Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Belgia pokonała Algierię 2:1

/SAW/
Uznawana za "czarnego konia" mistrzostw drużyna Belgii wygrała mecz w Belo Horizonte choć nie bez problemów. Trener Marc Wilmots miał jednak nosa jeśli chodzi o zmiany, gdyż właśnie zmiennicy zdobyli dwie bramki dla Belgii.

Belgia - Algieria 2:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Sofiane Feghouli 25 z karnego, 1:1 Marouane Fellaini 70, 2:1 Dries Mertens 80.

Belgia: Courtois - Alderweireld, Kompany, Vertonghen, Van Buyten - De Bruyne, Chadli (46. Mertens), Witsel, Dembele (65. Fellaini) - Hazard, Lukaku (58. Origi).

Algieria: Mbolhi - Bougherra, Ghoulam, Halliche, Medjani (84. Ghilas) - Bentaleb, Feghouli, Mahrez (71. Lacen), Mostefa, Taider - Soudani (66. Slimani).

Kartki: żółte Vertonghen (Belgia), Bentaleb (Algieria). Sędziował: Marco Rodriguez (Meksyk). Widzów: 55 000.

Piłkarze, którzy pojawili się na murawie po przerwie - Marouane Fellaini i Dries Mertens, zapewnili Belgom zwycięstwo nad Algierią 2:1 (0:1) w meczu grupy H mistrzostw świata w Brazylii. Aż do 70. minuty blisko było kolejnej niespodzianki, bo "Czerwone Diabły", które miały być sensacją turnieju, bardzo powoli się rozkręcały.

Belgowie w mundialu zagrali po dwunastoletniej przerwie i na największe pochwały zasługuje trener Marc Wilmots. Po bardzo słabej pierwszej połowie i stracie gola musiał zrobić zmiany i trafił z nimi w dziesiątkę. Dwóch zmienników - Fellaini i Mertens zapewniło reprezentacji trzy punkty.

Algierczycy pokazali solidną linię defensywną i na niewiele pozwalali rywalom. Sami opierali się wyłącznie na kontrach. I właśnie jedna z nich przyniosła bramkę. W polu karnym Jan Vertonghen, by zatrzymać Sofiane Feghouliego musiał faulować, a sędzia nie miał wątpliwości i pokazał na jedenasty metr. Chwilę później sam wykorzystał rzut karny.

Prowadzenie Algierczyków do przerwy mogło być jednak znacznie wyższe. W 18. minucie fatalny błąd popełnił obrońca Bayernu Monachium Daniel Van Buyten, ale nawet Rihad Mahrez był zaskoczony takim obrotem spraw i nie skorzystał z prezentu. Kevin De Bruyne, który miał prowadzić zespół do zwycięstw w Brazylii, nie mógł odnaleźć się na murawie w Belo Horizonte.

Po zmianie stron Belgowie odżyli. Wiele dobrego wniósł do zespołu Fellaini, który na murawie pojawił się w 65. minucie. To on poderwał zespół do walki i w 70. minucie sam zdobył gola. Wykorzystał bardzo dobre podanie od De Bruyne'a. Chwilę wcześniej jednak bliski trafienia był 19-letni piłkarz OSC Lille Divock Origi.

To, co nie udało się wschodzącej belgijskiej gwieździe, zrobił Mertens. W 80. minucie mocnym uderzeniem nie dał żadnych szans bramkarzowi Raisowi Mbolhiemu. Do końca meczu "Czerwone Diabły" kontrolowały sytuację na boisku i były znacznie bliżej strzelenia kolejnego gola, aniżeli Algierczycy.

Kolejne spotkanie Belgowie zagrają z Rosją, a Algieria z Koreą Płd. Oba mecze odbędą się 22 czerwca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie