Będzie rozbudowa pływalni miejskiej w Skarżysku - Kamiennej. Radni i prezydent w ostrej dyskusji o pieniądzach

W 2019 roku gmina Skarżysko – Kamienna powołała do życia spółkę Miejskie Inwestycje. Jej zadaniem jest „organizacja, budowa, zarządzanie i utrzymanie gminnych obiektów i urządzeń użyteczności publicznej, oraz innych obiektów należących do Gminy Skarżysko – Kamienna, w celu umożliwienia jej zaspokajania potrzeb mieszkańców w zakresie zadań własnych gminy”. Przez ostatnie dwa lata o działaniach spółki mówiło się niewiele, albo wręcz nic. Radni opozycji jak dotąd bezskutecznie próbowali się dowiedzieć, ile kosztuje utrzymanie spółki. Z oświadczenia majątkowego prezesa Roberta Pajka wynika, że w 2019 roku zarobił 112,5 tysiąca złotych.

Jak się okazało, spółka ma odpowiadać za przebudowę i powiększenie skarżyskiej pływalni. To bez wątpienia potrzebna inwestycja, bo basen przy ulicy Spółdzielczej od lat nie przystaje do standardów XXI wieku. To chyba jedna z ostatnich w kraju pływalni, w której nie ma indywidualnych mierników czasu. Na basen o wyznaczonych godzinach pływaków wpuszcza pani szatniarka, a potem na dany znak wszyscy muszą wychodzić z wody. Nowoczesne obiekty mają pobliskie Starachowice i Czarniecka Góra, w końcu doczeka się i Skarżysko. Choć nie wiadomo jeszcze kiedy, bo Miejskie Inwestycje nie miały dotąd pieniędzy na zlecenie planu przebudowy. Prezydent miasta Konrad Kronig chce zmodernizowaną pływalnie oddać do użytku jeszcze w tej kadencji.
Wiadomo, że to nie są tanie rzeczy. Skąd wziąć pieniądze? Miejskiej spółce udało się znaleźć inwestora, który wykupił pakiet większościowy Miejskich Inwestycji za 40 milionów złotych. Właśnie za nie będzie prowadzona inwestycja. Tyle, że władze miasta postanowiły udziały od spółki Adapta Fundusz 2 odkupić. Niestety, sporo drożej, bo za... 67 milionów, które ma spłacać przez 15 lat. Można tę operację nazywać różnie, de facto to forma kredytu, jaki bierze gmina. I to kredytu drogiego, bo oprocentowanego na 67,5 procent. Radny Arkadiusz Bogucki mówi bez ogródek – to lichwa.

9 lutego podczas sesji rady miejskiej głosowano nad uchwałą o wykupie udziałów Miejskich Inwestycji przez miasto. Sprawa wywołała sporo kontrowersji. Opozycja krytykowała pomysł. - Konrad Kronig startując w wyborach prezydenckich zapowiadał oddłużenie miasta. Tymczasem na koniec roku Skarżysko będzie mieć 99 milionów do spłacenia, a same koszty odsetek to 24 miliony. Już kilka razy odkładano terminy wykupu obligacji. Teraz mamy kolejny raz zadłużać miasto? - pytał radny Konrad Wikarjusz.

Radny Krzysztof Randla twierdził, że pływalnię można zmodernizować znacznie taniej, niż za pożyczone miliony. Innego zdania był radny Bogusław Ciok. - Naszym mieszkańcom taki basen po prostu się należy – stwierdził, wyjaśniając, że trzeba inwestować w takie rzeczy, jeśli chce się zatrzymać w mieście młodych ludzi.

Głos zabrał także prezydent Konrad Kronig. Zwyczajowo przypomniał, że odkąd rządzi miastem, nie ma ono problemów z płynnością finansową, a pensje wypłacane są zawsze na czas, co przecież nie było normą za rządów poprzednika, Romana Wojcieszka. - Sztuka zarządzania finansami publicznymi to w rzeczywistości sztuka zarządzania długiem. Proszę mi zaufać, zrobię to sprawnie – przekonywał Konrad Kronig. Czy takie finansowanie nie jest ryzykowne? - Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana – stwierdził prezydent.

Wykup udziałów Miejskich Inwestycji od prywatnej spółki przegłosowano stosunkiem głosów 11 za do 10 przeciw. Prezydent Kronig liczy, że unowocześnienie basenu pochłonie nie więcej niż 30 milionów złotych. Pozostałe 10 zamierza wydać na remont stadionu sportowego klubu Granat.