Baza żeglarska i ścieżka rowerowa - nowe pomysły na kąpielisko w Cedzynie

Kąpielisko w Cedzynie, całe Kielce tu przyjeżdżały

Przystań Wodnego Pogotowia Ratowniczego i Polskiego Związku Żeglarskiego. Po drugiej stronie zagospodarowany teren, z pomostem Leśnej Biesiady.
(fot. Łukasz Zarzycki )

Kąpielisko w Cedzynie, całe Kielce tu przyjeżdżały

Akwen w Cedzynie o powierzchni lustra wody 56 hektarów utworzono w 1971 roku. Znajduje się na rzece Lubrzance. Przez lata stanowi miejsce niedzielnego wypoczynku mieszkańców Kielc. Przyjeżdżały tu tłumy ludzi. W ostatnich latach kąpielisko podupadło.

Od kilku lat relacje znad zbiornika w Cedzynie są takie same: brud, brak perspektyw, ogólna niemoc. Widać to zresztą gołym okiem. Plaża, na której przed laty wypoczywały tłumy dzisiaj straszy zdewastowanymi zjeżdżalniami. I na pewno w tym sezonie nic się nie zmieni.

- Wypowiedzieliśmy umowę poprzedniemu dzierżawcy, ale nie możemy uprzątnąć jego urządzeń, bo sprawa jest w sądzie - wyjaśnia Przemysław Łysak, wójt gminy Górno, która ma to szczęście czy nieszczęście, że większość terenu wokół zbiornika należy do niej.

- Robimy co możemy - mówi wójt. - Wspólnie z gminą Masłów utrzymujemy miejsce do kąpieli, zatrudniamy ratowników, badamy czystość wody. Sami sprzątamy też śmieci, chociaż to duże koszty.

Dla gminy zbiornik to tylko kłopot. - Nie tylko dla nas. Większość samorządów ma takie same problemy: trzeba tylko wydawać, korzyści prawie żadne - dodaje wójt myśląc zapewne o problemach Rakowa ze zbiornikiem w Chańczy czy Chęcinach i zbiornikiem w Bolminie.

Gmina nie zainwestuje w budowę ścieżki rowerowej czy naprawę chodnika wokół zalewu. - Nie możemy tego zrobić, bo część ziemi nie należy już do nas - dodaje Łysak. Potwierdza to Ewa Miziołek kierująca działem geodezji w kieleckim starostwie. - Kiedy właściciele ziemi wokół zalewu zaczęli dopominać się o jej zwrot, oddawaliśmy, ale do istniejącego chodnika, w pewnej odległości od wody chcąc zapewnić innym możliwość korzystania ze zbiornika. Jednak nasze decyzje nie utrzymały się w kolejnych instancjach i prywatni właściciele dysponują ziemią niemal do lustra wody. By poprowadzić tam chodnik trzeba mieć ich zgodę.

Plaża od Leszczyn mimo, że zamknięta jest odwiedzana przez mieszkańców. W tle nieczynne, zdewastowane zjeżdżalnie.
(fot. Łukasz Zarzycki )

O tę zgodę chce zapytać klub Morski Horn, który także od wielu lat jest obecny nad Cedzyną a ostatnio wydzierżawił od gminy i to na 20 lat blisko 4 hektarową działkę nad samą wodą, obok tamy.

- W ciągu ostatnich kilku lat braliśmy udział w bardzo wielu spotkaniach, na których wałkowano temat zbiornika i wypoczynku wokół niego. Nic z tych spotkań nie wynikało - mówi Adam Rogaliński, aktywny członek klubu. - W ubiegłym roku zaproponowałem powołanie stowarzyszenia skupiającego wszystkich zainteresowanych ożywieniem i odnowieniem Cedzyny, ale także nic z tego nie wyszło.

W tym roku, dzięki poparciu Lucjana Pietrzczyka, posła, harcerza i żeglarza doszło do spotkania, które zorganizowała wojewoda Bożentyna Pałka-Koruba. Zaproszono na nie przedstawicieli gmin, Urzędu Marszałkowskiego, starostwa, Świętokrzyskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. To na nim Horn przedstawił własną koncepcję. - Chcemy stworzyć nad Cedzyną nowoczesną bazę żeglarską, ale by służyła ludziom zrobić także najpotrzebniejsze rzeczy dla innych: chociażby chodnik i ścieżkę rowerową wokół z miejscami do wypoczynku. To taka podstawa - mówi Rogaliński.

Ścieżka mogłaby zimą służyć narciarzom biegowym. W tej koncepcji znalazła się budowa parkingów obok tamy i odtworzenie tablicy informacyjnej po której został jedynie stelaż. Jest także propozycja do zawiadujących tamą by pomyśleli o zagospodarowaniu jej korony tak, by było to miejsce atrakcyjne dla odpoczywających.

Na swoim terenie klub chce postawić bosmankę z salą na zajęcia, toaletami oraz hangary na sprzęt: dla siebie, dla Uczniowskiego Klubu Sportowego Zalew Kielce, który ćwiczy na Cedzynie oraz, perspektywicznie dla Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, gdyby musiało w związku z kolejnymi procesami o zwrot opuścić bazę na cyplu. - Wartość tego projektu jest tak duża, że nie zrealizujemy go sami - przyznaje Rogaliński, dlatego chcemy znaleźć partnerów gminy, starostwo, Lokalne Grupy Działania. Na razie chcemy zapytać wszystkich właścicieli czy są tym zainteresowani.

Klub wystąpi do gminy Górno o wykaz osób i firm, do których z takim zapytaniem chce się zwrócić.

Wójt Łysak nie ukrywa, że o finansowym uczestnictwie w inwestycji nie ma mowy. - Sytuacja gminy na to nie pozwala - tłumaczy. Jednak zawsze wspieramy, tych, którzy chcą działać. Horn dostał warunki zabudowy, rozbudowywać się będą Kamińscy, chcą w miejscu baru mieć pensjonat dla zielonych szkół. Po drugiej stronie, gdzie już są wyremontowane domki powstaje karczma. Moim zdaniem Cedzyna kwitnie, woda jest czysta, można tam wypoczywać.

Niestety, możliwości dołożenia do tego projektu nie widzi też gmina Masłów. Wicewójt Janina Duda, która była na spotkaniu o wojewody wyjaśnia, że gmina nie ma nawet kawałka swojej ziemi nad zalewem, teren należy do Lasów Państwowych. Gmina raz wydzierżawiła ten teren, ale nadleśnictwo nie wyraziło zgody i umowę z dzierżawcą, który organizował tam pole namiotowe i małą gastronomię trzeba było rozwiązać.

Dzika plaża na terenie należącym do Lasów Państwowych.
(fot. Łukasz Zarzycki )

Nadleśniczy Przemysław Jakubiński z Daleszyc, któremu podlega teren wokół zbiornika ma dosyć narzekania na firmę, w której pracuje. - Od kilku lat próbujemy uporządkować to miejsce - mówi o lesie i plaży od strony Masłowa. - Udało nam się przyzwyczaić ludzi do korzystania z koszy, za wjeżdżanie do lasu zaczynamy karać mandatami, bo do tej pory upominaliśmy - wylicza nadleśniczy. - I nie jest prawdą, że nic nie robimy, założymy nowy szlaban, ustawiamy tablice informacyjne, wyznaczamy miejsce parkingowe obok ujęcia wody. A teraz opracowujemy koncepcję zagospodarowania całości.

Gminy Górno i Masłów wspólnie utrzymują jedyne kąpielisko nad Cedzyną.
(fot. Łukasz Zarzycki )

Nadleśniczy spotkał z przedstawicielami związku wędkarskiego, bo głównymi użytkownikami tego terenu mają być wędkarze. - Plaży i kąpieliska tam nigdy nie będzie - wyjaśnia, ale możemy zrobić dobre miejsce dla wędkarzy i ścieżkę rowerową.

We wrześniu ma być gotowa wizualizacja, jednak nadleśniczy nie ukrywa, że o pieniądze na ten cel będzie się musiał ubiegać poza swoją firmą. On także liczy na współpracę w Lokalna Grupą Działania. - One dostają pieniądze na takie rzeczy, my nie, ale dzięki tej współpracy teren na Cedzynie będzie zagospodarowany i będzie pełnił także rolę edukacyjną - mówi.