Pod koniec kwietnia, w środku nocy, strażacy z Gosania otrzymali dramatyczne zgłoszenie. W jednym z domów przebywała kobieta mająca problem z samodzielnym oddychaniem. Gdy wysiadł prąd, przestał działać koncentrator tlenu, do którego była podłączona.
Choć ochotnicy mieli za sobą wielogodzinną akcję gaszenia pożarów traw, nie czekali ani chwili i ruszyli z pomocą. Przed godziną 23 dostarczyli i uruchomili swój agregat dzięki czemu urządzenie wentylowania wznosiło działanie. Przez wiele godzin czuwali nad starszą kobietą, akcję zakończyli dopiero nad ranem. - Absolutnie nie czujemy się bohaterami. Jesteśmy strażakami – ochotnikami, mamy do spełnienia misję i cieszę się, że nam się to udaje – mówił druh Kamil Lisowski, który kierował akcją.
Wyjaśnia, że w Gosaniu dosyć często dochodzi do awarii prądu i niestety chora kobieta jest w bardzo trudnej sytuacji. – Dobrze znam tą panią, nasi strażacy już wielokrotnie jej pomagali. Zawsze kiedy tylko dostaniemy alarm pędzimy z całych sił, bo ta pani bez działającego koncentratora tlenu zwyczajnie nie przeżyje. Pamiętam, że kiedy ostatnio nas do niej wezwano byliśmy po dwudziestogodzinnej akcji. Jesteśmy jednak prężną jednostką i nie odmawiamy pomocy nikomu, tym bardziej w tak dramatycznych sytuacjach - mówi druh.
Niestety okazuje się, że w tej chwili to strażacy z Gosania mają duży problem. Ich czterdziestoletni, wysłużony wóz powoli przestaje już dawać radę. Nie wiadomo jednak, czy znajdą się pieniądze na nowy sprzęt.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Te imiona kiedyś były obciachem, a teraz biją rekordy popularności
ZOBACZ TAKŻE: Bez wiz do USA. Potrzebna pomoc polaków
Źródło: vivi24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?