Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bartuś Przychodzki z Sandomierza skończył roczek. Na urodziny dostał… 9,5 miliona złotych na lepsze życie! Teraz zarażą go wirusem

Paulina Baran
Paulina Baran
W piątek, 22 października Bartuś Przychodzki z Sandomierza skończył roczek. Chłopic walczący z SMA otrzymał na swoje urodziny najwspanialszy prezent, jaki tylko mógł sobie wymarzyć – szansę na lepsze życie. Dzięki wspaniałej akcji pomocy udało się uzbierać 9,5 miliona złotych na “najdroższy lek świata”. Teraz chłopiec zostanie… zarażony wirusem, który jest nośnikiem dokładnie tego genu, który maluch ma uszkodzony.

Wyścig z czasem, którego celem jest uratowanie życia malutkiego Bartusia Przychodzkiego z Sandomierza rozpoczął się w lutym tego roku, kiedy u chłopca zdiagnozowano rdzeniowy zanik mięśni. W zbiórkę funduszy na leczenie zaangażowały się tysiące osób, dlatego w dniu swoich pierwszych urodzin chłopiec ma szansę na normalne życie. Teraz Bartuś musi jak najszybciej przejść nowoczesną terapię genową, która powstrzyma niszczycielski pochód choroby. Mały sandomierzanin choruje na najbardziej niebezpieczną postać choroby, SMS typu pierwszego, schorzenie to osłabia mięśnie prowadząc do ich zaniku.

Zobacz także: Płyną gratulacje dla szczęśliwych rodziców Bartusia Przychodzkiego z Sandomierza. Lokalna poetka napisała wiersz na 1. urodziny chłopca

Chłopiec zostanie zarażony wirusem

W środę, 27 października rodzice wybierają się z Bartusiem na badania genowe i mają nadzieję, że w ciągu dwóch tygodni ich synek dostanie upragniony lek. Tata Bartusia, Łukasz Przychodzki wyjaśnił nam, jak będzie wyglądało leczenie. - Bartuś zostanie poddany specjalistycznym badaniom, których wyniki wyślemy do Stanów Zjednoczonych i na ich podstawie zostanie utworzony spersonalizowany lek, który następnie nasz syn otrzyma kroplówką w szpitalu w Lublinie - tłumaczy Łukasz Przychodzki. Tata chłopca wyjaśnia, że w ten sposób Bartuś zostanie "zarażony wirusem", który jest nośnikiem dokładnie tego genu, który ma uszkodzony. Kolejnym etapem kuracji będzie ścisła kwarantanna - Bartuś przez miesiąc będzie mógł przebywać w sterylnych warunkach i tylko z jednym rodzicem.

Dobrą informacją jest to, że u małego mieszkańca Sandomierza chorobę wykryto bardzo wcześnie, dzięki czemu chłopiec od początku był rehabilitowany i co trzy miesiące dostawał w kręgosłup specjalny lek o nazwie. Szybkie wdrożenie terapii sprawiło, że Bartuś jest w bardzo dobrym stanie. -Zaczynamy pomału Bartusia pionizować, bo jeszcze nie siedzi samodzielnie, ale z pomocą sztywnego gorsetu I fleksy jest w stanie usiąść w krzesełku i samodzielnie zjeść – mówi szczęśliwa mama.

Niesamowita akcja pomocy i... trudne chwile

Akcja pomocy Bartusiowi była jedną z największych w historii regionu. Rodzice chłopca nigdy nie przestawali wierzyć, że uda się uzbierać kolosalną kwotę 9, 5 miliona złotych, choć zdarzały się gorsze momenty.

- Wiadomość o chorobie syna była dla nas niczym grom z jasnego nieba, a w nasze zwyczajne dotychczas życie został wrzucony granat, który w jednej chwili zdemolował wszystkie plany i marzenia. SMA - trzy litery, pod którymi kryje się rdzeniowy zanik mięśni. Straszliwa choroba, która dopadła naszego synka i od tej pory niczym złodziej wkradła się we wszystkie aspekty naszej codzienności- wspominają rodzice chłopca. Najtrudniej było, kiedy na koncie Bartusia były dwa miliony złotych i zbiórka w pewnym momencie stanęła w miejscu. Pamiętam, że wtedy naprawdę byliśmy załamani, bo wiadomo, że dla naszego syna czas jest na wagę życia – przyznaje tata chłopca.

Śmierć Kubusia uratowała życie Bartusia

Paradoksalnie życie małego Bartusia pomogła uratować decyzja rodziców chłopca z Podkarpacia, który zmarł nie doczekawszy leczenia, na które zbierano pieniądze. - Przez długie miesiące zbiórki udało nam się uzbierać niecałe trzy miliony złotych, a okazuje się, że w najbliższym czasie dostaniemy kolejne trzy miliony. Dzięki takim ludziom jak bliscy Kubusia nasz Bartuś dostaje szansę na nowe życie, bo do zakończenia zbiórki będzie brakowało nam już ostatnie trzy miliony złotych – mówił w lipcu tego roku Łukasz Przychodzki.

Przez kolejne tygodnie zbiórka nabierała tempa, a za sprawą wsparcia takich gwiazd jak Maffashion, Sebastian Fabiański, Popek, czy Marcin Najman zrobiło się o niej głośno w całej Polsce. Aby pomóc Bartusiowi robiono dosłownie wszystko - zbierano złom, plastikowe nakrętki, zużytą odzież. Zbiórki pieniędzy odbywały się w sklepach, placówkach oświatowych, urzędach oraz do puszek przed kościołami. W zbiórkę zaangażowani byli celebryci, przedsiębiorcy, społecznicy, muzycy, samorządowcy, mieszkańcy. Prowadzono internetowe licytacje i zbiórki uliczne. - Udało nam się zebrać tak wysoką kwotę także dzięki wsparciu rodziców innych chorujących dzieci, za co ogromnie dziękuję - zaznacza Łukasz Przychodzki. - Trzy miliony złotych, przekazali rodzice zmarłego Kubusia Zwierzchowskiego z Bliznego. Ponadto otrzymaliśmy wsparcie od rodziców małej Ewy i Kiriła z Ukrainy, którzy przekazali nam 100 i 250 tysięcy złotych, bo sami zdobyli pieniądze uczestnicząc w loterii. Jesteśmy im za to bardzo wdzięczni - zaznacza tata Bartusia i dodaje, że on oraz jego żona także zamierzają pomagać innym chorym dzieciom.

Rodzice Bartka zapraszają wszystkich na jego urodziny, a konkretniej mówiąc na oficjalne zakończenie akcji pomocy dla Bartusia, która odbędzie się w niedzielę, 24 października na zamku w Sandomierzu.

od 7 lat
Wideo

Jakie są najczęstsze przyczyny biegunki u dorosłych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie