Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Batalia o budynek w Mninie

Marzena Kądziela
Na sesję do Urzędu Gminy w Słupi przybyło kilkadziesiąt osób z Mnina
Na sesję do Urzędu Gminy w Słupi przybyło kilkadziesiąt osób z Mnina Marzena Kądziela
Długi, czerwony, piętrowy. O ten budynek w Mninie toczyła się wielka batalia na ostatniej sesji Rady Gminy w Słupi. Mieszkańcy protestują przeciw jego sprzedaży. Radni większością głosów zdecydowali o jego pozbyciu się.
Uczniowie z Mnina wciąż uczą się w starym drewnianym budynku
Uczniowie z Mnina wciąż uczą się w starym drewnianym budynku Marzena Kądziela

Uczniowie z Mnina wciąż uczą się w starym drewnianym budynku
(fot. Marzena Kądziela)

Cofamy się do roku 1994, gdy w Mninie, największej miejscowości gminy Słupia, zawiązał się komitet budowy szkoły. Dzieciaki uczyły się tam bowiem w starym drewnianym budynku bez toalet, ogrzewanym piecami. Jak referował na sesji radny z Mnina Józef Skrobisz, mieszkańcy wioski podeszli do tego z wielkim zapałem i oferowali materiały budowlane, pieniądze, albo swoją pracę. W 1996 roku na szkolny plac weszli budowlańcy i rozpoczęli realizację dużej inwestycji, jak wielu samorządowców podkreśla, o wiele za dużej.

Batalia o budynek w Mninie
Marzena Kądziela

(fot. Marzena Kądziela)

Po dwóch latach w naszym kraju nastąpiła reforma oświatowa, która zmniejszała ilość oddziałów w podstawówkach z 8 do 6. W tym wypadku budowa gmachu okazała się bezzasadna, wziąwszy jeszcze pod uwagę fakt, iż ówcześni radni na siedzibę tworzonego gimnazjum nie wybrali Mnina lecz stolicę gminy - Słupię. Od tamtej pory czerwony ceglany budynek stał się wielkim balastem dla kolejnych samorządów Słupi.

Wójt Witold Wójcik przekonywał, że gminy nie stać na kontynuację budowy
Wójt Witold Wójcik przekonywał, że gminy nie stać na kontynuację budowy Marzena Kądziela

Wójt Witold Wójcik przekonywał, że gminy nie stać na kontynuację budowy
(fot. Marzena Kądziela)

GMINY NA TO NIE STAĆ

Obecny wójt postanowił ciągnącą się od lat sprawę przerwać i sprzedać obiekt. Z takim też wnioskiem zwrócił się do radnych. - W perspektywie najbliższych lat dzieci w Mninie nie przybędzie, nie ma więc sensu kontynuować budowy tak wielkiego gmachu - tłumaczył wójt. - Gminy nie stać na to. Dla potrzeb 38 dzieci musielibyśmy zaprzestać budowy dróg i realizacji wszelkich innych inwestycji. Poza tym żaden bank nie udzieliłby nam kredytu na nieuzasadnioną budowę, tak samo nie moglibyśmy otrzymać żadnego ministerialnego dofinansowania.

Radny Józef Skrobisz pokazuje protest podpisany przez ponad 400 osób
Radny Józef Skrobisz pokazuje protest podpisany przez ponad 400 osób Marzena Kądziela

Radny Józef Skrobisz pokazuje protest podpisany przez ponad 400 osób
(fot. Marzena Kądziela)

NAJPIERW SPRZEDAŻ, A POTEM LIKWIDACJA SZKOŁY

Zupełnie nie zgadzał się z tym radny Józef Skrobisz, którego wspomagali koledzy z rady Ireneusz Sobczyk i Zbigniew Tkacz. Radnych wspierał były radny i przewodniczący komitetu budowy szkoły Stanisław Pniewski oraz blisko 40 mieszkańców Mnina i miejscowości z mnińskieo obwodu szkolnego.

- To oczywiste, że wójt najpierw chce sprzedać obiekt w budowie, a potem zlikwidować naszą szkołę, bo będzie miał pretekst, że drewniany budynek nie spełnia wymagań sanepidu - twierdził radny Skrobisz. - Na to, my, mieszkańcy Mnina nie pozwolimy.

Józef Skrobisz pokazywał 29 kartek z podpisami ponad 400 osób, które protestują przeciwko sprzedaży ich obiektu. - To jest przede wszystkim mienie wiejski, dopiero potem gminne - przekonywał Józef Skrobisz, - dlatego wójt nie ma prawa sprzedawać budynku.

Batalia o budynek w Mninie
Marzena Kądziela

(fot. Marzena Kądziela)

GDZIE PANA OBIETNICE?

Na każde wystąpienie radnego Skrobisza sala reagowała bardzo żywiołowo bijąc brawo.
Radny przypomniał też wójtowi Wójcikowi, że jednym z jego wyborczych postulatów było dokończenie budowy szkoły w Mninie. - Gdzie pana obietnice? - pytał.

Wójt tłumaczył, że zastał gminę mocno zadłużoną i nie był w stanie tej obietnicy spełnić. - Uważam, że należy znaleźć inwestora, który w budynku może urządzić na przykład dom pomocy - tłumaczył wójt. - Dzięki takiemu posunięciu budynek byłby uratowany, a dodatkowo w instytucji znalazłyby się miejsca pracy. Nasz skromny gminny budżet zyskałby też dodatkowe fundusze z podatku od nieruchomości.

ZGODA NA SPRZEDAŻ

Strony konfliktu, przy pełnej sali, próbowały przeciwników przekonać do swoich racji. Bezskutecznie. W końcu doszło do głosowania. Przeciw sprzedaży budynku w Mninie zagłosowali: Józef Skrobisz, Ireneusz Sobczyk i Zbigniew Tkacz. Dwie osoby: Irena Pałka i Franciszek Bora wstrzymały się od głosowania. Reszta, czyli 10 radnych, poparło wniosek wójta, dając mu tym samym zgodę na sprzedaż.

Zarówno radny Skrobisz jak i przewodniczący komitetu budowy szkoły Stanisław Pniewski zapowiedzieli zaskarżenie uchwały. - Będziemy szukać wszelkich możliwości prawnych, by budynek pozostał w naszych rękach - zapowiedział Stanisław Pniewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie