Jakie są powody podwyżki opłat za składowanie śmieci w Promniku, które jest prowadzone przez miejską spółkę Przedsiębiorstwo Gospodarki Odpadami?
Przede wszystkim rosną koszty wynikające ze zmian przepisów i sytuacji na rynku a spadają dochody. Są coraz większe problemy ze sprzedażą odpadów segregowanych więc spadają ich ceny, na przykład stłuczki szklanej o 80 procent. Są problemy z zagospodarowaniem niektórych odpadów plastikowych, które są wykorzystywane przez cementownie jako paliwo. Do niedawno one płaciły za ich odbiór ale z powodu nadmiaru tego produktu na rynku Przedsiębiorstwo Gospodarki Odpadami musi płaci za ich odbiór i to nie mało, nawet 80-100 złotych za tonę.
ZOBACZ TAKŻE: W czwartek, 18 lipca od godziny 9 obradują kieleccy radni. Oglądaj transmisję na żywo/b]Jak wyjaśniła Ewelina Palus z Urzędu Miasta jest też problem z zagospodarowaniem kompostu. Po zmianie przepisów nie wolno go zużywać do budowy dróg. Teraz znaczna jego część jest składowana w Promniku a to kosztuje bo za magazynowane odpady trzeba wnosić opłatę marszałkowską, która rośnie z roku na rok. W 2018 roku wynosiła 24 złote za tonę, w tym 240 złotych a w przyszłym wzrośnie do 270 złotych.
Firma musi też ponieść koszty inwestycji. Zmiana przepisów zmusza do założenia monitoringu na składowisku a to kosztuje.
Niska cena za przyjmowanie odpadów w Promniku powoduje, że składowisko zapełnia się szybciej niż zakładano. Nowa kwatera będzie już potrzebna w 2021 roku a wcześniej planowano, że obecna powierzchnia wystarczy do 2029 roku. A to oznacza, że trzeba będzie zainwestować w budowę kwatery od 5 do 7 milionów złotych.
Bez podwyżki strata firmy na koniec roku wyniesie 4,6 miliona złotych. Na realizacje zobowiązań zabraknie około 2,7 miliona złotych.
- Jest wiele czynników zewnętrznych, które windują koszty spółki. Podwyżka opłat na składowisku jest konieczna - dodał zastępca prezydenta Kielc, Arkadiusz Kubiec.
-Utylizacja odpadów kosztuje 300 złotych za tonę a jeśli jej nie robimy, to śmieci się składuje a za to płacimy do Urzędu Marszałkowskiego 270 złotych, ale sterta śmieci rośnie. Niska cena za składowanie śmieci powoduje, że mieszkańcy Kielc dopłacają do gmin, które przywożą odpady do Promnika. Dzisiaj głosujemy czy spółka ma się utrzymać i czy będziemy mieli gdzie składować śmieci. Prezes spółki zwracał się za poprzedniego prezydenta o podwyżkę i nie otrzymał zgody a część z państwa była wtedy radnymi. Teraz podwyżka musi wynieść 60 procent. A przypominam, że opłata 248 złoty za tonę śmieci jest najniższa w kraju.
Stanowisko radnych jest tylko opinią a ostateczną decyzją podejmie prezydent Kielc i nie musi ona być zgodna ze zdaniem Rady Miasta. Nowe opłaty na składowisku będą obowiązywać od 1 stycznia 2020 roku.
Przewodniczący Rady Miasta, Kamil Suchański zauważył, że sytuacja finansowa spółki jest bardzo zła i obawia się, że tak podwyżka nie rozwiąże jej problemów. Potrzebny jest audyt spółki, aby sprawdzić, czy nie popełniono błędów w zarządzaniu oraz przygotowanie programu naprawczego.
Wyższa opłata za składowanie odpadów w Promniku odbije się na cenie, jaką płacą mieszkańcy Kielc za odbiór śmieci. Prezydent Kubiec zapewnił, że wzrost będzie niższy niż 60 procent.
Teraz kielczanie płacą za odbiór śmieci segregowanych 9,5 złotych za osobę miesięcznie i 12 złotych za niesegregowane.
[b]POLECAMY RÓWNIEŻ:
Największy aquapark w regionie już na finiszu
Czy mógłbyś zostać handlowcem? Test | Ruszyła budowa wielkiej tężni solankowej w Busku |
Najbardziej absurdalne i najśmieszniejsze podatki | Ile zarabiają Polacy? Sprawdź, czy wiesz! |
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?