Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Becikowe jednak do poprawki

KAK, IB
archiwum
Ministerstwo Zdrowia wycofuje się z zasad mówiących, że "becikowe" należy się jedynie kobietom, które udowodnią, że były pod opieką lekarską od 10. tyg. ciąży. Dostaną je także panie, które potwierdzą co najmniej jedną wizytę u ginekologa lub położnej.

Na mocy wprowadzonego od 1 listopada przepisu, mówiącego, że należy udowodnić wizytę u ginekologa najpóźniej do 10. tygodnia ciąży, blisko 10 procent młodych mam, które w styczniu złożyły w Kielcach wnioski o wypłacenie "becikowego", nie dostało zasiłku, bo za późno zorientowały się, że są w ciąży.

Będą wypłaty - przepis zawieszony na 2 lata

Przepis został ostro krytykowany przez media, środowiska kobiece i samych lekarzy. W końcu Ministerstwo Zdrowia, poinformowało dwa dni temu, że przewiduje projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach rodzinnych, w którym będzie mowa o spornych 10 tygodniach. Trafi on do Rady Ministrów, a ta zajmie się nim na najbliższym posiedzeniu. Becikowe dostaną panie, którym po 1 listopada 2009 r. odmówiono już jego wypłaty.

Jednak pomysł, uzależniający wypłatę becikowego od stałych wizyt u ginekologa lub położnej najpóźniej od 10. tygodnia ciąży, nie zostanie całkiem usunięty. A jedynie ...zawieszony, na dwa lata, od momentu wejścia w życie już znowelizowanej ustawy o świadczeniach rodzinnych. W tym czasie Ministerstwo planuje wielką kampanię informacyjną, mówiącą o konieczności badań w tak wczesnym stadium ciąży.

Zdaniem lekarzy

Dziesiąty tydzień to zdecydowanie za wcześnie, żeby kobieta zorientowała się, że jest w ciąży i zgłosiła się do ginekologa - uważają lekarze. - Dotyczy to szczególnie młodych dziewcząt, które często mają jeszcze nieuregulowane cykle i zwyczajnie nie przyjdzie im do głowy, że spóźniająca się miesiączka może być oznaką ciąży. Częste oddawanie moczu tłumaczą sobie przeziębieniem, a poranne mdłości - niestrawnością po kolacji. Rozsądnie byłoby ustawić granicę na 16 tygodniu ciąży, wtedy występują już takie symptomy, które nie pozostawiają żadnych wątpliwości - mówi dr Marek Wojner, specjalista ginekolog-położnik ze Świętokrzyskiego Centrum Matki i Noworodka w Kielcach. - Dzisiaj społeczeństwo jest biedne, zabieranie matce 1000 złotych to nie jest dobry sposób na szukanie oszczędności. Warto pamiętać, że często pierworódki są w młodym wieku, nie mają stałej pracy i taki zastrzyk gotówki jest bardzo potrzebny na przygotowanie wyprawki dla dziecka - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie