Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Batalia o dwa najbardziej dochodowe obiekty turystyczne w Sandomierzu trwa

Małgorzata PŁAZA
Nie doszło do ugody między miastem a sandomierskim oddziałem Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego w sprawie Bramy Opatowskiej i Podziemnej Trasy Turystycznej. Pełnomocnik miasta adwokat Marcin Dębiński nie przyszedł do sądu.

Tuż przed rozprawą Marcin Dębiński przekazał pismo, w którym odpowiedzialnością za brak porozumienia obarczył oddział Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego.

Piotr Opala, pełnomocnik Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego stwierdził, że nie rozumie całej sytuacji. - Na godzinę 15.20 wyznaczony jest termin rozprawy, a o 15.10 pełnomocnik miasta przez pośrednika przekazuje pismo, w którym stwierdza, że PTTK nie jest skłonne do pojednania. Rozmawiałem z pełnomocnikiem gminy telefonicznie ośmio- czy nawet dziesięciokrotnie i wydawało mi się, że wszystko jest już ustalone. Wstępnie określiliśmy nawet kwotę za dzierżawę spornych obiektów - powiedział adwokat Opala.

Wstępnie uzgodniona suma to, jak informował Piotr Opala, 23 tysiące złotych miesięcznie za bramę i trasę, Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze dodatkowo miałoby ponosić koszty utrzymania obiektów, płacić należne podatki i pokrywać koszty remontów. Kwota, zaznaczył adwokat, mogła być jeszcze przedmiotem negocjacji.

O zaskoczeniu mówiła również Marzena Martyńska, sekretarz sandomierskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego: - Wszystko wskazywało na to, że do ugody dojdzie. Szłam na rozprawę pełna nadziei, ale nadzieje te okazały się płonne. Widać, że zapewnienia miasta były gołosłowne - mówiła.

Wniosek o zawarcie ugody skierował do Sądu Rejonowego w Sandomierzu oddział Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego. Tydzień temu odbyła się pierwsza rozprawa, podczas której pełnomocnik miasta zaproponował przewodnikom kwotę 400 tysięcy złotych za dzierżawę bramy i podziemi. Władze organizacji nie zaakceptowały jej, tłumacząc, że suma jest zbyt duża. Obie strony deklarowały jednak chęć porozumienia.

W piśmie przekazanym wczoraj pełnomocnikowi Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego adwokat Marcin Dębiński podkreślił kilkakrotnie, że miasto jest skłonne do ugody, stwierdził jednocześnie, że zapewnienia składane przez Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze o dążeniu do polubownego załatwienia sprawy są gołosłowne.

"Wnioskodawca ustawił się na pozycji jedynie żądającej wszelkich możliwych ustępstw, nie czyniąc jednocześnie żadnych ustępstw w stosunku do gminy Sandomierz. Nie rozumie charakteru instytucji, jaką jest ugoda, która powinna polegać na wzajemnych ustępstwach" - czytamy w piśmie pełnomocnika miasta.

Marcin Dębiński stwierdził, że intencją Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego było jedynie "stworzenie swoistej "reklamy", przedstawienie się w roli ofiary oraz wywołanie negatywnych emocji i skutków dla gminy miejskiej Sandomierz, a także wizerunku Królewskiego Miasta Sandomierz".

Burmistrz Sandomierza Jerzy Borowski stwierdził, że propozycje przedstawione w projekcie ugody przez Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze to kpiny. Powtórzył, że był skłonny zgodzić się na 400 tysięcy rocznie. On również uważa, że sprawa w sądzie dotycząca ugody miała jedynie na celu reklamę organizacji. - Ze strony PTTK nie było woli porozumienia - stwierdził burmistrz Borowski.

Spór między miastem a Polskim Towarzystwem Turystyczno-Krajoznawczym o dwa najbardziej dochodowe obiekty turystyczne w Sandomierzu trwa od 13 maja. Tego dnia miasto próbowało siłą, z pomocą pracowników firmy ochroniarskiej, przejąć nieruchomości. Od tego czasu bramy i trasy bez przerwy pilnują ochrona oraz pracownicy i sympatycy Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego. Obsługa ruchu turystycznego prowadzona jest zarówno przez towarzystwo, jak i przez magistrat.

Umowa na najem obiektów wygasła z końcem roku, mimo tego przewodnicy nie opuścili ich. Obie strony twierdzą, że mają prawo do nieruchomości.

Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze złożyło niedawno w sandomierskim sądzie pozew o zasiedzenie bramy i trasy. Na rozpatrzenie czekają również pozwy miasta o eksmisję, termin pierwszej rozprawy w sprawie bramy został wyznaczony na 15 lipca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie