w oczach opinii społecznej, w której wciąż żywa jest pamięć o ośmiu latach rządów Platformy Obywatelskiej.
Okrucieństwo polityki polega na tym, że żeby coś sprawdzić, trzeba to przeprowadzić. Platforma dużo się nauczyła przez te cztery ostatnie lata. To jest inna partia, po przejściach. Ale odpowiem w ten sposób: jak pan ma poważny problem z hydrauliką w domu i szuka fachowców na gwałt, którzy mogą pomóc, i przychodzi taki, który mówi: „panie, ja się nigdy nie mylę, wszystko, co robię, jest idealne, jestem najlepszy w mieście w te klocki”, a drugi mówi: „ja się nauczyłem na swoich błędach, coś się spieprzyło w robocie, ale się dużo nauczyłem i wiem, jak uniknąć tych błędów”. Którego hydraulika wziąłby pan do siebie?

Popytałbym znajomych, poszukałbym w internecie opinii o obu fachowcach.
W ten sposób nasi rodacy decydują o tym, na kogo głosować. Rozmawiają ze znajomymi, z rodziną, w miejscu pracy, na grillu. Konfrontują swoje poglądy z innymi i tak się to uciera.

W ostatnim czasie dużo jeździ pan po regionie i rozmawia z ludźmi. Co pan słyszy, kiedy dowiadują się, że reprezentuje pan Koalicję Obywatelską?
Część pyta, czy to jest Koalicja, czy nie i w zależności od tego mówi, że jest z innej opcji albo wyraża sympatię. Ale część ogląda te materiały i pyta, co to jest. W jednym zdaniu mówię: to nie jest PiS. I bardzo często się zdarza, że widzę uśmiech na twarzy i tekst: dawaj pan. Moje doświadczenie jest bardzo dobre. Widzę narastające zniecierpliwienie i zniechęcenie do rządów Prawa i Sprawiedliwości. Moi rozmówcy uważają, że w Prawie i Sprawiedliwości przesadzają, że za daleko zaszła nienawiść, kłamstwa publiczne, a przede wszystkim drażni propaganda sukcesu, która się coraz bardziej rozmija z rzeczywistością. Ale też są pytania proste: czy odbierzecie 500 plus? Mówię: nie. Jeśli będę w Sejmie, gwarantuję, że nigdy nie podniosę za tym ręki. Tym dobitniej musi zabrzmieć zdanie, które powtarzam na spotkaniach: to, co dane, nie będzie zabrane. Ale chcemy do tego dołożyć lepsze państwo, czyli takie, w którym szpitale nie umierają, w których nie zamyka się oddziałów, w którym projektów infrastrukturalnych nie ogłasza się na konferencjach prasowych, tylko się je realizuje; w którym w szkołach uczy się dzieci zgodnie z wymogiem XXI wieku, a nie XIX. Nie może być tak, że za pieniądze Polaków z podatków przeznacza się 1,2 miliarda złotych na rządową szczujnię, czyli telewizję publiczną napuszczającą rodaków na siebie nawzajem. To jest ohydne.

Jaki prywatnie jest Bartłomiej Sienkiewicz?
Dawniej, ponieważ jestem ojcem czworga dzieci, leżałem na kanapie, a dzieci po mnie skakały albo toczyliśmy nieskończone rozmowy, bo to jest klucz do wychowania i wielka przyjemność. Ale towarzystwo dorosło i trochę się porozjeżdżało. Mam w domu nastolatkę, ale to zupełnie inna jazda. Bardzo brakuje mi kontaktu z nią w tym okresie kampanijnym. Mam opinię szorstkiego i takiego raczej twardego rozmówcy, ale ci, którzy znają mnie bliżej, wiedzą, że za tą pokrywką jest ktoś znacznie bardziej miękki i serdeczny.

POLECAMY RÓWNIEŻ:

Rekordowe polskie budynki. Co o nich wiesz?



Zmiany klimatyczne - czarne scenariusze

Z którą partią ci po drodze? Quiz


Tu mieszka się najlepiej - ranking jakości życia


Co wiesz o grillowaniu? Quiz


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie